Zamiast mrocznego filmu, zwolnienie przez Disneya

Gorące oczekiwanie na Comic Con San Diego upływały pod znakiem tajemniczego tytułu Jamesa Gunna, zapowiedzianego chwilę przed imprezą. Wszystko wskazywało na to, że reżyser zgadał się z Sony i nakręci im wypasionego Bloodborne'a. Oczywiście są to tylko marzenia i nadzieje fanów, którzy połączyli kropki i dodali 2+2, by uzyskać takiego newsa. Wiecej o tajemniczej zapowiedzi pisałam Wam tutaj.

Skończyło się, niestety, zupełnie inaczej, niż się tego spodziewaliśmy. Zamiast potwierdzenia plotek czy zapowiedzi zupełnie nowego, autorskiego horroru, Gunn został oficjalnie i z hukiem zwolniony przez szefostwo Disneya.

Dziwny krok Disneya został podjęty w oparciu o tweety Gunna, które dotyczyły pedofilii i gwałtów. Co ciekawe, posty te mają już kilka lat, a z jakiegoś powodu zwolnienie nastąpiło właśnie teraz. Reżyser Strażników Galaktyki broni się, że jest teraz zupełnie inną osoba niż kilka lat temu, kiedy to pisał. Również uważa, że fani, którzy śledzą jego social media znają jego dziwne poczucie humoru.

Przyznaje też, że chociaż jego wypowiedzi mają prawie dekadę i długo ich żałował, to rozumie decyzję włodarzy i akceptuje ją, bo bierze odpowiedzialnośc za swoje słowa. 

Jak to jednak przełoży się na jego nowy projekt, nie wiadomo. Jest to bardzo niepokojąca wieść również dla fanów Strażników Galaktyki, którzy, nawet jeśli doczekają się kolejnej cześci, to raczej na pewno nie będą zadowoleni. Film był doskonale przyjęty właśnie ze względu na humor i zamysł artystyczny reżysera, a bez niego może to już nie być to samo.

Co myślicie o decyzji Disneya? 

[Źródło: hollywoodreporter.com, indiewire.com, twitter.com]