Korepetycje z Fortnite dla dzieci

Fortnite jest szalenie popularne. Co prawda jeszcze daleko mu do League of Legends, ale jeśli chodzi o medialny szum, to mamy do czynienia z prawdziwym fenomenem. Za każdym rogiem znajdziecie Battle Royale od Epic Games. Maskotki, ciuchy, gadżety – niedługo z lodówki wyskoczy Wam charakterystyczna lama!

Teraz z kolei dowiadujemy się o korepetycjach z grania w Fortnite. Nie jest to teoretycznie nic nowego, bowiem trenerzy w grach komputerowych to norma. Profesjonalne zespoły takich mają, a i amatorzy korzystają z rad lepszych zawodników. Niemniej w tym przypadku mamy pewien precedens.

Otóż rodzice zamawiają korepetytorów grania w Fortnite dla swoich dzieci. Tak, dobrze czytacie. Jak podaje The Wall Street Journal, w Stanach Zjednoczonych zatroskani rodzice są w stanie wydawać od 10 do 20 dolarów za godzinę nauki gry w Fortnite Battle Royale.

Okazuje się bowiem, że w przypadku Fortnite nie chodzi już tylko o dobrą zabawę. Dzieciaki narzucają same na siebie presję i aby pozostać w kręgu zainteresowania, trzeba być dobrym w produkcję Epic Games. To całkiem zaskakujące, jak bardzo zwykła gra przeniknęła do codziennego życia, ale równocześnie alarmujące. Zapominamy bowiem, że we wszystkim chodzi o dobrą zabawę.

Sytuacja w której dzieciak nie jest lubiany w klasie i ma problemy w szkole, bo nie jest dobry w Fortnite, jest całkiem niepokojąca. Na łamach portalu nie raz czytaliście, jak bardzo ekspansywne zrobiło się Battle Royale. Darmowa gra zarabia ogromne pieniądze na skórkach i może pochwalić się pulą ponad 40 milionów graczy miesięcznie.

Streamerzy Fortnite również są aktualnie na samym szczycie oglądalności. Generalnie nie będzie przesadą, gdy napiszę, że ”każdy” jara się Fortnite. W efekcie dzieciaki nie chcą być gorsze i pragną pokazać rówieśnikom, że ”również mają skilla”. A w tym wszystkim największym zaskoczeniem jest reakcja rodziców – rozumieją swoje pociechy i właśnie dlatego decydują się na zatrudnianie korepetytorów grania!

Co o tym wszystkim sądzicie? Jesteśmy świadkami rewolucji w podejściu do tematu grania?

[Źródło: The Wall Street Journal]