Nowe Pokemony tylko na Nintendo Switch

Przedwczoraj świat szalał z powodu nowego trailera Detektywa Pikachu. Nie ma się czemu dziwić, Ryan Reynolds robiący ”pika-pika” to coś zdecydowanie warte grzechu. Niemniej to nie wszystko ze świata kieszonkowych stworków. Nintendo wczoraj poinformowało o wydaniu nowej gry z serii Pokemon, równocześnie prezentując 8. generację. Niestety, tylko na Switcha.

Jeszcze w tym roku otrzymamy dwie gry – Pokemon Sword i Pokemon Shield. Pojawią się one w ”późnym 2019”, czyli teoretycznie obstawiać można tegoroczną jesień. Nowa seria  oznacza również nowe, kieszonkowe stworki. Otrzymamy ósmą generację Pokemonów i standardowo poznaliśmy już startery. W przygodzie towarzyszyć nam będzie wodny Sobble, ognisty Scorbunny lub trawiasty Grookey. Do wyboru do koloru!

Ja przy tym mam nadzieję, że ognisty króliś po ewolucji nie okaże się typem walczącym, jak to miało miejsce w poprzednich odsłonach przy płomiennych starterach. Warto również zaznaczyć, że będzie to pierwsza, oficjalna kontynuacja serii Pokemon na Nintendo Switch oraz druga gra z tego uniwersum na tę konsolę. Do tej pory bowiem dostępne było jedynie Pokemon: Let’s Go Pikachu i Pokemon: Let’s Go Eevee, które były spin-offami.

Tym razem Nintendo jednak daje nową serię tylko i wyłącznie na Switcha. Jest to całkowicie zrozumiałe, ale nieco szkoda. Zwłaszcza, że PC nadal traktowane jest po macoszemu i jestem przekonany, że nikt z blaszakowców nie obraziłby się na wycieczkę po Galarze. Tak, to nowy region, który wzorowany jest na Anglii.

Wiemy również, że w Pokemon Sword i Shield pojawią się stare, kieszonkowe stworki, a do tego samą serię czeka wiele zmian. Powrócą walki w GYM-ach, będziemy polowali na poksy w trawie, a to wszystko w fantastycznej oprawie graficznej. Logo serii zdradza również, że teoretycznie kolejnymi legendami będą pokemonowe wariacje na temat psów-wilków.

Na więcej informacji przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Niemniej już teraz można zakrzyknąć  ”złap je wszystkie!”.

[Źródło: Pokemon]