Statystyki, ilość aktywnych graczy i ilu gra znalazła nabywców - na Steam Spy znajdziecie sporo użytecznego info
Warto kupić daną grę? Zaglądamy na Steam Spy, patrzymy ilu ludzi ją kupiło i ilu nadal w nią gra i już możemy oszacować ''czy warto''. Twórcy, w tym Techland, nie chcą jednak, żeby dane z ich produkcji trafiały na portal.
SteamSpy żadnym wałkiem nie jest. Portal założony przez Rosjanina Sergeya Galyonkina zbiera dane, które
Steam i tak
udostępnia bez żadnych problemów. Dzięki stronie gracze mogą zerknąć na statystyki każdej z gier dostępnych na Steamie i zobaczyć ilu ma aktywnych użytkowników i tym podobne informacje.
Galyonkin twierdzi, że dane zamieszczane na jego stronie nie są dokładne w 100%, ale i tak należy je traktować jako miarodajną statystykę dotyczącą konkretnych gier. Nie wszystkim deweloperom się jednak podoba, że ich tytuł można sobie sprawdzić na SteamSpy.
Jakiś czas temu do Galyonkina zgłosił się Paradox z żądaniem usunięcia informacji o ich grach z jego strony. Rosjanin ugiął się i dane zniknęły. Teraz w tej samej sprawie do SteamSpy dotarła wiadomość od
Techlandu. Tym razem jednak Galyonkin powiedział ''
nie''. Mało tego, przywrócił też statystki dotyczące gier Paradox.
W rozmowie z serwisem Polygon Rosjanin mówi, że nie jest to żadna prywatna krucjata przeciwko konkretnym deweloperom, a dane zamieszcza po to żeby stały się ''
cenną lekcją''. ''
Celem Steam Spy jest pomoc dla deweloperów gier. Usunięcie kilku ważnych niezależnych gier ze strony będzie szkodą dla użytkowników, a wydawcom też nie pomoże'' mówi dalej Galyonkin.
Techland próbował uciszyć Steam Spy
Swój portal przyrównuje do czegoś na kształt sondaży wyborczych. ''
To tylko strona, która szacuje ilość właścicieli (gier-przyp. red
) poprzez sondowanie ich profili'' tłumaczy się założyciel Steam Spy. Jednak nie wszystkim podoba się publikowanie takich danych.
Dlaczego? Dzięki stronie gracze mogą dowiedzieć się jak wielu ludzi kupiło daną produkcję i jak wielu nadal w nią gra. Często to właśnie na tej podstawie decydują się sięgnąć po gotówkę. Jeśli sprawdzą, że w interesujący ich tytuł mało kto gra, to mogą zrezygnować z zakupu.
Jak dalej mogą potoczyć się sprawy jeśli Galyonkin postawi na swoim i oleje żądania deweloperów? Sam zainteresowany twierdzi, że generalnie to ''
mogą mu skoczyć'', choć jak zaznacza wolałby uniknąć batalii sądowych z twórcami gier.
''
Wyobraźcie sobie, że Trump powie wszystkim, żeby przestali publikować sondaże, bo traci on przez nie pozycję w negocjacjach. Serio, jeśli wierzysz, że Twoja siła negocjacyjna opiera się na kłamstwie w sprawie danych Twojej gry, to nie rozumiesz co to negocjacje'' wyjaśnia Galyonkin.
Dlatego od teraz koniec z uginaniem karku. Jesteś deweloperem, Twoja gra trafiła na Steam, to dotyczące jej dane pokażą się też na Steam Spy. A jeśli się to komuś nie podoba to proszę pisać do Valve.
Problem? Gadajcie z Valve!
[źródło:
polygon.com,
steamspy.com,
hardcoregamer.com]
Komentarze