Kiedyś to były MMO, nie to co dziś #1
- Autor: PefriX
- Opublikowano: 01 Luty 2019
- Komentuj 4
Siemka! Witam w nowej serii dotyczącej gier sieciowych - głównie MMO i MMORPG, ale będą pewne niespodzianki. W ramach moich materiałów, zaproszę Was na wycieczkę w przeszłość. Wsiądziemy wspólnie do wehikułu czasu o nazwie ”RETRO”, a do tego zanurzymy się w odmętach ”kiedyś to było”. Wszystko po to, aby przypomnieć sobie stare, ale ciągle jare gry, które kształtowały rynek. Powiem nawet więcej. W niektóre z nich można grać do dzisiaj!
Na pierwszy ogień idzie kultowa, legendarna i szalenie popularna w Polsce Tibia. Tak, to paskudztwo z 1997 roku, za które odpowiada grupa studentów z Niemiec. Założyli sobie firmę CipSoft i podbili Internety. A przynajmniej w naszym kraju, bowiem za granicą w tym czasie zagrywano się w inne MMORPG-i.
Ciężko mi tak jednoznacznie określić, dlaczego w Polsce akurat Tibia dorobiła się stopnia kultowości. Podobna sytuacja jest z Metin2 czy serią Gothic. Może za wszystko odpowiada jej przystępność, proste zasady, no i niezaprzeczalna grywalność? Gdzie indziej te tytuły nie budzą takich emocji, ale u nas to prawie „dobro narodowe”.
Wbrew pozorom wcale nie przesadzam, bowiem to Polak jako jeden z pierwszych zdobył 1000 poziom w Tibii i przekroczył legendarne już drzwi, Banuta Door. To u nas powstało ”będę bronił Tibii krzesłem”, ”jestem knajtem, walę z axa”, czy ”bijcie masterczułki”. Tibia pojawiła się również w materiałach na temat uzależnienia od gier komputerowych. Śmiało można zatem powiedzieć, że tytuł ten jest mocno związany – chociaż trochę negatywnie – z polskim środowiskiem graczy.
Warto tutaj dodać, że Tibia nadal działa i ma się dobrze. Lata swojej świetności co prawda ma już za sobą, mimo to wciąż na serwerach znajdziemy całkiem sporo osób. Do tego tytuł ten dostępny był z poziomu przeglądarki internetowej (moja wina - byłem przekonany, że nadal jest!), więc można było grać praktycznie z każdego miejsca. Produkcja doczekała się również masy nielegalnych, prywatnych serwerów, które modyfikują oryginał na różne sposoby.
Jak jednak wygląda dzisiejsza Tibia względem pierwowzoru? Zdecydowanie inaczej, chociaż na pierwszy rzut oka może wydawać się inaczej. Ten MMORPG przeszedł kilka zmian graficznych, chociaż to dostrzegą jedynie jej zagorzali fani. Dla całej reszty tytuł ten nadal pozostanie brzydactwem, przypominającym coś stworzonego w Paintcie.
Niemniej mechanika Tibii przez te lata została wywrócona do góry nogami. Przez kolejne wersje zmieniał się poziom trudności, ilość grindu oraz podejście do samej rozgrywki. Dzisiaj Tibia jest łatwiejsza niż w dawnych latach swojej świetności. Nie wymaga już aż takiej ilości czasu, a do tego pozwala na skillowanie offline, co kiedyś było nie do pomyślenia.
Nie zmienia to jednak faktu, że to nadal jeden z bardziej czasochłonnych MMORPG-ów. Mimo swoich archaizmów wciąż przyciąga. Co prawda sporo osób kręci nosem na PvP i jego ograniczenia, ale hardcorowi gracze mają specjalne serwery od tego.
Przyznaję przy tym, że ja już raczej nie byłbym w stanie siąść do Tibii. Jestem fanem gier indie, uwielbiam Pixel Art, tak ta produkcja zwyczajnie mnie odstrasza. Już nawet nie chodzi o to, że nie zobaczymy tam nieba - bez animacji walki, czy odpowiedniego udźwiękowienia nie wyobrażam sobie grania.
Jak jednak widać nie wszystkim to przeszkadza! Tibia bowiem była, jest i będzie jedną z ważniejszych gier sieciowych w historii polskiej społeczności graczy.
Do następnego razu, a teraz znikam - Utana Vid!
Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!
Komentarze