Trump kontra przemoc w grach

ESA, the video game lobbyist group, says it will now meet with the White House on Thursday. ESA: "Video games are plainly not the issue: entertainment is distributed and consumed globally, but the US has an exponentially higher level of gun violence than any other nation."

— Jason Schreier (@jasonschreier) 5 marca 2018

Przedstawiciele ESA udadzą się na rozmowę w raczej kiepskich nastrojach. Mają jednak poparcie statystyk, które wskazuje na to, że wskaźnik przemocy, mimo globalnej dystrybucji gier, nie zwiększa się w innych krajach, a jedynie w stanach, gdzie dostęp do broni jest dużo łatwiejszy niż w pozostałych krajach. Jest to temat trudny do opisywania, ponieważ powszechny dostęp do broni ma wielu zwolenników, którzy z zaciekłością bronią takich rozwiązań. Zawsze któraś strona jest niezadowolona, i tutaj trzeba uszanować oba punkty widzenia, jednak jeśli chodzi o obronę gier, to naukowcy dwoili się i troili, by dowieźć ich negatywnego wpływu - nie udało się. Gry są czyste, i wiemy już z całą pewnością, że nie powodują epidemii przemocy. 

ESA i Biały Dom muszą stanąć na wysokości zadania, a rozmowy muszą być prowadzone w duchu dialogu a nie jednostronnych oskarżeń. Fakty są takie, że przemoc z użyciem bronipalnej jest największa w Stanach. Rozwiązanie może być niekorzystne dla nas - graczy. Pytanie tylko, czy ludzie prezydenta przygotują się merytorycznie do rozmowy, czy wydadzą osąd? 

[Źródła: gamespot.com, twitter.com, nbcnews.com]