Recenzja Corsair Sabre RGB Pro

corsair-sabre-rgb-pro-recenzja

Corsair Sabre RGB PRO nie bez powodu znajduje się w Champion Series. Została ona stworzona z myślą o esporcie w kooperacji z profesjonalnymi graczami. Dedykowana jest tytanom gatunków FPS i MOBA, jak jednak sprawdza się w rękach zwykłego gracza?

Corsair Sabre RGB Pro zaskoczył mnie już w momencie, kiedy chwyciłem pudełko, bo w pierwszej chwili pomyślałem, że jest ono puste. Stało się tak przez niską wagę myszy, ta waży w końcu jedyne 74g, mimo swoich dość sporych jak na taką gramaturę rozmiarów. Żeby lepiej wam to zobrazować, samo pudełko wraz z dołączoną do myszy minimalistyczną papierologią jest cięższe, niż Sabre RGB Pro. Sama mysz zaskakuje również swoją prostotą. Corsair przyzwyczaił nas dość mocno to estetycznego minimalizmu w swoich konstrukcjach, mimo wszystko jednak dotkniętego różnorodnością materiałów, struktur i pomysłów, Sabre RGB Pro poszedł jednak o krok dalej w tym minimalizmie. Grzbiet i boki myszy wykonane są z matowego czarnego plastiku, przedzielone wstążką również czarnego, ale gładkiego plastiku, który rozlewa się na front, oraz rozdziela lewy i prawy przycisk myszy. Na lewym boku znajdują się dwa przyciski, oraz trzy diody pokazujące obecny profil DPI. Z całości najbardziej wybijają się podświetlane logo Corsair, oraz podświetlane kółko myszy oplecione czarną gumą. I to koniec gumy w tej myszy, a co za tym idzie, brak tu typowych gumowych wstawek Corsaira, które niejednokrotnie zwiększały kontrolę i chwyt myszy, a które jednocześnie tak świetnie łapią brud i nie chcą się z nim rozstać. Sabre RGB Pro zdaje się mówić “to nie czas na strojenie się, to czas na akcję”.

Corsair Sabre RGB Pro jest bowiem nastawiony na maksymalną efektywność w grach FPS i MOBA. Pisałem już o wadze gryzonia, ale nie tylko to ma zapewnić przewagę na polu bitwy. Corsair zadbał bowiem o maksymalną responsywność, dzięki przyciskowi Corsair Quickstrike i przełączniki Omron. Odległość między przełącznikiem a przyciskiem jest niemalże zerowa, co zwiększa szybkość, z jaką nasza akcja jest odczytywana przez sprzęt. Natomiast specjalny metalowy zawias i zamontowana sprężyna, zapewnia niemal natychmiastowy powrót przycisku do stanu wyjściowego. Dodatkowo Corsair Sabre RGB Pro wyposażony jest w Axon Corsair Hyper-Processing Technology. Zapewnia to raportowanie w częstotliwości 8000 HZ, czyli 8 raportów USB na 1 ms. Nie bez znaczenia jest tutaj również czujnik optyczny PixArt PMW 3392 o rozdzielczości do maksymalnie 18000 DPI, pozwalający na śledzenie ruchu z szybkością 450 IPS oraz z przyśpieszeniem do 50G. To jednak nie koniec, albowiem Sabre RGB Pro posiada cztery wymienne ślizgacze PTFE sprawiające, że mysz bez problemu przesuwa się zarówno na blacie jak i na materiałowej podkładce. Nawet kabel został zoptymalizowany pod maksymalną efektywność. Corsair zamontował lekki i elastyczny przewód w osłonie z linki spadochronowej, który wychodzi z myszy z lekkim odchyleniem ku górze, tak aby nie powodować żadnych ograniczeń w machaniu myszką.

Corsair Sabre RGB Pro jest obsługiwany przez standardowe dla tej firmy oprogramowanie IQue, które w swoich najnowszych wersjach zyskało na przejrzystości. Opcje jakie tutaj spotkamy są dość typowe: dopasujemy czułości na profilach, zaprogramujemy klawisze pod specyficzne potrzeby czy zmienimy podświetlenie myszy. Trzeba tutaj dodać, że możemy wybrać tryb podświetlenia, który będzie dzielony między wszystkie podpięte produkty Corsair, dzięki czemu uzyskamy jednolity styl podświetlenia i to bez potrzeby manualnego dostosowania każdego ze sprzętów osobno.

Sabre RGB Pro istnieje po to, być prawdziwym narzędziem w rękach championów FPS i MOBA i może ta różnica w charakterze sprawiła, że moja początkowa relacją z tym gryzoniem była dość chłodna. Aby w pełni okiełznać tę mysz trzeba się do niej przyzwyczaić, co było trudne po przesiadce z Scimitar RGB PRO, który jest dedykowany graczom MMO, używających zazwyczaj dużych, ciężkich i “kanapowych’ myszek. W okiełznaniu nie pomagał też dźwięk przycisków, które choć niezwykle szybkie są dość głośne, a sprężynka pod lewym przyciskiem myszy swoim dźwiękiem przypomina produkty z kosza przy kasie w sklepie z RTV i AGD. Poza dźwiękiem jest jeszcze problem z luzem w przyciskach. Kiedy podniesiemy Sabre i potrząśniemy, ultra lekka mysz zmienia się w ultra lekką grzechotkę. Bez obciążenia klawisze nie tylko można minimalnie podnieść ale też delikatnie przesuwać na lewo i prawo Problemem były też diody oznaczające poziom DPI, albowiem poziomów jest pięć, a diody są trzy. Tak więc trzeba nauczyć się kombinacji zapalonych diod przypisanych do danego profilu.

Z czasem jednak wady znikały, a każda kolejna godzina grania pozwalała mi docenić zalety Corsair Sabre RGB Pro. Przede wszystkim świetny profil, który pozwala na wygodne operowanie przy zastosowaniu chwytu palm i claw. Świetną robotę robią tutaj wcięcia w miejscu, gdzie spoczywa kciuk i dobre wyprofilowanie myszy w miejscu, gdzie trzymam palce serdeczny i mały. Mimo braku “ogumienia” Sabre spoczywał pewnie w mojej dłoni. Dodatkowym atutem jest możliwość płynnej zmiany DPI przy pomocy przycisku domyślnie odpowiedzialnego za profile i przycisków dodatkowych. Każdorazowe kliknięcie pozwala na obniżenie lub podbicie DPI o 50 punktów, tak więc żeby dostosować czułość pod daną grę nie trzeba koniecznie grzebać w opcjach lub oprogramowaniu. N pochwałę zasługuje też kółko myszy, które stawia lekki opór, przez co nie przeskakiwałem w grze o dwie bronie. Jednocześnie jest ono na tyle luźne, że skalowanie stron nie stanowi żadnego problemu. Do tego po raz kolejny waga myszy sprawia, że nawet przy długiej sesji Corsair Sabre RGB Pro, nie zmusza do robienia przerwy aby nadgarstek odpoczął. Nie napotkałem się też na jakiekolwiek niepożądane zjawiska. Mysz precyzyjnie odzwierciedlała moje akcje na ekranie co pozwalało mi celować i kontrolować ogień bez większego wysiłku.

Corsair Sabre RGB Pro jest świetnym produktem, choć naprawienie kilku drobnych mankamentów, pozwoliłoby mu sięgać po perfekcję. Nie mniej sama w sobie mysz jest bardzo lekka, precyzyjna i szybka. Jest to dobra pozycja, ale pośród tak bogatej oferty myszek dedykowanych dla graczy FPS i MOBA, zazwyczaj największa różnicę odgrywa cena. 239 złotych za mysz nie jest kwotą wygórowaną, a zapewni komfort i precyzję, których nie doświadczymy w wielu innych, nawet droższych modelach.

Podobał Ci się artykuł? Podziel się z innymi:
Ja, Rock!
Ja, Rock! Autor artykułu

Szalona zbieranina różnych osobistości o których mogliście usłyszeć. Znajome twarze, nietuzinkowi twórcy, a przede wszystkim koneserzy dobrej zabawy.

chat 0 Komentarzy

Podobne artykuły

Korzystając ze strony zgadzasz się na użycie plików cookie. Więcej informacji.