Incepcja gracza...

  • Autor: Bartek Witoszka
  • Opublikowano: 01 Kwiecień 2018
  • Komentuj 0

 

Przeglądając ostatnio ''teczki'' bohaterów Overwatch natknąłem się na ciekawą informację z której wynikało, że D.Va zawodowo zajmowała się graniem, była zawodniczką e-sportową. Oczywiście wiedziałem o tym dużo wcześniej, ale dopiero teraz zacząłem się zastanawiać, że to całkiem dziwne. Postać w grze, którą możemy kierować również jest graczem. Nie czujecie, że coś jest nie tak? A może wręcz przeciwnie, jest ok? To bardzo ciekawy zabieg ze strony twórców gier. Pokazują, że mają dystans do tego, co stworzyli. D.Va była zawodniczką Starcrafta 2, a za niego odpowiada to samo studio, które stworzyło Overwatcha, czyli Blizzard. Takie to dowcipnisie w tej ''Zamieci''. Czy w innych  produkcjach można natknąć się na graczy? Przekonajmy się!!

D.Va - Overwatch

Po tym jak Omniki uniemożliwiły zdalne sterowanie dronami, Koreański rząd musiał przebudować te drugie tak, by dało się nimi kierować również od środka, umieszczając w nich pilota. Kandydaci na pilotów musieli odznaczać się odpowiednim refleksem i wysoką wolą walki. Najlepsi okazali się gracze, a rząd potrzebował tych najlepszych. Tu pojawia się Hana Song, jednak większość zna ją pod pseudonimem D.Va. Mimo dość młodego wieku (19 lat) bez wahania stanęła na czele jednostki MEKA (Mobilna Eskadra Koreańskich Mechów). Wspólnie z innymi członkami jednostki skutecznie walczy w obronie swojej ojczyzny. Nowe zadania traktuje jak grę, więc do walki wyrusza bez strachu. Zaczęła również organizować dla swoich fanów transmisje ze swoich walk, przez co stała się ulubienicą tłumu. Oby to i jej młody wiek nie sprawiły, że do głowy uderzy jej głowa sodowa, bo wtedy osiądzie na laurach, a Korea straci swoją ''tarczę''.

Tu warto się zastanowić, czy twórcy poprzez D.Vę nie chcieli pokazać, że gracze potrafią robić coś więcej niż tylko ''walić w joystick''. Może nie traktujmy tego przykładu dosłownie. My gracze nie musimy od razu zasiadać za sterami mecha bojowego, by pokazać światu naszą wartość. E-sport w ostatnim czasie zyskał na popularności. Wiele turniejów w takie gry jak CS:GO, LoL, Starcraft 2, Overwatch przyciągają przed ekrany setki tysięcy osób. W 2017 roku łączna pula nagród przekroczyła ponad 100 milionów dolarów. Robi wrażenie, prawda? Może, tak czysto teoretycznie, D.Va jest swego rodzaju trybutem dla wszystkich e-sportowców jak i kibiców, którzy wspierają swoich ulubieńców.

Jimmy De Santa - GTA V

Mimo, iż sam nie przepadam za serią Grand Theft Auto, to w tym zestawieniu nie mogło zabraknąć Jimmiego. Jest on synem jednego z protagonistów - Michaela De Santy. Jimmy jest 20 latkiem, który nałogowo gra na swojej konsoli. Podczas przechodzenia GTA V możemy zauważyć, że gra w takie tytuły jak Call of Duty: Advanced Warfare, czy właśnie w GTA V, co jest oczywistym ''easter eggiem''. Akurat to, że gra w CoD’a nie powinno nikogo dziwić. Amerykanie uwielbiają tę serię gier i to właśnie tam ''tasiemiec'' od Activision sprzedaje się najlepiej. Potwierdza to raport z którego wynika, że w 2016 roku to właśnie Call of Duty było najlepiej sprzedającą się grą w USA. Wspomniałem, że Jimmy gra na konsoli. To również nie powinno nikogo dziwić. Gracze na zachodzie to głównie konsolowcy. W misji Daddy's Little Girl, Jimmy podczas grania robi tak dużo hałasu, że jego ojciec Michael rozbija telewizor w jego pokoju. Gracze podczas rozgrywki potrafią się czasem zapomnieć. Kto raz nie zdenerwował się podczas pojedynku jeden na jednego, niech pierwszy rzuci myszką. :D

Dan Houser, jeden z twórców GTA V, opisuje Jimmiego jako leniwego nastolatka z nadwagą, który jest uzależniony od gier i narkotyków. Nie jest to zbyt dobre przedstawienie współczesnego gracza. Jimmy jest raczej stereotypem gracza, który siedzi w głowie osobom nie związanym z branżą. W pewnym sensie, twórcy wyśmiewają tą postacią zarzuty odnośnie tego, że gry szkodzą zdrowiu i prowadzą do uzależnień.

Persona 5

Persona 5 to jedna z ciekawszych gier jakie było mi dane zobaczyć. Tak, jest dziwna i to nie jest gra dla każdego, ale posiada wiele ciekawych rozwiązań, których na próżno szukać w innych tytułach. Doba naszego protagonisty podzielona jest kilka etapów. Chodzenie do szkoły, pomaganie wujkowi w prowadzeniu restauracji, czas wolny i nocne przemierzanie podziemi wraz z naszą drużyną. W czasie wolnym możemy robić wiele różnych aktywności jak czytanie książek, spotkania z przyjaciółmi, romansowanie z koleżankami (nie ma opcji związku z kolegą, głupia i nietolerancyjna gra :D), trenowanie sztuk walki, czy właśnie granie. Każda z czynności dodatkowych wpływa na nasze statystki, więc warto przemyśleć jak będziemy spędzać nasz czas wolny. W Persone 5 granie przynosi bardzo wymierne korzyści, bo rozwijamy jedną z kilku statystyk. Każda z sześciu dostępnych gier wpływa na jedną ze statystyk. I tak po potrójnym przejściu ''Star Forneus 1988'' dostaniemy dodatkowe dwa punkty do ''Guts''. Z kolei jeśli dwa razy przejdziemy ''Hatredo Goemon'' to dostaniemy jeden albo dwa punkty ''Charm''  Oczywiście nikt nie da nam gier za darmo, dlatego trzeba je najpierw kupić. Pieniądze uzyskamy za pomaganie przy prowadzeniu restauracji i tak dalej… Jeśli nie boicie się eksperymentów, macie PS4 i nie odpychają Was mangowe cycki, to gra jest warta sprawdzenia.

Uncharted 4

Nathan Drake zrezygnował z ze złodziejskiego fachu. Ustatkował się i wraz z żoną Eleną zajmują się uprawianiem życiem rodzinnego. Elena po pracy lubi się odstresować dlatego w domu państwa Drake’ów pod telewizorem dumnie leży pierwsze Playstation. Nathan jako samiec alfa nie mógł odpuścić Elenie, że jest w czymś od niego lepsza dlatego sam chciał sprawdzić w co gra jego żona. Grą, która ''zupełnym przypadkiem'' znajdowała się w napędzie konsoli był Crash Bandicoot. Za grę odpowiada studio Naughty Dog, czyli twórcy Uncharted. Oczywiście Nathan jako gracz niedzielny nie miał szans pobić rekordu Eleny. Mina przegrywającego Nathana była bezcenna.

Samo studio jak i gry które tworzą przeszły długą drogę. Od platformówki 3D, do wysoko ocenianej gry akcji Uncharted, czy fenomenalnego The Last of Us. Naughty Dog pokazało tym ''easter eggiem'', że nie zapomina o swoich początkach i dziękuje graczom za wsparcie przez te wszystkie lata.  

Battlefield Hardline

Podczas przechodzenia kampani singelplayer w jednej z misji możemy natknąć się na przestępców grających w Dead Space. W scenie grający przestępcy zadają sobie pytanie, które również zadawali sobie gracze po premierze pierwszego DS:"How come the guy in the helmet never talks?". Jeśli jesteście ciekawi, co myśli Isaac Clarke, to odsyłam do tego artykułu.

Zarówno za kampanię dla jednego gracza w BF Hardline jak i serię Dead Space odpowiada nieistniejące już (dzięki EA) studio Visceral Games. Jako fan serii DS ten ''easter egg'' sprawił mi naprawdę dużo radości. Jednak to nie jedyne nawiązanie do ''Martwej Przestrzeni''. W pokoju grających obok konsoli do gry, leży pudełko z Dead Space 2, a w jednej z map multiplayer, Hollywood Heights, jest ''Znacznik'', czyli przedmiot, który w Dead Space tworzy ''nekromorfy''.

Na zakończenie warto też wspomnieć ogólnie o minigrach. Bohaterowie grający w ''gry w grze'' również są graczami. Często sami o tym nie wiedzą. Kościany poker w pierwszym i drugim Wiedźminie, Fallout 4 i jego minigierki na Pipboya, Kwazar z pierwszego Mass Effect i wiele innych gierek, gdzie protagonista, bądź też inne postacie byli graczami. Jednak tam były to po prostu minigry, nie było w nich jakichś ukrytych przekazów.  

Gracze są wszędzie, nawet w innych grach. Różnie przedstawieni, z różnymi motywacjami, jednak łączy ich jedno - pasja.

[ŹRÓDŁA: Jarock.pl, sportowefakty.wp.pl Dualschokers.com, youtube.com1, youtube.com2, youtube.com3]

Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!

Komentarze