Opłata za save w grze?!

Niebywałe rzeczy. Ostatnio mogliście czytać tekst Cruzera na temat braku szacunku do czasu gracza. Oczywiście temat dotyczny save pointów i metod zapisywania gry, a nie braku szacunku jako takiego. Teraz jednak oba te motywy zlały się w jeden absurd. Brawa dla twórców Metal Gear Survive, prawie pobili Electroników w rankingu najgorszych metod wyłudzania pieniędzy. 

Wyobrażacie sobie grę z jednym slotem na zapis? Gdzie w kółko i ciągle i non stop musicie nadpisywać jeden jedyny, niepowtarzalny save? Nie? Ja też nie. Sam pomysł pozbawienia graczy możliwości zapisu to (nawiązując do tekstu Cruzera) wydaje się być szaleństwem, które totalnie nie szanuje naszego czasu.

Mało tego, jeden slot wiąże się też z pozbawieniem gracza możliwości dorobienia kolejnej postaci. Za tę ekskluzywną przyjemność przyjdzie graczom zapłacić prawie 10 dolarów. 

Nie żebym nie spotkała się wcześniej z czymś takim. Popularna darmowa gra mmo AION również dopuszczała stworzenie tylko dwóch postaci i to w jednej wybranej frakcji. Kolejnych bohaterów trzeba było też opłacać, ale to darmowa gra, która utrzymuje się z mikropłatności, więc nie ma co porównywać jej z produkcją słynnego Konami kosztującą na Steamie 180zł...

A żeby był to jedyny absurd związany z Metal Gear Survive, to może by się rozeszło po kościach, ale nie. 

You cannot start a relationship or campaign in Metal Gear Survive, according to the EULA. pic.twitter.com/jL1OKs5hta

— Matt Paprocki (@Matt_Paprocki) 20 lutego 2018

Instalując grę zazwyczaj bez zastanowienia klikamy w "akceptuj warunki umowy licencyjnej". Nie znam nikogo, kto czytałby EULA. Jakież musiało być zdziwienie tego przypadkowanego człowieka, który wykrył w umowie zakaz chodzenia na randki, zabawy w politykę czy zachęcania do samobójstwa? Jednak, jak to mawiają, "przezorny zawsze ubezpieczony"!

Gra miała premierę wczoraj na PC oraz konsole PS4 i Xbox One.

[Źródła: ign.com, antyradio.pl, twitter.com]