Ponętne kształty Trust GXT 160 Ture

  • Autor: Kamila Zielińska
  • Opublikowano: 06 Styczeń 2019
  • Komentuj 0

Ostatnio pokazywałam Wam mysz wertykalna GTX 144 Rexx, całkiem ciekawą alternatywę, dla standardowych myszek. Wygodną, choć niecodzienną alternatywę. Dzisiaj przedstawiam Wam kolejną propozycję, tym razem już klasycznego gryzonia, GXT 160 Ture od firmy Trust.

Śliczny, prawda? Oczywiście pod warunkiem, że ktoś przepada za ''gamingowym'' wyglądem i myszkami aspirującymi do miana kuli dyskotekowej. Ture jest połączeniem klasycznej, prostej i symetrycznej formy, z bardzo młodzieżowym lookiem.

Jednak kształt myszy (niezbyt oryginalny, bo wykorzystany już w kilku innych modelach) został podrasowany nie tylko fikuśnym podświetleniem, ale również kilkoma detalami, które z jednej strony dodają jej pazura, a z drugiej... No właśnie, czy to było potrzebne?

Mysz jest zdecydowanie za mocno wyprofilowana, przynajmniej dla małej, damskiej dłoni. Nie jest wcale za mała, ale mocne wcięcia i ostre, wysunięte krawędzie zmuszają dłoń do dziwnych ułożeń. Symetryczne krawędzie sprawiają, że dłoń przyjmuje nienaturalny kąt, chociaż z drugiej strony sprawia to, że jest to gryzoń uniwersalny i nada się również dla leworęcznych. Dla mnie jej forma jest mało wygodna, zdecydowanie bardziej wole opływowe, duże mysze niż wąski, aczkolwiek długi kształt Tura.

Mimo tego że nie zapalałam do niej miłością, nie mogę odmówić jej wielu plusów. 

Przede wszystkim, jest tania. W najpopularniejszych sklepach możemy dostać ja za mniej niż 80 zł, ale nie wygląda na coś tak taniego. Waży sporo, więcej niż 144 Rexx. Krawędzie są łagodne, mimo ostrych kształtów, a boki myszy pokryte są antypoślizgowym materiałem przypominającym plaster miodu. Jakościowo jest to bardzo dobra mysz, która dodatkowo ma aż 5 metalowych ślizgaczy, co uwielbiam. Do tego całkiem fajnego scrolla, który nie jest budowany w samą mysz, a jedynie luźno zawieszony między LPMem a PPMem. Tyle że... przy szybkich ruchach ten scroll obija się o boki przycisków. I to niestety nie jest jedyny minus.

Tura wyposażono w średniej jakości sensor A3050, który przy szybkich ruchach na niskiej czułości doprowadza kursor do chaotycznych palpitacji. Dla osób, które namiętnie grają w shootery albo nawet gry RPG, jest to duży minus. Nawet dedykowana gry to raczej MOBA, RTS czy MMO, czyli raczej statyczne gatunki, choć i one wymagają czasem nieco sprawniejszego sprzętu. Jest to więc raczej mysz do casualowego grania, nie do zadań specjalnych.

Ostatecznie jest to tania, choć dobrze wykonana mysz, ale nie można oczekiwać od niej cudów.

W starciu Gamezone Siege vs. GXT 144 Ture wygrywa ta pierwsza, która nie dość, że jest o 3 dychy tańsza, to jeszcze sprzedawana w komplecie z podkładką, a jej uniwersalny kształt podpasuje większej liczbie graczy. Jednak czasem lepiej dopłacić, bo za 2 stówy można dorwać świetną mysz GXT 188 Laban, która wyprzedza obie pod każdym względem. 

Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!

Komentarze