Help desk dla dżihadystów

Terroryści mają swój własny oddział wsparcia dla działań w sieci. ”Pomoc techniczna” obejmuje szyfrowanie wiadomości, ukrywanie aktywności w internecie czy wyszukiwanie nowych rekrutów. Jak donosi NBC biuro obsługuje mniej więcej sześciu starszej rangi terrorystów doskonale odnajdujących się w wirtualnym świecie. Wszyscy skończyli kierunki informatyczne na uniwersytetach, a ich głównym zadaniem jest ochrona innych terrorystów przed znalezieniem w sieci. W ich misji pomagają im setki zwolenników. Dr. Aaron Brantly specjalista do spraw terroryzmu z amerykańskiego West Point zauważa, że współcześni zamachowcy bardzo często korzystają z internetu, ale nie wszyscy wiedzą jak uchronić się przed wyśledzeniem przez Zachodnie służby. I wtedy zwracają się do swojego ''Help Desk''. ”Powiedziałbym, że jako całość są całkiem wyrafinowani technologicznie” mówi Brantly. ”Stworzyli własne platformy, których używają do szkolenia się nawzajem w kwestii cyberbezpieczeństwa i unikania agencji wywiadowczych przy okazji rozpowszechniając propagandę”. Biuro pomocy dżihadystom nie jest ulokowane w jednym miejscu. Terroryści operują z całego świata, a nie tylko z rejonu Bliskiego Wschodu. Udało się to ustalić dzięki czasom ich wylogowywania się z sieci kiedy udawali się na obowiązkowe modlitwy. Jakiej najczęściej pomocy szukają u swoich speców od informatyki terroryści? Sprawy są bardzo różne, od błahych problemów po bardzo skomplikowane zagadnienia dotyczące sposobu działania World Wide Web. Najczęściej powtarzają się pytania związane z używaniem Skype’a, bezpiecznego wrzucania fotek na Instagrama, czy porozumiewania się w sieci nawet kiedy nie ma się dostępu do internetu. Producenci aplikacji pozwalających na ukrytą aktywność rozkładają ręce twierdząc, że ich programy stworzone zostały po to, żeby chronić naszą prywatność, a nie służyć jako narzędzie dla terrorystów. Oprócz Twittera bardzo popularnym medium wśród radykałów jest także YouTube. ”Wyobraźcie sobie, że macie jakiś problem i rozwiązujecie go dzięki obejrzeniu filmu na YouTube; oni robią dokładnie to samo tylko w celach terrorystycznych” kończy Brantly. [źródło: nbcnews.com, businessinsider.com, money.cnn.com]