MetaFabuła

  • Autor: Bartek Witoszka
  • Opublikowano: 02 Marzec 2018
  • Komentuj 2

Z czym kojarzy Wam się pojęcie “metagra”? Na pewno często słyszycie je w kontekście gier sieciowych. Jest to wszystko, co dzieje się na zewnątrz danego tytułu. Jaki skład drużyny jest najlepszy? Jaką taktykę zastosować na danej mapie? Jaka postać kontruje inną? Do tego wszystkiego każdy gracz musi dojść sam. Oczywiście, może po prostu zajrzeć do jakiegoś poradnika i też nic złego się nie stanie. To wszystko, to właśnie metagra, gra poza grą.

A co jeśli metagrę zastosować jako środek do przedstawiania fabuły w grach? Gra (czytaj twórcy) nie mówi Ci wprost, kto jest kim. Jakie są relacje między bohaterami? Jaka jest ich przeszłość? Nie da się tego dowiedzieć z dialogów między postaciami. Odpada też narracja przez otoczenie, bo np. w grach kompetytywnych nie ma czasu na czytanie opisów czy słuchanie opowieści. Wtedy zostaje “MetaFabuła”, czyli taki rodzaj narracji, gdzie tło fabularne jest prezentowane poza grą.

W tym artykule przyjrzę się grom z taką właśnie formą opowiadania historii i sprawdzę czy taki sposób w ogóle ma sens.

Overwatch staje się bardzo rodzinny. Najpierw Ana i Fara, teraz Tornbjorn i jego córka Brigitte, najnowsza postać w grze.

Grą, która w pewnym sensie zainspirowała mnie do napisania tego artykułu, to Overwatch. Heroic shooter od Blizzarda. Jest to produkcja nastawiona na rywalizację z innymi graczami i w zasadzie to mogłoby wystarczyć. Jednak Blizzard stworzył całe uniwersum, które jest cały czas poszerzane przez krótkie animacje czy komiksy. Z każdym nowym filmem poznajemy losy członków organizacji Overwatch. Oczywiście w samej grze są miłe smaczki pokroju rozmowy Anny i Fahry (matki i córki) czy eksortowanie rękawicy Doomfista na mapie Numbanii. Jednak i tak najlepsze rzeczy są poza grą. Z filmu Smoki możemy dowiedzieć się, że Hanzo i Genji są braćmi. To było duże zaskoczenie, bo w samej grze nigdzie nie jest napisane, że ci dwaj bohaterowie są spokrewnieni. Nie mówiąc już o tym jaką “aferę” wywołał komiks z którego wynikało, że Smuga jest lesbijką. W Overwatch jest dużo rzeczy, które są ukryte przed zwykłymi graczami. Filmy czy komiksy nie są ze sobą powiązane w oczywisty sposób, jednak gracze i tak wiedzą swoje i stworzyli bardzo dużo teorii na temat samego uniwersum czy poszczególnych postaci. Pozostaje tylko czekać na jakieś pełnometrażowe filmy czy nawet książki.

Wszystko to jest bardzo piękne, ale jest jeden mały problem. To nie jest integralna część gry i to o czym pisałem wyżej duża część graczy może po prostu pominąć. Przecież trzonem rozgrywki jest rywalizacja z innymi graczami. Jest spora grupa graczy, która chce po prostu pograć ze znajomymi. Jednak zostawmy wnioski na potem.

Również League of Legends ma swoje lore. Ze mnie raczej kiepski gracz LoL’a, ale ilość opisów dotyczących postaci robi duże wrażenie. Trudno się temu dziwić. LoL jest z nami już 9 lat. Paladins, czyli ''klon Overwatcha'', przez długi czas nie miało “MetaFabuły”, jednak miesiąc temu twórcy udostępnili pierwszą animację. Pisał o niej Patryk “Pefrix” Manelski w jednym z przeglądów tutaj. Jednak nie każde studio to Blizzard i większość gier typu MOBA historię ma szczątkową, bądź nie ma jej wcale. Dlatego Overwatch tak bardzo mi się spodobał. Tam są BOHATEROWIE, każdy ma swoją historię, poglądy, charakter. Paladins zawsze będzie w tyle pod tym względem.

Tajny plakat w tajnym pokoju

Równie ciekawym przypadkiem stał się ostatnio Tom Clancy's Rainbow Six Siege. Wszystko za sprawą misji Outbreak. Tam “MetaFabuła” rozwijała się bardzo niewinnie. Wszystko zaczęło się od ukrytego pokoju na mapie “Oregon”. W tym pokoju znajdował się plakat, na którym był link do strony. I od tego społeczność krok po kroku odkryła, że w R6 będą zombie, a przynajmniej tak się wszystkim wydawało. Cała sprawa okazała się bardziej skomplikowana. Jeśli ktoś chce poznać dokładnie całą historię tego rozszerzenia, to Jakub “Kromka” Górka przeanalizował wszystko tutaj. W konsekwencji dostaliśmy kosmicznego pasożyta, który przemienił miasto Truth or Consequences w pobojowisko, a jego mieszkańców w mutantów. Otoczka wokół tego dodatku i zaangażowanie ludzi pokazały, że gracze R6 lubią takie zagadki i w przyszłości pojawią się pewnie kolejne.

W tym przypadku “MetaFabuła” wymaga od graczy pracy. Przecież mogli po prostu poczekać aż “Outbreak” ujrzy światło dzienne. Czy coś by to zmieniło? Nie, dodatek i tak by się ukazał. Jednak czy teraz nie lepiej smakuje? Czy ta praca i szukanie poszlak nie sprawiły, że to wszystko nabrało zupełnie nowego wymiaru? Na te pytania musicie sobie odpowiedzieć sami. Jakimi graczami jesteście?

Escape from Tarkov również posiada “MetaFabułę”. Ktoś może grał/gra w produkcję od studia Battlestate Games? Tytuł wywołała niemałe zamieszanie na rynku kilka miesięcy temu. Gra to taktyczna strzelanina pierwszoosobowa z dużym naciskiem na realizm. Jeśli chcecie poznać grę od strony rozgrywki i mechanik odsyłam do Dwa zdania o… Escape from Tarkov autorstwa Asi i Adama. Ja skupię się na “MetaFabule”. Sama gra jest o ucieczce ze Specjalnej Strefy Ekonomicznej, której największym miastem jest Tarkov. Ktoś mógłby spytać: “To czemu po prostu Ci ludzie stąd nie uciekną? Po co tam wracają? Gdzie tu sens?” Cała ta Strefa to brama między Rosją i resztą Europy. Warunki przyciągają firmy, które nie są do końca legalne. Tarkov został podzielony przez dwie duże grupy najemników: USEC i BEAR. Pierwsza frakcja pracuje dla korporacji Terra Group, która prowadzi nielegalny handel bronią. Z kolei druga została stworzona przez rosyjski rząd i zatrudniona przez lokalne władze, by zdemaskować działania korporacji Terra Group. Gracz na początku rozgrywki wybiera jedną ze stron. Aby osiągnąć cel gry trzeba zbierać lepszy ekwipunek, by przedrzeć się przez siły ONZ. Każdy musi sam dokonać wyboru, co zrobić i jak wydostać się z chaotycznej metropolii. Dokładniejsze opisy są tutaj. Planowana jest również seria książek w świecie Tarkova. Całkiem nieźle jak na tytuł z early accessu. 

Twórcy stworzyli szkielet w postaci rozgrywki. Grą można się cieszyć, bez wiedzy kim jesteśmy i co dana frakcja oferuje. Rozgrywka jest jednak znacznie bardziej ekscytująca, gdy wczujemy się w daną postać. Poziom immersji w takim przypadku zdecydowanie rośnie. Jednak i w tym przypadku ta aktywność jest opcjonalna. Hello Games (twórcy No Man's Sky) również stworzyli szkielet. W No Man’s Sky rozgrywka była całkiem ok, jednak deweloperzy nie zadbali o warstwę narracyjną. Fabuła wewnątrz gry praktycznie nie istnieje. Nie pokusili się też o stworzenie jakiejś ukrytej historii. Oczywiście, można dolecieć do centrum galaktyki, jednak tak naprawdę nic to nie tłumaczy. Dostajemy więcej pytań niż odpowiedzi.   

 Warto też wspomnieć o grach MMO, w których fabuła rozmywana jest przez wielki, otwarty świat jak i monotonne zadania. W takim przypadku, jeśli twórcom zależy na lore, muszą tworzyć różnego rodzaju leksykony, dzienniki czy animacje, które przybliżą zainteresowanym o co tak naprawdę walczymy. Tu znów przoduje Blizzard, który wydaje książki związane z uniwersum World of Warcraft. Całe uniwersum jest naprawdę rozległe i ciężko byłoby je poznać tylko z czytania opisów zadań. Książki są wydawane przy okazji premiery nowego dodatku, po to by połączyć stare i nowe wydarzenia w uniwersum. Dostępne są również książki związane z konkretnymi postaciami. “Arthas, Przebudzenie Króla Lisza”, “Illidian” czy “Jaina Proudmoore: Wichry Wojny” prezentują nieznane informacje związane z daną postacią. Co kierowało Arthasem, gdy oddał Lordaeron we władanie plagi? Czy Jaina wciąż kocha Arthasa? Czemu Illidan tak bardzo łaknie magii? Nie wszystkim graczom się to podoba, całą dyskusję możecie zobaczyć na forum World of Warcraft.

Niestety nie wszystkie MMO mają tak rozbudowane lore. Może dlatego tak szybko te gry tracą zainteresowanie. Na dłuższą metę nie ma co w nich robić. A WoW dalej trzyma się dobrze, mimo, że co miesiąc trzeba płacić abonament. “MetaFabuła” sprawia, że jest po co wracać do tej gry.

Lore WoWa jest przeogromny, książki bardzo ułatwiają życie.

Na koniec krótkie wnioski. “MetaFabuła” jest opcjonalną aktywnością. Nie każdy gracz wie o jej istnieniu. Dzięki temu jest taka satysfakcjonująca dla osób, które chcą wycisnąć z gry 100%. Czy to jest nowy typ narracji? Tak, ale nie pasuje do każdej gry. Wspólną cechą wymienionych produkcji jest element sieciowy. Jeśli dany tytuł ma zatrzymać graczy na dłużej, to powinna zawierać coś więcej niż tylko rozgrywkę. Ktoś może pomyśleć: “Taki PUBG jest sieciowy i jest popularny, a nie ma żadnej fabuły czy “MetaFabuły””. Tak, ale w przypadku PUBG mamy do czynienia z narracją emergentną. Gracze sami tworzą historię. Każda nowa runda, każde spotkanie z wrogiem jest inne i towarzyszą temu inne emocje. Na pewno każdy kto grał w PUBG’a wie o czym mówię.

A co Wy sądzicie o “MetaFabule”? Czy taki sposób opowiadania historii ma sens? Znacie jakieś inne gry, które w taki sposób prezentuje lore gry? Może macie też jakąś lepszą nazwę na ten typ narracji w grach wideo?  
 

Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!

Komentarze