Od kilku lat żadne słuchawki gamingowe ze średniej półki nie były u mnie w stanie zagrozić pozycji HyperX Cloud II. Przyzwyczaiłem się do wysokiej jakości wykonania i dźwięku, a także do wysokiej wygody użytkowania. Teraz ta pozycja już nie jest taka pewna, bo w moje ręce wpadły bezprzewodowe słuchawki Corsair HS70.
Corsair HS70 to kolejny model z serii HS, który w kwestii wyglądu nie różni się zbytnio od poprzedników, a jego głównymi zaletami miały być dobra jakość dźwięku, brak kabla i całkiem porządny mikrofon. A wszystko to za około 500zł. Sprawdźmy zatem jak jest w rzeczywistości.
Zawartość pudełka jest raczej podstawowa. Są słuchawki, jest nadajnik/odbiornik USB, jest odłączany mikrofon, kabel do ładowania no i oczywiście instrukcja. Już po wyjęciu sprzętu z opakowania można stwierdzić, że mamy do czynienia z porządnie wykonanym headsetem. Szkielet słuchawek jest wykonany z wysokiej jakości plastiku, z kolei muszle z przyjemnego w dotyku materiału skóropodobnego. Ten sam materiał pojawia się na spodniej części pałąku, dzięki czemu sprzęt lepiej dopasowuje się do głowy. Z wierzchniej strony mamy wypisany na plastiku napis Corsair, jest on wykonany bardzo estetycznie. Na muszlach oprócz wewnętrznego obicia znajdziemy jeszcze dwa przyciski (włącznik i sterowanie mikrofonem), pokrętło głośności, port do ładowania, a także miejsce na podłączenie mikrofonu. Są one usytuowane całkiem ergonomicznie, korzystanie z nich przychodziło mi dość naturalnie. Po zewnętrznej stronie muszli jest plastikowa, czarna siatka z logo producenta.
To co mi bardzo przypadło do gustu, to brak świecących elementów. Często producenci gamingowego sprzętu idą w żarówiaste kolory i różne diody itp. Tutaj jedyne co się świeci to mała dioda w dolnej części słuchawek wskazująca poziom naładowania sprzętu. Ogólnie design całego headsetu jest raczej minimalistyczny, a jednocześnie trochę przypomina to co prezentują sobą Cloudy II.
No dobra, wygląd wyglądem, ale przejdźmy do tego co najważniejsze. Jak Corsair HS70 grają? Grają bardzo dobrze. Jakość dźwięku jest naprawdę bardzo dobra, zwłaszcza patrząc na cenę słuchawek. Basy są odrobinę podbite, ale to akurat jest zaletą w słuchawkach przeznaczonych do gier. Zresztą możemy to też skorygować z poziomu komputera za pomocą oprogramowania CUE. Oprogramowanie to pozwala nam na dowolne ustawienie słuchawek jeśli chodzi o poszczególne pasma dźwięku, ma też kilka presetów dostosowanych do różnych aktywności (gry, muzyka, filmy itp.). Pozwala również na włączenie trybu 7.1, który muszę szczerze przyznać bardzo pozytywnie mnie zaskoczył.
Dotychczas w każdym headsecie, który chwalił się dźwiękiem 7.1 był to raczej chwyt marketingowy, który nijak miał się do rzeczywistości. Nawet w Cloudach II tryb 7.1 raczej wyłączałem, bo “psuł” mi dźwięk. Tutaj jest zupełnie inaczej. Po włączeniu dźwięku przestrzennego faktycznie łatwiej było mi usłyszeć kroki przeciwników czy to w Battlefroncie II, czy w trakcie bety Battlefielda V. Z tym niestety wiąże się też pewien minus zestawu - oprogramowanie dostępne jest tylko na PC, więc jeśli podłączymy słuchawki do konsoli czy Maka - tam 7.1 nie uświadczymy. Nie znaczy to jednak, że na tych sprzętach dźwięk jest zły - wręcz przeciwnie, i bez trybu 7.1 słuchawki grają naprawdę dobrze. Panorama jest dobrze zbalansowana, bez problemu byłem w stanie odróżnić dźwięki grane w lewej, bądź prawej słuchawce. Także nie musicie się martwić jeśli gracie na konsoli - wrażenie “trójwymiarowości” dźwięku będzie wam towarzyszyło również tam.
Jedna rzecz której się obawiałem przed testami Corsair HS70 Wireless to żywotność baterii i zasięg/opóźnienia. Producent chwali się czasem pracy od 12 do 16 godzin na jednym naładowaniu i muszę przyznać, że po moich testach jestem w stanie to potwierdzić. Specjalnie wziąłem słuchawki do swojej “etatowej” pracy po naładowaniu i dwa dni robocze byłem w stanie ze słuchawek korzystać. Przy okazji sprawdziłem też zasięg - odszedłem od biurka i wyruszyłem w wielką wyprawę do kuchni ze słuchawkami na głowie. Mimo że jest to około 10m drogi to większych zakłóceń nie uświadczyłem. Raz, dosłownie na sekundę przerwało mi muzykę, ale zwalam tutaj winę na to, że byłem na granicy zasięgu podanego przez producenta. Muszę też dodać, że nie zauważyłem też żadnych opóźnień jeśli o dźwięk chodzi. To zapewne zasługa nadajnika USB, który pracuje na bezprzewodowym paśmie 2.4GHz. Żeby nie było jednak zbyt różowo - w trakcie streamowania parokrotnie zdarzyło mi się, że słuchawki przestały grać na kilka sekund, mimo że siedziałem zaraz obok nadajnika/odbiornika. Możliwe że było to spowodowane wysokim zużyciem procesora w moim komputerze, co nie zmienia faktu, że w słuchawkach “po kablu” taka sytuacja nie miałaby miejsca.
Teraz krótko o mikrofonie. Ten jest odłączany (za co mu chwała) i nie należy do największych, czy najbardziej rzucających się w oczy (za to również). Dźwięk jaki nam oferuje jest czysty, co bardzo mnie zdziwiło biorąc pod uwagę moje dotychczasowe doświadczenia z mikrofonami z headsetów. Zaś największą zaletą jest “ducking” - czyli pewien sposób odszumiania i kompresji (to duży skrót myślowy). Gdy nie mówimy, mikrofon się wycisza, z kolei gdy mówimy zbyt głośno - mikrofon również w jakiś sposób się do tego dostosowuje. Te zalety sprawiają, że Corsair HS70 Wireless nadają się nie tylko do in-game czatu czy Skype’a, ale również dla początkujących streamerów, którzy nie chcą wydawać fortuny na mikrofon.
Zanim przejdę do podsumowania jeszcze parę słów o wygodzie użytkowania. Słuchawki mają całkiem duże muszle, przez co nawet osoby z dużymi uszami nie powinny mieć problemu z wygodnym użytkowaniem. W moim przypadku po kilku godzinach słuchania trochę zaczynały boleć mnie uszy, ale nie spotkałem się jeszcze ze słuchawkami, które by tego nie powodowały. Równie ważnym aspektem wygody użytkowania jest brak kabla - do tej pory nie zdawałem sobie sprawy jak wielkim ograniczeniem są słuchawki przewodowe. Z HS70 Wireless na głowie możecie w każdej chwili odejść od komputera, schylić się pod biurko po coś co wam spadło, czy nawet przejść się do kuchni po coś do picia czy jedzenia, nie rezygnując tym samym ze słuchania muzyki. Może i jest to pierdoła, ale cieszy.
Corsair HS70 Wireless to od teraz moje słuchawki nr 1. Jakość wykonania i dźwięku czy wygoda związana z brakiem kabla to naprawdę mocne atuty tego headsetu. Mikrofonu co prawda na co dzień używał nie będę (bo mam podwieszonego Samsona), ale dla kogoś, kto potrzebuje czystego dźwięku - ten mikrofon zdecydowanie zda egzamin. Długość działania na jednym naładowaniu jest bardziej niż zadowalająca, a tryb 7.1 zdecydowanie robi robotę. Szkoda tylko że nie działa on na konsolach - gdyby nie to, mówili byśmy tutaj o słuchawkach idealnych. Jak za swoją cenę oczywiście.