Ostatni rok upłynął nam pod znakiem różnych włamów, wycieków i skandali związanych z prywatnością użytkowników internetu. Do sieci trafiały nagie zdjęcia gwiazd, prywatne e-maile wielkich tego świata, a ostatnio spory problem mają zdradzający małżonkowie.
Kto ma choć minimalne pojęcie o zasadach działania internetu na pewno zdaje sobie sprawę z tego, że co już raz tam trafiło nigdy już nie zniknie. Nieważne jak gorące są zapewnienia firm i portali o absolutnym bezpieczeństwie ich serwerów - możliwość zhakowania zawsze istnieje.
Co innego w tej ciemnej stronie internetu zwanej darknetem, której do tej pory udało się zachować prywatność swoich użytkowników. Wszystko dzięki korzystaniu z sieci Tor, która do tej pory skutecznie broniła prywatności korzystających z niej ludzi.
Nawet ta sielanka musiała się kiedyś skończyć. Niedawno odkryto całkiem sporą dziurę z zabezpieczeniach Tora co zmusiło wiele ''instytucji'' do zamknięcia swoich podwojów. Największą z nich jest Agora, czyli internetowy czarny rynek gdzie można kupić narkotyki, grzybki czy leki przypisywane na receptę.
Dziura w zabezpieczeniach została odkryta miesiąc temu przez speców z amerykańskiego Massachusetts Institute of Technology (MIT). Dzięki niej możliwe było dokładne namierzenie serwerów Agory i jej podobnych stron co natychmiast skutkowałoby policyjną interwencją i zajęciem serwerowni.
Zmusiło to Agorę do dwóch rzeczy: pierwszą było przeniesienie swoich serwerów w zupełnie inne miejsce, drugą jest chwilowe zamknięcie podwojów dopóki dziura nie zostanie załatana.
W oświadczeniu wydanym przez Agorę możecie przeczytać, że już od pewnego czasu (tj. od miesiąca odkąd znane są wyniki prac MIT) w okół strony można było zaobserwować podejrzaną działalność, oraz że jej administratorzy nie są w stanie zapewnić użytkownikom pełnej anonimowości.
Dlatego do momentu rozwiązania problemu Agora znika w z sieci. Na pewno nie na długo w każdym razie.
Zanim jednak rzucicie się do Google sprawdzić gdzie znaleźć tą stronę od razu napiszę Wam, że nie jest to taka prosta sprawa. Zanim zostaniecie dopuszczeni do tej ciemniejszej strony internetu potrzebne Wam jest zaproszenie od kogoś z wewnątrz. Można to obejść, ale po co kusić los?
[źródło:
deepdotweb.com]
Komentarze