Lama z Fortnite nie tylko w Warszawie
- Autor: Patryk "PefriX" Manelski
- Opublikowano: 10 Lipiec 2018
- Komentuj 4
ARG może być nie wszystkim znane, dlatego pokrótce powiem Wam, czym to jest. Rozwinięcie skrótu zdradzi nam nazwę ”alternate reality game”. To taka narracja ze strony deweloperów, która ma miejsce w rzeczywistości. Ludzie mogą brać udział w wydarzeniach w realnym świecie. Dzięki temu mają wpływ na jakąś akcję w grze lub stają się częścią kampanii promocyjnej.
Niby nie brzmi to jakoś specjalnie, ale w praktyce działa wyśmienicie. Kilku producentów na przestrzeni ostatnich lat zdecydowało się na tego typu eksperymenty i zainteresowanie było ogromne. Zwłaszcza ze strony mediów, bo to dowód na to, że gry nie są jedynie ”zabawą dla dzieci”. To element popkultury, który przenika do rzeczywistości.
Epic Games wydaje się zdawać sobie z tego doskonale sprawę. Fortnite Battle Royale podbija rynek i jest aktualnie najbardziej rozchwytywaną produkcją (jeszcze nie najpopularniejszą). Pisałem Wam, że przeprowadzono ostatnio w grze start rakiety. Ta, zamiast polecieć w przestrzeń kosmiczną, teleportowała się po polu bitwy, a w pewnym momencie rozbiła niebo w grze. Gracze uczestniczyli w tym wydarzeniu, bowiem całość została zrealizowana bezpośrednio w omawianym tytule, a nie za pomocą filmiku.
To jednak dopiero początek atrakcji. Wyrwa na niebie zaczęła się powiększać, a z pola bitwy znikały poszczególny elementy. Maskotka sieci fast-foodowej ”Durrr Burger”, czy charakterystyczny wóz policyjny, zostały wessane przez wyrwę w czasoprzestrzeni. Po jakimś czasie w losowym miejscu na mapie pojawiła się kotwica, a później dorożka.
Z kolei nasza maskotka-hamburger oraz samochód znaleziono w realnym świecie. Fotograf Sela Shiloni szukał dobrej lokacji na sesję zdjęciową w Palmdale, stanie Kalifornia. Znalazł nie to, czego szukał – na pustkowiach odkrył nasze zguby!
Fajne? To co powiecie, gdy na miejscu zdarzenia pewien pan podarował odwiedzającym wizytówkę z numerem telefonu. Gdy się na niego zadzwoni, usłyszy się charakterystyczne szumy, jak podczas aktywnej wyrwy.
Teraz z kolei okazało się, że na całym świecie znaleziono lamy, które są znakiem rozpoznawczym Fortnite. Do tej pory znaleziono siedem takich piniat-lam, przy czym jedna znajduje się w Warszawie. W Londynie z kolei maskotka wychodzi z budki telefonicznej, co jest doskonałym nawiązaniem do serii Doctor Who.
Co ciekawe, lamę w Paryżu odkryto za pomocą wspomnianego wcześniej numeru telefonu. Przed odsłuchaniem nagrania trzeba było wcisnąć przycisk ”6”, aby usłyszeć inny dźwięk. Fani użyli spektrogramu, aby otrzymać koordynaty.
Jak zatem sami widzicie, zamieszanie jest ogromne. Piąty sezon rozgrywek w Fortnite Battle Royale rozpoczyna się za kilka dni. Wiemy, że całość nawiązywać ma do podróży w czasie. Niemniej Epic Games z tak nieistotnej teoretycznie rzeczy, stworzyło prawdziwy teatr rozrywki.
Ba! Jestem zdania, że prowadzą lepiej fabułę niż Blizzard w Overwatch. Hero shooter ma ogromny potencjał, który nie jest wykorzystywany tak, jak mógłby. ”Głupi” battle royale z kolei działa na szeroką skalę. I o ile Blizzard ma fantastyczne filmiki, czy komiksy, tak to dzieło Epic Games zaskoczyło społeczność nietypowością i oryginalnością.
Z drugiej strony, deweloperzy Fortnite podnieśli sobie poprzeczkę niezwykle wysoko. Całe wydarzenie bowiem może być tylko akcją marketingową, ale gracze będą oczekiwali więcej. Cóż, nie ma się czemu dziwić, jesteśmy bowiem świadkami czegoś w pewnym sensie przełomowego. I to dzięki grze, która nie ma fabuły. No, teraz już ma :).
Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!
Komentarze