The Outer Worlds - recenzja

  • Autor: Maciej Zych
  • Opublikowano: 06 Listopad 2019
  • Komentuj 0

Studia Obsidian Entertainment chyba nikomu przedstawiać nie trzeba, wszak w ciągu 16 lat swojej historii wydało na świat znane i powszechnie docenione gry z gatunku RPG m.in. Neverwinter Nights 2 czy Fallout: New Vegas. Czy najnowsze dzieło kalifornijskiego developera ma szansę stanąć w jednym szeregu z poprzednimi grami firmy?

the-outer-worlds-obsidian

The Outer Worlds na dobrą sprawę jest jak… potrawa jednogarnkowa. Weźmy dużo z trójwymiarowych odsłon Fallouta, coś z Bioshocka, szczyptę Deus Exa, na koniec doprawiając Mass Effectem i Borderlandsem do smaku. Co z tego wyjdzie? Zadziwiająco smaczny i sycący tytuł zarówno dla miłośników RPG jak i tych, którzy stawiają na fabułę lub chcą sobie postrzelać.

the-outer-worlds-recenzja

Gra zabiera nas do Arkadii - najodleglejszej ludzkiej kolonii, do świata w którym chciwość korporacji mocno odbija się na wyzyskiwanych mieszkańcach, a na horyzoncie czai się widmo śmierci głodowej. Gracz wciela się w kolonistę wybudzonego z hibernacji, a naszym celem jest zapobieżenie upadkowi Arkadii.

the-outer-worlds-jarock

Jak na rasową grę RPG przystało na początku zabawy tworzymy postać, dobierając cechy i umiejętności. Możemy stworzyć istnego terminatora doskonale władającego bronią palną, bądź też wygadanego inteligenta, raczej stroniącego od przemocy. Co ciekawe pójście pierwszą drogą nie zablokuje nam pokojowych kwestii dialogowych, bo o ile nie będziemy mogli przekonać rozmówcy perswazją czy inteligencją, to zastraszymy… aparycją. Ponadto wraz z rozwojem postaci będziemy otrzymywać tzw. Atuty, czyli perki dające protagoniście jakieś bonusy np. Zwiększenie szansy na trafienie krytyczne. Lekkim powiewem świeżości są tzw. Wady. Przykładowo - jeżeli mamy tendencję do spadania z wysokości, gra może nas zapytać czy chcemy uznać to jako wadę, która obniży część naszych statystyk, oferując w zamian możliwość wykorzystania dodatkowego atutu.

the-outer-worlds

W The Outer Worlds świetnie wypada wykreowany na retro-futurystyczną modłę świat, jest klimatycznie, poszczególne ciała niebieskie i stacje kosmiczne różnią się od siebie, szkoda tylko że zamieszkująca je fauna wszędzie jest taka sama. Mapy nie są ogromne, raczej przypominają Pragę czy Detroit z dwóch ostatnich Deus Exów, aniżeli Zaziemie z Inkwizycji. Osobiście jestem zwolennikiem tego rozwiązania, bo nie przepadam za rozległymi, powtarzalnymi i pustymi piaskownicami, a zdecydowanie wolę lokacje skondensowane, dopracowane w każdym szczególe. Może własnie z tego powodu eksploracja w The Outer Worlds jest bardzo przyjemna i mimowolnie wtyka się tutaj nos w każdy zakamarek. Z większością postaci niezależnych można porozmawiać i tutaj należy nagrodzić gromkimi brawami zarówno twórców gry za świetnie napisane dialogi, jak i ekipę odpowiedzialną za kinową polską lokalizację, której udała się trudna sztuka tłumaczenia nazw własnych.

the-outer-worlds-1

Interesujący i spójny świat to jedno, ale co tu po nim bez odpowiedniego wypełniacza w postaci zadań. Na szczęście i na tym polu gra wypada bardzo dobrze, questy są ciekawe i różnorodne, można jest wypełnić na kilka różnych sposobów, a często zamiast uciekać się do przemocy będzie można “przegadać” rozmówcę i przekonać go do swoich racji. Albo przemknąć po cichu, bądź po prostu pozabijać wszystkich NPCów, bo gra na to też pozwala. Możliwości jest wiele, a ciężar naszych decyzji i wyborów będziemy dźwigać w zasadzie przez cały czas. 

W kwestii mechanik walki można powiedzieć, że jest nieźle, choć czuć tutaj zamiłowanie Obsidianu do stolarstwa, objawiające się drewnianym feelingiem broni, czy absolutnie podstawowym modelem skradania. Szkoda, że gra w żaden sposób nie nagradza gracza próbującego działać po cichu. W ramach ułatwienia i urozmaicenia starć można uruchomić tzw. Taktyczne Spowolnienie Czasu, jest ono dokładnie tym, czego można się spodziewać po nazwie - kilkusekundowy bullet time ułatwiający trafienie w cel. W The Outer Worlds podobnie jak chociażby Far Cry 5 można zatrudnić dwóch z sześciu dostępnych towarzyszy. Każdy z nich ma unikalne zdolności, dodaje bonusy do konkretnych statystyk oraz pomaga w walce. Ich obecność w niczym nie przeszkadza, i choć co prawda zdarza im się zablokować na jakiejś skrzynce czy kamieniu, to umiejętność teleportacji w pewnym stopniu to rekompensuje. Czasami nawet potrafią się zmaterializować na naszych oczach. 

The Outer Worlds korzysta z Epicowej technologii Unreal Engine i trzeba przyznać, że mimo świetnego wykonania artystycznego, to pod względem graficznym jest średnio. Często w oczy biją tekstury o wyjątkowo niskiej rozdzielczości, animacje postaci są sztywne i nienaturalne, a świat gry wydaje się być statyczny. Niewiele się tu dzieje poza kilkoma NPCami na ekranie. Na minus trzeba zaliczyć częste ekrany ładowania, które to oglądamy przechodząc między lokacjami czy korzystając z opcji szybkiej podróży. Na szczęście przekłada się to na ogólną optymalizację gry, więc wszystko działa tutaj płynnie, toteż posiadacze słabszych maszyn nie powinni narzekać na spadki klatek animacji. Udźwiękowienie stoi na wysokim poziomie, świetnie wypada tutaj oryginalny angielski dubbing (polskiego brak), a muzyka podkreśla klimat poszczególnych lokacji.

recenzja-the-outer-worlds

W The Outer Worlds spędziłem 42 godziny wykonując większość questów pobocznych i oczywiście główna linię fabularną. Wciągająca fabuła, humor wylewający się z ekranu, przemyślany i interesujący świat czy ciekawe misje poboczne - wszystko to wybija się ponad przeciętność i nie pozwala się oderwać od najnowszego dzieła studia Obisidian. Nieco wybrakowana warstwa techniczna absolutnie nie jest w stanie przekreślić oczywistych zalet tytułu. Z czystym sumieniem polecam. 



 

Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!

Komentarze