Upadek Imperium Zandalari
- Autor: Michał Wojewódka
- Opublikowano: 03 Marzec 2019
- Komentuj 0
Opowieść o Prawdziwych Władcach Azeroth zakończyliśmy w momencie, gdy Zandalar i inne imperia trolli były u szczytu swojej potęgi. Potężne warownie trolli dominowały na całym kontynencie, utwierdzając prymat tej rasy na świecie. Brak przeciwników sprawił jednak, że pozbawione wspólnego celu imperia oddalały się od siebie coraz bardziej. Pomimo duchowej dominacji Dazar’alor nad innymi stolicami, każda z nacji odnalazła swoich loa. Pozwoliło to uniezależnić się im całkowicie od kapłanów zamieszkujących Zandalar i doprowadziło do coraz większych podziałów kulturowych między wszystkimi grupami. Dalej jednak nie dochodziło do bratobójczych walk. W tym sielankowym obrazie pojawił się jednak jeszcze jeden element. Mowa tu o Imperium rasy mogu dowodzone przez Lei Shin’a, zwanego też Królem Piorunów (ang. Thunder King).
Mogu są tworem tytanów, albo ściślej mówiąc Highkeeper Ra, powstałym podczas walki z Czarnym Imperium. Istoty te przypominające humanoidalne lwy chińskie, posiadały niebywałe zdolności magiczne. Z czasem stworzyły społeczność opartą o czystą siłę. Słabsze rasy takie jak Pandareni, zostały zniewolone i wykorzystywane nie tylko do ciężkich prac ale także do eksperymentów. Przez wiele tysiącleci mogu zajmowali swoją enklawę w południowej części Azeroth, którą później nazwano Pandarią.
Gdy Zandalari po raz pierwszy zobaczyli potęgę Mogu, zapragnęli zdobyć ich tajemnice dla siebie. Również mogu, gdy zobaczyli jak wielką wiedzą i możliwościami dysponują trolle, postanowili zdobyć niezwykłą wiedzę o świecie jaką posiadali Zandalari. Obydwie strony wiedziały jednak, że wojna, jeśli nie zniszczy całkowicie obydwu frakcji, to zwycięzca zostanie jedynie cieniem dawnej potęgi. Powstał więc pozorny i chybotliwy sojusz między rasami. Każdy z sojuszników spiskował przeciw drugiemu. Zwłaszcza Lei Shi’n widział w tym szansę dla siebie szansę w tym nowym tworze. Jego moc zakrawała o niemal boskie zdolności. Zdobył ją poprzez uwięzienie Opiekuna Ra i odebranie mu mocy.
Ponadto znalazł on sposób na to, by na swój sposób stać się nieśmiertelnym. Co prawda dało się go zabić, jednak mógł zostać wskrzeszony odpowiednim rytuałem. Dzięki swojej mocy za życia posiadał bezwzględną władzę, jednak bał się, oddać wiedzę na temat rytuału wskrzeszenia swoim podwładnym. Wiedział bowiem, że wiecznie rządni władzy mogu, mogą zadbać by jego śmierć była ostateczna. Postanowił więc wybrać inną drogę i nauczył ostatniego elementu trolle. Domyślał się, że życie wieczne będzie dla nich niemal obsesją i gdyby poległ, zostanie wskrzeszony. Nie z miłości podwładnych ale z nadziei, że w ramach wdzięczności przekazał Zandalari całość procesu.
Nigdy jednak nie doszło do zdrady i obydwie nacje coraz bardziej zacieśniały współpracę. To jednak było początkiem upadku Zandalari. Lei Shi upojony własną potęgą postanowił zdobyć Kuźnię Powstania (ang. Forge of Origination) znajdującą się w Uldum. Gdy strzegący Kuźni Tol’vir dowiedzieli się o tym, co imperator mogu zrobił z Ra, odmówili przyłączenia się. Oznaczało to wojnę. Pewien swojego zwycięstwa Lei Shin, zaprosił wysokiego kapłana Zulathra, który pełnił rolę ambasadora, aby zobaczył na własne oczy największe zwycięstwo mogu w historii świata. Okazję postanowili wykorzystać przywódcy Zandalari i dołączyli do kapłana jako straż honorowa. Liczyli oni na to, że w końcu poznają sekret nieśmiertelności. Wojna zakończyła się jednak w sposób niespodziewany.
Tol’vir choć nie posiadali armii tak licznej i potężnej jak mogu, mieli do swojej dyspozycji Kuźnię. Nie był to jednak jedynie relikt dawnych czasów lub tylko i wyłącznie miejsce wielkiej mocy. Kuźnia Powstania to tak na prawdę wielka broń masowej zagłady, która miała zostać użyta, jeśli zepsucie świata będzie zbyt wielkie. Pozwolono zatem, żeby armia Króla Piorunów zbliżyła się do miasta, a następnie użyto broni ostatecznej. Potężny impuls zmiótł z powierzchni ziemi wrogą armię wraz ze wszystkim co napotkał na swojej drodze. Uldum z potężnej dżungli stało się wielką pustynią. Strażnicy tej krainy postanowili ukryć ją za pomocą magii i w tym ukryciu pozostawała, aż do momentu gdy Deathwing znów przemierzył niebo Azeroth niosąc ze sobą Kataklizm.
Wynik starcia był druzgocący dla obydwu agresorów. Śmierć tak wielu przywódców pozostawiła wielką lukę na wysokich stanowiskach. Mogu pogrążyli się w walce o przywództwo, jednak żaden kolejny imperator nie zdobył tak wielkiej mocy jak Lei Shin. W całym zamieszaniu grupce jego lojalnych poddanych udało się jednak odzyskać szczątki swojego pana i przetransportować je do Grobowca Zdobywców (ang. Tomb of Conquerors). Nie mógł on jednak zostać wskrzeszony, albowiem Ci, którzy znali sekret, zginęli razem z nim. Tak oto dwa imperia rozpoczęły drogę po równi pochyłej, która prowadziła na samo dno.
Nie oznacza to jednak, że Zandalari pochylili głowy i pogodzili się z utratą dominacji. Podjęli oni próbę zdobycia, obiecanych żyznych ziem w Pandarii. W międzyczasie jednak Pandareni wyzwolili się z niewoli i zaczęli władać tymi ziemiami. I tak rozpoczęła się kolejna wojna. Dowódca trolli Mengazi, postanowił zaatakować bez ostrzeżenia. Strategia sprawdziła się świetnie, przeważające, dużo lepiej wyszkolone i wyposażone wojska Zandalari, spychały obrońców coraz dalej. Pandarenom nie pomagał również fakt, że wielu z nich po czasach rewolucji, nie kultywowało nauki kung-fu, która to pozwoliła im zwalczyć mogu. Wojna zdawała się być skończona nim się zaczęła, jednak i tym razem los odwrócił się od najeźdźców. Wszystko to przez Pandarenkę Jiang, która przed laty znalazła ranne pisklę Żmija Chmur (ang. Cloud Serpent).
Zaopiekowała się nim i pomogła wrócić do zdrowia, przy okazji zaprzyjaźniając się z nim. I dzięki temu podczas bitwy w Jadeitowym Lesie (ang. Jade Forest) na zwyciężające wojska trolli, spadł nagle deszcz ognia pazurów i zębów, który rozbił ich oddziały i zmusił do odwrotu. Wielu słysząc o zwycięstwie poszło w ślady Jiang i tak bestie, które niegdyś budziły strach stały się przyjaciółmi Pandarenów. Szybko powstała mała armia jeźdźców Żmijów Chmur. Widząc jak wiele na polu bitwy zmienia choć jeden taki osobnik, Mengazi stwierdził, że konwencjonalne metody nie dadzą efektu i należy wskrzesić Lei Shina. Skierował więc swoją armię do Grobowca Zdobywców, gdzie rozegrała się ostatnia bitwa. Podczas walki Jiang w samobójczym ataku Zabiła Mengazi’ego, co ostatecznie złamało ducha trolli, którym nie pozostało nic innego jak ucieczka. I tak po raz kolejny imperium poniosło porażkę.
Gwoździem do trumny niedawnych władców Azeroth okazali się ich pobratymcy. Poprzednim razem wspominałem o Mrocznych Trolla. To właśnie to plemię odnalazło drogę do Studni Wieczności (ang. Well of Eternity). Niezwykła moc bijąca z tego źródła czystej magii zmieniła ciała trolli i dała początek nowej rasie. W ten sposób na Azeroth pojawiły się pierwsze elfy. Temu jak wyglądało elfe społeczeństwo, jakie istniały wśród nich podziały i dlaczego mroczne elfy śmiało można nazwać plebsem, poświęcę osobny artykuł.
To co ważne dla historii trolli to fakt, że elfy dysponowały magią. To właśnie magia pozwoliła królowej elfów Azsharze na dość bezproblemowe zdobywanie kolejnych ziem i stworzenie największego od czasów Starych Bogów mocarstwa. Trolle pomimo całej swojej wiedzy i potęgi, nie posiadały jednak obrony przed arkanami magii. Ostatecznie został podpisany pokój, na mocy którego Zandalarii mogli zachować swoje święte góry.
I tak doszliśmy do momentu, gdzie Trolle zostały całkowicie rozdzielone po świecie Azeroth. Stały się cieniem dawnej potęgi. W międzyczasie w myśl zasady “Chcesz coś zepsuć, to zaproś elfa”, w samym centrum nowego supermocarstwa dorastały plany, które doprowadziły do Wojny Starożytnych (ang. War of the Ancient) oraz do rozpadu kontynentu.
Wojna starożytnych była pierwszym wydarzeniem w historii Azeroth, w którym brał udział Płonący Legion (ang. Burning Legion). To wydarzenie wspominane jest w grze podczas Lunar Festival, a fragmenty samej wojny zostały zawarte w fabule gier z uniwersum Warcrafta. Nie mniej o tym już następnym razem. Jeśli macie inne propozycje, chcielibyście poznać historię jakiejś postaci albo poruszyć tematykę innego lore, sekcja komentarzy jest Wasza.
Już niedługo rasy sprzymierzone Zandalari i Kul'Tiras pojawią się w grze jako grywalne postacie. Wejdą na serwery World of Warcraft wraz z debiutem aktualizacji Battle for Azeroth 1.8.5, w nocy z 12 na 13 marca.
Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!
Komentarze