Fantastyczne stoisko Gloria Victis przyciągało wzrok, a sympatyczna ekipa odpowiadała na wszystkie pytania
Kolejna gra z potencjałem jaką dostrzegłam na PGA jest Gloria Victis. Klasyczne MMORPG od studia Black Eye.
I zacznę od razu od minusów. Paskudne animacje, ale tu pojawia się światełko w tunelu, bo świadomi tego twórcy Glorii zwerbowali do drużyny Jakuba Kisiela, który zajmował się animowaniem Geralta w Wiedźminie 3. Na stoisku Glorii można było zobaczyć progres animacji, niestety, na pokazie już nie. Chłopcy z Black Eye jednak wytłumaczyli się i zapewnili, że nowe, lepsze animacje są ciągle podkładane do gry, ale jest to proces bardzo żmudny i czasochłonny. Patrząc jednak na filmik poniżej chyba warto poczekać. Bo i grafika wygląda z czasem coraz ładniej, a na stoisku na PGA wyglądała już całkiem przyjemnie. I teraz już właściwie zostają same plusy.
Bartosz Idzikowski, jeden z twórców gry odpowiedział na wiele pytań. Stąd wiemy, że pojawią się wierzchowce, nowe wyspy między którymi można będzie się poruszać łódka i nie będzie magii, a może pojawią się nawet bittwy morskie. Gra stawia na realia średniowiecznej ekonomii, takie elementy mogą znacząco wpłynąć na zależności między nacjami.
To co jest nowe i bardzo obiecujące to fakt, że w Glorii liczyć się będą umiejętności własne a nie naszego bohatera. Mamy system walki non-target, więc nikt nas w niczym wyręczać w tej grze nie będzie. I to jest ciekawe, zwłaszcza w czasach, kiedy gry przechodzą się same. Ważnym elementem będzie crafting. Tu także liczą się nasze doświadczenie i pomysły. Do tego budowanie miast i konkretnych relacji społecznych. Gra mocny nacisk kładzie na realizm. Cieszy mnie, że w końcu dostanę RPG-a bez ''czary-mary/hokus-pokus''.
Widoki obiecujące
Fascynuje mnie fakt, że załoga Black Eye pracuje na odległość. Chociaż mają małe studio, to jednak wiele osób ściągnęli do pracy nad grą zza granicy. To pokazuje, że jak się chce to można wiele. Twórcy gry są mocno zmotywowani, aby pod koniec 2017 roku gotowa wersja Glorii oczarowała fanów RPG. Spójrzmy prawdzie w oczy, kto oprócz Redów i BioWare robi coś godnego uwagi w tym gatunku?
A nawet takie giganty nie mogą się pochwalić godnym mmo. Takim, który wymaga od nas socjalizowania się z resztą społeczności graczy. Gloria Victis tego wymaga, a twórcy wręcz zachęcają do pobierania gry ze Steama a nie z oficjalnej strony, by ułatwić nawiązywanie kontaktów.
Skoro gra z innymi jest głównym aspektem gry, musieli opracować jakiś system anty-troll. Jak ktoś będzie ganiał z siekierą za swoimi sprzymierzeńcami szybko ląduje na odosobnionej wyspie, bilet w jedną stronę, uprzedzam! Warto więc pomagać sprzymierzeńcom i skupić się na pomaganiu swojej nacji i gildii.
W produkcji cały czas pojawiają się eventy i wydarzenia. Tu oblężenie,w którym mogą wziąć udział wszyscy zalogowani gracze, tam znowu atak na kogoś ważnego. Studio z Lublina aktywnie pracuje nad PvE w grze.
Zagospodarowanie swojej ziemi w grze to przyjemność
Na koniec coś istotnego dla każdego gracza. Gra jest w tej chwili płatna, ale twórcy otwarci wspominali o chęci przeniesienia jej na F2P. Póki co na serwerach jest zalogowanych jednocześnie po kilkaset osób, bo przejściu na free to play mogłoby być ich znacznie więcej.
Gloria Victis to drugi tytuł, który rozpalił moje nadzieje. Koniec z mieczami droppiącymi z wilków, z kulami ognia i sprecyzowanymi klasami. Pora na system feudalny, kontrolowanie szlaków handlowych i
''otwarty, żyjący świat z cyklem dnia i nocy oraz dynamicznym systemem pogody i pór roku!'' Polecam każdemu, bo polskie, bo dobre!
[Źródło:
gloriavictisgame.com]
Komentarze