Nowy gameplay RDR 2 nas zmiażdżył

  • Autor: Kamila Zielińska
  • Opublikowano: 01 Październik 2018
  • Komentuj 6

Dwadzieścią pięć dni, tyle dzieli nas od premiery Red Dead Redemption 2 od Rockstara. Data 26 października zmieni życia graczy (przynajmniej tych konsolowych), a otwarty świat nabierze zupełnie nowego znaczenia.

O godzinie 15 opublikowany został nowy gameplay RDR2 i to co z nami zrobił, ach tego nie da się opisać. Ostatnio mieliśmy parę zastrzeżeń, bo Rockstar skupił się głównie na pokazywaniu ciekawych mechanik, ale brakowało głębi. Tym razem Adam czuje się zadowolony, bo dostał odpowiednią ilość ''mięcha".

Adam: Brawo Rockstar, jestem oczarowany. W końcu dostałem nieco więcej tego na czym najbardziej mi zależało: mięsa. Te napady na dyliżanse, te strzelaniny w zwolnionym tempie, w końcu te piękne widoki amerykańskiego Dzikiego Zachodu podziwiane z siodła Waszego wiernego siwka.

Mięso mięsem, ale ponownie trzeba zwrócić uwagę na doskonałą jakość prezentowanego materiału. Do premiery niecały miesiąc, więc przyjmujemy, że to co widać, faktycznie zobaczymy już w gotowym produkcie. Gra wygląda obłędnie pod względem graficznym, ale również jeśli chodzi o zachowanie realizmu klimatu dzikiego zachodu. Mamy mechaniki rodem z filmów westernowych, jak spowolnione celowanie, które pozwala na markowanie wrogów lub dokładniejsze celowanie, Mamy też rewelacyjnie oddane konie (które są dla mnie szczególnie ważne, bo jeździłam konno, a większość koni ma płynność ruchu bawoła).

Adam również zachwycił się mechaniką bullet time, faktycznie przyznam mu rację, bo wygląda to arcymiodnie!

Fajne jest to, że Rockstar zaproponował mnóstwo aktywności poza główną fabułą. Już teraz wiadomo, że nie będziemy się nudzić.

Adam: Te minigierki! Nie chcecie na początku tykać głównego wątku fabularnego, żeby dać sobie szansę na poznanie gry? Znajdzie się dla Was zajęcie na ranchu, albo pójdzie sobie na ryby. Zawsze też możecie postawić kilka centów w blackjacka i świetnie się bawić.

Taka dowolność może rozciągnąć i tak ogromną grę (105 GB na dysku!), do kolejnych dziesiątek godzin. Do tego dochodzą heisty podobne do tych z GTA oraz gra w karty i domino czy rzucanie nożami. Cała paleta rozrywek, które sprawią, że faktycznie możemy pożyć trochę życiem Artura, nie tylko jego historią. Bardzo urzekły mnie możliwości wyboru takich nieistotnych z pozoru elementów jak ubiór (czy zmienić brudne łachy, czy roztaczać aromat brudnego konia pośród ludzi, czy zjeść czy napić się whisky), aż do tego co postanowimy zaprezentować światu naszym bohaterem (zabijemy, nie zabijemy, złapiemy, nie złapiemy, wszystko zostawili nam). 

Adam: Zawsze też jest opcja robienia tego w czym Arthur jest najlepszy: pospolitej bandyterki, w RDR2 aż się prosi o uprawianie ‘’procederu’’. Napady na dyliżanse, banki, a nawet pociągi, wszystko to wygląda po prostu pięknie. Podobnie jak same widoki, wiem że już o nich mówiłem, ale nadal zbieram szczękę z podłogi.

I wygląda to wszystko tak pięknie, i to w każdym trybie kamery. Jest też coś specjalnego, widok kinowy, który pozwala napawać się otoczeniem i chłonąć wszystko, czego z perspektywy pierwszoosobowej nie wyłapiemy. Widoki są po prostu przepiękne. Nie mamy wątpliwości, że to będzie murowany kandydat na Game of The Year.

Adam: Wszystko wygląda mega autentycznie, klimat dzikiego zachodu się aż się wylewa z tego trailera. Gameplayowo wszyscy będziemy zachwyceni, a jeśli Rockstar dorzuci do tego fantastyczną historię, a raczej nie musimy się o to martwić, to mamy kandydata do gry roku.

Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!

Komentarze