Książe Harry bojkotuje Fortnite

Stworzona by uzależniać, taka jest według diuka Sussex najgłośniejsza gra battle royale od Epic Games. Nawet pomijając fakt, że chwilowo Fortnite ustąpił popularnością miejsca Apex Legends, to wciąż gra w niego ogromna liczba osób. Z jakiegoś jednak powodu, to właśnie na ten tytuł padła niechęć Księcia Harry'ego.

Podczas swojej wizyty na YMCA w zachodnim Londynie, przestrzegł on rodziców, by nie dopuszczali swoich dzieci do tak lekkomyślnej gry. Według królewskiego specjalisty od zdrowia psychicznego, to właśnie ta brutalna gra i social media są największym zagrożeniem dla młodych ludzi, ze względu na siłę z jaką uzależniają. Wszyscy wiemy, że Facebook jest gorszy niż narkotyki i alkohol!

"To jak czekać na zniszczenia, dzieci odwracające się na progu i rozpadające się rodziny. Jaki jest pożytek z posiadania go w gospodarstwie domowym?"

I chociaż jestem tu trochę ironiczna i Książe Harry nie jest dla mnie najlepszym źródłem wiedzy, to oczywiście ma w tym trochę racji. Jak to niestety zwykle bywa, jak ktoś nie rozumie zmian społecznych zachodzących na przestrzeni, bo utknął w historycznych murach pełnych etykiety, to i nie ma konkretnych argumentów.

Co ciekawe, z doświadczeń divorceonline.co.uk wynika, że od stycznia 200 rozwodów na terenie Anglii spowodowanych było nadmiernym graniem w Fortnita czy inne gry, czyli jest to też problem dorosłych.

Na szczęście na wyspach znajdą się jeszcze ludzie sklonni bronić graczy. Szkocki naukowiec, Andrew Reid, uznał że nazywanie gier uzależniającymi to spore nadużycie stygmatyzujące regularnych graczy. Cóż, pozostaje współczuć potomkowi Księcia Harry'ego, który komputer zobaczy pewnie tylko na lekcjach informatyki, lub kiedy jego tata będzie akurat publikował post na nowo otwartym oficjalnym Instagramie SussexRoyal. ;)

[Źródła: bbc.com, express.co.uk]