Science-fiction czy fantasy? Co przygotowuje BioWare, tego nie wie nikt...
O nowej grze BioWare pisaliśmy nieraz. A to prezes EA Adres Wilson mówił, że szykuje się coś wielkiego, a to wiceprezes BioWare Aaryn Flynn dzielił się na swoim blogu entuzjazmem związanym z pracą nad nowym projektem. Niestety, okazuje się, że pogramy w nią później, niż wszyscy zakładali.
W lutym Adam pisał na łamach Ja, Rock! o tym, że nowe IP
nie będzie RPG, a przygodową grą akcji. Cytował wtedy Andrew Wilsona, który podczas spotkania z inwestorami zdradził też, że nowa gra osadzona będzie w zupełnie nowym uniwersum i będzie miała rozbudowany tryb multiplayer.
Kilka miesięcy później powoływałam się na słowa
dziennikarza Liama Roberstona, który zdradził nazwę nowego projektu - Dylan. Gra miała też zostać zapowiedziana podczas tegorocznych targów E3.
I oto dziś wspomniany już prezes Electronic Arts, Adrew Wilson, poinformował inwestorów, że nowa produkcja zadebiutuje w roku fiskalnym 2019, czyli nie wcześniej niż w kwietniu 2018. Przyjdzie nam czekać co najmniej rok na wielce enigmatycznie i życzeniowo opisywaną grę, która będzie czymś zupełnie nowym, niespotykanym, odżywczym... znamy to, prawda?
Po dość
chłodnym przyjęciu Andromedy wielu komentatorów z dużą ostrożnością podchodzi do rewelacji na temat produktów pracy
BioWare.
BioWare potrzebuje jeszcze rok na dopracowanie gry
Podobno powodem opóźnienia jest ponoć duża ilość czasu potrzebna na dopracowanie trybu sieciowego. Czyżby zatem czekało nas coś więcej niż tryb kooperacyjny dostępny w Andromedzie? Nie powiem, ma on swoich fanów (
co widać na niektórych redakcyjnych streamach)... Nowa gra ma mieć też charakter regularnie aktualizowanej usługi - jak to ma miejsce w przypadku takich gier jak Destiny czy The Division.
Pozostaje nam czekać na targi E3, może w kocu dowiemy się czegoś więcej...
Tajemnicza gra wróci wiarę graczy w wyjątkowość studia?
[
Źródło: gameinformer.com, eurogamer.net]
Komentarze