Prawdziwi władcy Azeroth - Trolle

  • Autor: Michał Wojewódka
  • Opublikowano: 09 Luty 2019
  • Komentuj 2

Jaka rasa pierwsza przychodzi wam na myśl, kiedy ktoś wspomina o wowie? Dla wielu będą to elfy, ludzie, orkowie, czy nieumarli. Kto bowiem nie zna Malfuriona, Ilidana, Khadgara, Jainy, Anduina, Thralla itd? To z tych ras wywodzą się jedne z najważniejszych dla lore postaci. Ja jednak utożsamiam Wowa z istotami, które jako jedne z pierwszych tworzyły imperia i mogły nazywać się panami Azeroth. Są to trolle.

Ci z was, którzy interesują się lore, czytali książki, oglądali filmy czy też zagłębiają się w lore w samej grze, nie są zdziwieni takim stwierdzeniem. Jednak wiele osób będzie tym faktem zaskoczona. Postanowiłem więc zebrać całą moją wiedzę i przedstawić wam początki istnienia jednej z najwspanialszych ras Warcrafta.

Po przyjściu tytanów, którzy starli się ze Starymi Bogami (old gods), ranna została sama Azeroth. Rana ta jest znana jako Well of Eternity. Owo miejsce sprawiło, że cykle życia i ewolucja przyspieszyły, doprowadzając do pojawienia się na planecie pierwszych myślących form życia. Wśród nich zrodziły się istoty dysponujące niezwykłą siłą i zręcznością - trolle.

Kalimdor będący wówczas superkontynentem został zdominowany przez wszelkie plemiona trolli. Plemiona te nie występowały pod jednym banerem, często różniły się w znacznym stopniu jeśli chodzi o zwyczaje i religie. Jedne praktykowały mroczne vodoo, inne oddawały się medytacji i mistycznym praktykom, a jeszcze inne respektowały tylko czystą siłę. Wszystkie jednak miały wspólny system wierzeń i oddawały cześć Loa.

Kim są w świecie Warcrafta Loa zapytacie? Są to dzicy bogowie (wild gods), duchowe istoty zamieszkujące Azeroth. Wiele z nich nie włada niezwykłą mocą, jednak są też takie jak na przykład Rezan, Loa królów, czy Loa śmierci Bwonsamdi, które mocą ustępują dopiero starym bogom. Wiele z tych istot nie posiada specyficznej formy, a większość która przybiera tę formę przypomina zwierzęta. Tak więc niemal każde plemię miało swoich loa i oddawało im cześć w zamian za pomoc. Uznaje się też, że duchy wielkich trolli również mogą zostać loa, ale o tym kiedy indziej. Wracając do samych trolli. Jedno z plemion znalazło miejsce zamieszkiwane przez wielu dzikich bogów. Zandalari, bo tak nazywało się plemię, zaczęli zajmować szczyty gór, w przekonaniu że to święte miejsca. I tak powoli powstało wspaniałe miasto Dazar’alor, a tereny zostały nazwane Zandalarem. Wtedy narodziło się najpotężniejsze imperium Kalimdoru.

Społeczność była podzielona na kasty, a sam system był bardzo rygorystyczny. Na szczycie tej hierarchii stał król. Wybrany przez Loa, aby być ich głosem. Posiadał on wszelką władzę, a jego słowo było najwyższym rozkazem. Zaraz pod nim znajdowała się rada Zanchuli. Znajdowali się w niej najznamienitsi spośród kapłanów. Rada zbierała się przed każdą bitwą czy ważną decyzją, żeby swoją wiedzą i doświadczeniem wspomóc króla w podjęciu decyzji. Należy tutaj jednak zaznaczyć, że król nie był zobligowany do posłuszeństwa radzie i jeśli zadecydował inaczej, to jego decyzja była tą ostateczną.

Następni w hierarchii byli kapłani. Duchowi przywódcy, którzy trwali w łączności z Loa. Specjaliści od rytuałów i magii, jaką dawali im ich bogowie. Nie byli jednak tylko kapłanami, ale też badaczami i myślicielami. Bezpośrednio pod nimi znajdowała się kasta wojowników. To oni stanowili żelazną rękę siedzącego na złotym tronie króla. W większości nie zajmowali się subtelnymi formami walki, skupiając się na brutalnej sile wspartej magią. Nie wynikało to jednak z zadufania i lekceważenia, ale raczej z niezwykłej regeneracji, jaką dysponowały trolle. Potrafili dość szybko ozdrowieć, mimo odniesionych ciężkich ran, a nawet regenerować utracone w czasie walki kończyny. 

Na samym dole znajdowali się pozostali. Handlarze, chłopstwo, rybacy, rzemieślnicy i im podobni. Wymagane było do nich bezwzględne posłuszeństwo. Jeśli zaś ktoś nie chciał słuchać starszyzny, wówczas jego czyn mógł skończyć się banicją lub nawet śmiercią. Jak zatem trafiało się do danej kasty? Mimo prymitywności nie można odebrać Zandalari umiejętności logicznego myślenia. Dzieci trafiały do domów kastowych, gdzie poddawane były testom. Jeśli ktoś od małego posiadał połączenie z Loa, był szkolony na kapłana. Jeśli dysponował siłą i umiejętnościami bojowymi, które przewyższały innych rówieśników, stawał się kandydatem na wojownika. Jeśli zaś nie wyróżnił się niczym szczególnym, no cóż, przypadło mu znaleźć odpowiednie zadanie wśród pospólstwa.

Zandalar nie był jednak jedynym imperium, jakie założyła ta rasa. Z biegiem lat wielu przestała odpowiadać dominacja trollej arystokracji w Dazar’alor. Tak powstały trzy inne potężnie imperia Gurubashi, Amani i Drakkari. Istniała jeszcze jedna grupa, która choć mniej liczna, była jednak równie znacząca dla historii świata. Mowa tutaj o mrocznych trollach, którym nie odpowiadał brutalny świat ich pobratymców, ale o nich przy innej okazji.

Oczywiście choć Zandalar dalej górował i mocno wpływał na inne plemiona, zdarzały się niewielkie wojny. Jednak nie było to znaczące konflikty, albowiem wszyscy zdawali sobie sprawę, że straty wynikające z walki przyćmiły by zyski. Dla tego imperia nie wchodziły sobie w drogę, zwłaszcza, że wciąż było wiele miejsca by się osiedlać i prosperować. Co ciekawe Zandalar nigdy nie traktował innych wielkich plemion do końca poważnie. Uważali, że jest to raczej chwilowy bunt i z czasem inne imperia przyłączą się na powrót do Zandalari, widząc ich mądrość i potęgę.

Wszystko szło pięknie, aż do momentu, kiedy grupa trolli ruszyła w region zakazany, w przekonaniu, że jest to miejsce zamieszkałe przez potężnego mrocznego Loa. Zaczęli odprawiać tam rytuały i udało im się coś przebudzić, jednak szybko pożałowali swojej decyzji. Było to bowiem miejsce, gdzie spoczywał Kith’ix, jeden z generałów C’Thraxxi. Sługa mrocznych bogów ujrzał wówczas imperium trolli i zapragnął zniszczyć je na chwałę swoich panów. W ten sposób rozpoczęła się największa wojna od czasów, gdy Czarne Imperium mrocznych bogów zmierzyło się siłą Panteonu. 

Po wielu latach rozwoju nastał okres wojny. Trolle musiały zmierzyć się aqir. Ta insektoidalna rasa została stworzona prze dawnych bogów i stanowiła podstawę armii Czarnego Imperium. Cechowała je nienawiść do każdej nie insektoidalnej formy życia, a ostatecznym celem było zniszczyć wszystkie inne rasy Azeroth. Gdy Zandalari zdali sobie sprawę z zagrożenia, zebrali wszystkie imperia pod wspólnym sztandarem i tak powstało istniejące do końca wojny imperium Zul.

Zjednoczone siły trolli wraz ze swoimi Loa wyruszyły na wojnę. Była ona niezwykle długa, jednak niewiele o niej wiadomo, poza tym, że zakończyła się zwycięsko dla trolli. Potęga sług dawnych bogów została rozbita, a jej siły rozproszone po krańcach kontynentów. Zandalari przekonali młodsze imperia, aby te dopełniły zniszczenia aqir. Na północ wyruszyli Drakkari, zakładając tam miasto Gundrak i jednocześnie spychając przeciwnika do Azjol-Nerub. 

Wschodnie lasy zostały przejęte przez imperium Amani, gdzie trolle założyły Zul’Aman. Południowe dżungle zostały zajęte przez Gurubashi. Ci z kolei wznieśli Zul’farrak i Zul'Gurub, Odcinając zamieszkałych w Abn’Ziraj i Manti’vess aqir od Zandalaru. I tak trolle choć nie zniszczyły wrogiej rasy, ograniczyły ją do pojedynczych miast i zabezpieczały resztę kontynentu przed niszczycielską siłą. Na tym zakończę dzisiejszą opowieść.

Mam nadzieję, że rozbudziłem waszą ciekawość. Chcielibyście przeczytać o innej rasie, o konkretnej postaci czy miejscu, a może o czymś z zupełnie innego świata? Piszcie w komentarzach swoje propozycje. Kolejnym razem spojrzymy na sojusze między mogu i trollami oraz, jak na Azeroth pojawiły się pierwsze elfy, zwane też przez moją skromną osobę parszywą mutacją.

Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!

Komentarze