Virion tom 3 "Adept" - recenzja
- Autor: Joanna Pamięta-Borkowska
- Opublikowano: 28 Maj 2019
- Komentuj 1
W recenzji poprzedniej części (link: https://jarock.pl/virion-oblawa-recenzja) wyraziłam nadzieję, że po tym, jak Virion w pierwszym tomie jest jak zając, w drugim zaś jak lis umykający obławie, to pora, by stał się wilkiem. Nie do końca tak się stało. Zanosi się na to, że przez długi czas nie porzuci on roli ofiary, aczkolwiek mogę z pełną premedytacją nazwać go młodym wilkiem.
Z opisu na okładce wnioskujemy, że dopiero teraz zaczyna się jego kariera szermierza natchnionego. Ale ci, co znają Ziemiańskiego, zapewne przeczuwają już, że nauka Viriona wcale nie będzie przebiegać w sposób prosty i przewidywalny. To nie będzie nic, z czym zetknął się w gimnazjonie. Porady Bradego, którymi wypełniony był drugi tom, wciąż pozostają w mocy, ale Horech to zupełnie inny rodzaj nauczyciela.
Ciekawie ukazana jest niełatwa relacja między podstarzałym alkoholikiem, którego czasy świetności dawno minęły, oraz doświadczonym przez życie, ale wciąż pełnym ideałów chłopakiem. Oczywiście, nikt nie powinien spodziewać się zawiłych rozważań na temat ludzkiej natury – Ziemiański jak zwykle jest rzeczowy, a jego podejście do tematu cechuje raczej pragmatyzm. O tak, jego bohaterowie są pragmatyczni. Ale też nie da się odmówić im pewnego uroku, którym w mig zdobywają sympatię czytelników.
Oczywiście, powieść nie ustrzegła się "ziemiańszczyzmów". Uświadczymy tutaj to wszystko, co lubią jego fani, a co powoduje, że niektóre osoby obchodzą jego książki szerokim łukiem. Zatem: specyficzna narracja pisarza, jego skłonność do tłumaczenia wszystkiego czytelnikowi, sprytne sugerowanie nadprzeciętnej inteligencji bohaterów za pomocą komentarzy narratora typu "ależ to genialne!" – wszystkie te elementy tutaj znajdziecie.
Ponadto nie mogło zabraknąć postaci kobiecych, które z jednej strony są silne, ale z drugiej do bólu stereotypowe (chociaż muszę przyznać, że Taida mi się wyjątkowo w tym tomie podobała). Niki nie została jakoś specjalnie rozwinięta i z rozbrajającą uległością przyjmuje rolę dzikiego kociaka, który we wszystkim słucha się męża i nawet sam przyznaje, że jest taaaki głupiutki. Pozostali bohaterowie są w mniejszym lub większym stopniu pozostawieni sami sobie, orbitując wokół silnych osobowości Taidy i Viriona jak księżyce wokół planet. Dla niektórych kończy się to źle, inni z łatwością odnajdują się w specyficznej energii, która promieniuje od tych dwóch postaci. Tak to z grawitacją bywa.
W "Adepcie" pojawiło się więcej wątków fabularnych niż w poprzednich tomach. Obserwujemy oczywiście grupę Viriona i ich zmagania w mieście podczas wojennej zawieruchy. Pojawia się ciekawy wątek straży miejskiej i polityki Zamku. Taida wraz z Dazzym przechodzą swoistą metamorfozę, zaś postać dziewczyny, jak wspomniałam, jest bardzo ciekawa. Ponadto ukazana jest perspektywa Zakonu oraz jeszcze jednej postaci, ale nie chcę zdradzić, o kogo chodzi.
W książce jest więcej polityki i kombinowania niż w poprzednich tomach. Dla mnie to plus, ponieważ nie da się żyć samą walką i pora, by Virion poukładał niektóre sprawy w swoim życiu. Bohater nie pędzi też przed siebie jak oszalały – akcja kręci się wokół dwóch miast i z rzadka tylko opuszcza ich mury. Pod tym względem "Adept" bardziej przypomina mi niektóre powieści Abercrombiego, zwłaszcza wątki z Gloktą. Jest to srogim komplementem z mojej strony, bowiem powieści z cyklu Pierwsze Prawo uważam za jedne z najlepszych powieści z gatunku militarnej fantasy.
I od razu uprzedzę pytania – to nie jest jeszcze koniec przygód Viriona. Ziemiański przygotował mu długie i niełatwe życie, pełne intryg, pojedynków, tajemnic i zdrad. Na obecnym etapie ciężko mi przewidzieć, jak długo jeszcze będziemy mu towarzyszyć, ale coś mi mówi, że cztery tomy to za mało, by doprowadzić Viriona do statusu legendy, Taidę na emeryturę, a starcie Zakonu i Zamku do krwawego końca.
I dobrze.
Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!
Komentarze