LawBreakers nie wypaliło, bo było zbyt polityczne

Cliff Bleszinski to ważna persona dla branży gier. W swoim dorobku ma Unreala, pracował przy oryginalnym Fortnite, potem poszedł na swoje, gdzie chciał zawojować świat niepokornym hero shooterem o nazwie LawBreakers, a kiedy statek tonął, zaryzykował z battle royalem o nazwie Radical Heights. Ostatecznie łajba poszła na dno, a deweloper postanowił wycofać się tymczasowo z rynku gier. Nie oznacza to jednak, że pozwoli o sobie zapomnieć!

LawBreakers zbyt upolitycznione? Dobrze wiedzieć!

Cliff Bleszinski ni z tego ni z nowego informuje, że LawBreakers nie wypaliło. To wszyscy dobrze wiemy, gra nie poradziła sobie z konkurencją w postaci Overwatch oraz Paladins, żadna nowości. Nowinką jest jednak powód upadku gry. Twórca oświadcza, że odpowiedzialność ponosi zbytnie upolitycznienie LawBreakers oraz bycie przez grę „too woke”. Znaczy wiecie, świadomą niesprawiedliwości społecznej, rasizmu, łamania praw i generalnie tego typu sprawy. Termin ten zmienił z czasem swoje znaczenie i teraz w zasadzie może oznaczać cokolwiek chcecie.

W tym konkretnym przypadku chodzi o sprawiedliwość społeczną, SJW, równość płci, gender, itd. No więc Cliff Bleszinski twierdzi, że LawBreakers było zbyt poprawne politycznie, dlatego nie wypaliło. To nie tak, że Overwatch nie kryło się z tego typu aspektami, czy chociażby homoseksualizmem u niektórych postaci, a jednak ma się dobrze.

Czy odczuliście coś takiego w LawBreakers? Ja nie, ale widocznie coś na rzeczy było, skoro Cliff Bleszinski o tym wspomina. Do tego, gdyby twórca nie odmówił uczynienia żeńskich postaci bardziej seksownymi, to gra byłaby popularniejsza.

Niech zatem tak będzie, upolitycznienie zabiło LawBreakers. Co ciekawe, autor gry przyznaje, że sam wprowadził do produkcji osobiste przekonania, co podobno było złym ruchem, kiedy świat staje się coraz bardziej podzielony. W efekcie Cliff Bleszinski w jednym na pewno ma rację – w pewnym momencie więcej pisało się o nim samym oraz jego kontrowersyjnych wypowiedziach, niż o jego grze.

A to nie on powinien być gwiazdą tego spektaklu, tylko LawBreakers, prawda?