Recenzja Corsair Katar Pro - ultralekkie maleństwo

  • Autor: Kamila Zielińska
  • Opublikowano: 25 Październik 2020
  • Komentuj 0

Corsair wprowadził niedawno dwie nowe myszki do swojej i tak już bogatej oferty. Jako że zaledwie parę dni temu zamówiłam kolejną podkładkę MM500 3XL, a i mój gryzoń powoli już nie wyrabiał od nadmiernego eksploatowania, to postanowiłam przetestować również najnowszą propozycję gryzonia Katar Pro w wersji przewodowej.

Katar Pro od firmy Corsair to ultralekka, malutka mysz o naprawdę niezauważalnej wadze. Prosta bryła i minimalizm plus małe wymiary, to wręcz dowód na to, że dobry sprzęt dla graczy nie musi być wyładowany po same brzegi bajerami i RGB, aby pozwolić na komfortową pracę z myszką. Kłoci mi się to niejako nawet z moimi doświadczeniami z Corsairem, bo jak wiadomo flagowa wręcz klawiatura K70 we wszelkich odsłonach, słynie z wielu dodatkowych, aczkolwiek przemyślanych rozwiązań i jak każdy ich sprzęt charakteryzuje się bogatym wykorzystaniem faktur i ekstrawaganckiego profilowania. 

Tutaj do ręki dostajemy minimalizm w czystej postaci. Symetryczna bryła (niestety, umiejscowienie przycisków bocznych wykreśla ją z potencjalnej listy radości leworęcznych) o wadze zaledwie 69g, z jednym perforowaniem na prawym boku, to wręcz kompletne przeciwieństwo masywnych i bogatych w ulepszenia myszy z oferty Corsair. Nawet model Harpoon, do tej pory najmocniej minimalistyczny gryzoń prezentowany przez Korsarzy, mimo podobnej bryły i lekkości, wciąż wyróżnia się lewostronnym podwyższeniem profilu i bliżej mu do Dark Core RGP PRO niż do Katara.

Katar Pro - Mysz dla graczy dedykowana fanom FPS/MOBA

Z jednej strony nie ma żadnych przeciwwskazań, aby do dynamicznych gier używać masywnej, ciężkiej myszy, np. takiej do MMO. Z drugiej strony, nie bez powodu powstaje tyle róznorodnych modeli i usprawnień. Po kilku godzinach rajdu w World of Warcraft bez wygodnego podparcia i stabilizacji, człowiek ma ochotę tę rękę odrąbać przy samym łokciu, ale i w drugą stronę, płynność i delikatność tak niezbędna w FPS-ach, jest bardzo trudna do uzyskania, gdy ciężar i wielkość myszy sprawia, że przy swoich wyskillowanych kumplach wyglądasz jak spóźniona księżniczka, która ledwo nadąża obracać się w swojej tiulowej spódnicy. Szczególnie, jeśli dodatkowo grasz na niskiej czułości, a Twoją walkę o pełne 360 stopni obrotu słyszą nie tylko wszyscy na Discordzie, ale i wszyscy sąsiedzi. 

Dla takich osób powstają myszy pokroju Katar Pro. Uniwersalne na tyle, że praktycznie każdy chwyt z lekką modyfikacją odnajdzie się w jej posiadaniu. Brak podparcia nadgarstka przez skróconą bryłę komepnsuje tutaj lekko uniesiony środek, który pozwala dostosować ułożenie palców. Niejmniej jednak typowi “palmowcy” tacy jak ja, mogą odczuć z początku mały dyskomfort, jakby zabrano im połowę myszy, ale jest ona naprawdę wygodna i właściwie od pierwszego chwytu pozwala znaleźć odpowiedni punkt zaczepienia dla palców, bez wymuszania konkretnego ułożenia dłoni. Mówiąc prościej, pozwala się dopasować, niezależnie czy chwycisz ją koniuszkami palców czy przykryjesz podręcznikowym wręcz Fingertipem. 

Pamiętajcie jednak, że jest to mysz o malutkich rozmiarach, wyglądająca niepozornie nawet przy mojej kobiecej dłoni wyposażonej w dodatkowe szpony. Przy solidnej męskiej dłoni lubiącej uchwyt typu Palm, po prostu zginie zakopana gdzieś między kciukiem a środkowym palcem i nawet jej nie zauważycie. :)

Tania i dobra mysz do grania. Tyle i aż tyle!

Ok. Chcecie kupić mysz. Na teraz, na szybko. Zazwyczaj kierujecie swoje kroki do sklepu typu RTV. Jest to absolutnie normalne, nie trzeba wszystkiego zamawiać z internetu (chociaż pandemia wyjatkowo sprzyja zakupom online). Czasem po prostu musisz czegoś dotknąć przed zakupewm, zmierzyć, i takim właśnie produktem była dla mnie zawsze mysz. 

Problem jest taki, że albo mamy wybór między pólkami “tanimi” i “drogimi”. Jeśli nie wiemy po co idziemy, to raczej nie wyjdziemy ze sklepu z Logitechem za 800zł czy Razerem za 500zł. Założmy, że w kieszeni trzymamy dwie-trzy stówki, a chcemy faktycznie zaszaleć. Uwierzcie mi na słowo, że zmieniam myszki zdecydowanie częściej niż chodzę do fryzjera, ale po prostu wybór w sklepach jest skrajnie ograniczony. 

Doceniam więc fakt, że za 99zł, mogę nabyć w prosty i szybki sposób dobrą mysz sprawdzonej firmy i mieć poczucie, ze ten zakup nie był marnotrawstwem pieniędzy. To jest zdecydowanie mysz, która nie tylko nada się do grania, ale szczególnie wręcz do podróży czy pracy z laptopem. Nie tylko jest genialnie uniwersalna, ale wygrywa tutaj swoją niską wagą, która bynajmniej nie jest spowodowana słabej jakości plastikiem! Corsair, skłonny do przekombinowywania, dzisiaj pokazał mi się marką, która myśli o wszystkich i dowozi produkt różnorodny, ale wciąż z zachowaniem standardów. 

Wiadomo, że jeśli szukamy sprzętu z tej najwyższej półki, to zainwestujemy i w lepszy sensor, a także poszukamy czegoś bardziej wymyślnego, ale za cenę 100zł jest to bardzo ciekawa propozycja, a przede wszystkim przemyślana. 

Tak więc mając dwie stówy w kieszeni kupicie mysz i jeszcze zaszalejecie z podkładką…  I absolutnie nie będzie to “tani zestaw mysz + podkładka znany z sieciówek”.

Bardzo lubię również fakt, że Corsair zapewnia możliwość ogromnej customizacji przez oprogramowanie iCUE. Na codzień raczej nie korzystam z tych możliwości, bo dedykowane profile DPI mi w zupełności wystarczają, ale kiedy trzeba zamakrować sobie coś na WoWa, porobić profile i faktycznie pobawić się tymi możliwościami, to jest to genialne i proste oprogramowanie. 

Niedługo biorę się za test Scimitara (recenzja Michała tutaj), bo szukam właśnie idealnej myszy do MMO na Shadowlands, ale dziś nie jest to najważniejsze. Jest za to inny aspekt, o którym chciałabym wspomnieć. Podkładki. 

Jak już mówiłam, dopiero co zamówiłam do domu MM500 3XL. Drugą już, bo mój chłop (odwieczny wyznawca Qcka od SteelSeries) pozazdrościł mi strasznie i chciał taką samą. Mam też kilka mniejszych wersji, ale nie ma obecnie na rynku podkładki większej, wytrzymalszej i przyjemniejszej w dotyku niż ta… Przynajmniej nie było do teraz. Corsair razem z Katar Pro podesłał mi do sprawdzenia również najnowszą podkładkę MM300 PRO. 

Jeśli myślicie, że zwykła materiałowa podkładka nie może zrobić różnicy w komforcie grania, to jesteście w błędzie. Czarny MM500 jest przyjemny, ale MM300 PRO w dotyku jest jak mięciutka gąbeczka i po prostu aż chce się ją dotykać! Jeśli traficie na nią w sklepie, macajcie, dotykajcie, poczujcie to pod palcami. Z miejsca się zakochacie, obiecuję! Nada się w szczególności na mniej głębokie biurka, ale dzięki długości pomieści i klawiaturę i mysz i jeszcze zostanie sporo zapasu. Przede wszystkim dalej zachowuje doskonałą jakość obszycia (nic nie ma prawa się rozwarstwić!), odporność na szorowanie pod prysznicem (oj ja swojej nie oszczędzam) i do tego jest podszyta warstwą dość grubej gumy, która zapewnia absolutną stabilizację. Dla mnie nie ma lepszych podkładek na rynku, więc z czystym sumieniem polecam to cudo, a wybór rozmiarówki macie ogromny. 

Katar Pro - dane techniczne

Waga: 69g

Wymiary: 116 x 64 x 38 mm

Sensor: PixArt PAW 3327

Górna granica DPI: 12 400 DPI

Przyciski: 6 

RGB: Tak

iCUE: Tak

Kabel: Tak, ale bez oplotu (wersja bezprzewodowa jest dwukrotnie droższa)

 

Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!

Komentarze