Przemysłowi gier komputerowych, który według różnych źródeł generuje od 60 do 70 miliardów dolarów, brakuje trochę blichtru takich gigantów rozrywki jak muzyka czy filmy. Jednak okazuje się, że coraz więcej młodych ludzi pragnie tym się zajmować. Uniwersytety na całym świecie otwierają kierunki gdzie można studiować gry komputerowe, programowanie i design.
Wydaje się, że teraz jest dobry moment by do dołączyć do grona twórców gier. Dziś duża część z nas dysponuje szybkim łączem internetowym gry możemy kupować niemal wszędzie korzystając z naszych komputerów czy niedawno nawet telefonów.
Kiedyś jeśli nie było się renomowanym studiem mającym podpisany kontrakt z wielkim wydawcą szanse na zaistnienie na rynku były raczej marne. Jeśli chciało się rozpocząć projekt dla Xboxa czy PS to bez ekipy 200 ludzi i kilku milionów dolarów nie było nawet z czym podchodzić. Dziś na rynku jest miejsce zarówno dla gigantów jaki i małych, nawet jednoosobowych, studiów projektanckich.
Oczywiście Ci giganci ciągle istnieją i tworzą gry, ale jeśli ktoś szuka sukcesu małej niezależnej produkcji to ostatnio dobrym przykładem wydaje się choćby Flappy Bird.
Miejsce do pracy znajdzie się dla każdego talentu. Gry to nie tylko tak jak kiedyś proste historie o bohaterach próbujących ocalić świat lub zdobyć ukochaną. Dziś przy grach swój czas spędza znacznie szersza grupa ludzi niż to było w przeszłości. To nie tylko nastoletni chłopcy zafascynowani wybuchami i pistoletami. Teraz gracz nie ma płci, a różnorodność dostępnych produkcji jest wręcz oszołamiająca.
Sukces gier rodzimych deweloperów, żeby wspomnieć CD Projekt z Wiedźminem czy wrocławski Techland i Dead Island, ma szanse na przyciągnięcie młodych, zdolnych informatyków właśnie do zawodu twórcy gier.
Część z Was na pewno niedługo zdaje maturę i zastanawia się nad swoją przyszłością. Czy w Polsce jest możliwość odebrania edukacji związanej z grami czy w większości jest to upór indywidualnych jednostek, które w domach cierpliwie tworzą gry od podstaw jako hobby?
Komentarze