Nie mają wyborczej, to nie wiedzą, że Andromeda sama do nas przyjdzie
Mac Walters, dyrektor kreatywny BioWare, zawsze chętnie dzieli się informacjami z fanami. To właśnie on informował nas przed świętami o tym, czego możemy się spodziewać po Andromedzie. Teraz podał nowe ciekawe szczegóły.
Co najważniejsze, nie zobaczymy całej galaktyki Andromeda. Na Tweeterze Walters odpisał dociekliwym, że faktycznie dostępna dla załogi Pionierów będzie tylko mała część galaktyki. Dzieje się tak, przez brak przekaźników masy, znanych z poprzednich odsłon. W czwartej części nie natrafimy na ślady proteańskiej cywilizacji, ani żadne technologie Żniwiarzy. Rozsądne jest więc, że podróż miedzy układami nie odbywa się tak szybko, jak to zapamiętaliśmy z Drogi Mlecznej. Trafimy więc do konkretnego układu i w jego obszarze będziemy prowadzić poszukiwania nowego domu.
Michael Gamble określił to w ten sposób.
''Nie chcemy stworzyć czegoś za małego, gdzie nie będzie wystarczająco dużo do eksploracji. Nie chcemy też stworzyć za dużego terenu, gdzie będzie pusto i bez życia. Chcemy znaleźć balans.''
Wiemy też, że twarze postaci mają być wymodelowane na podstawie skanów, by zwiększyć realizm mimiki i wyglądu. Dotyczyć to ma zarówno npc jak i naszych personalizowanych bohaterów.
Wygląda jak żywy?
Nie są to powalające informacje, ale możemy spodziewać się takich małych uszczypnięć ze strony twórców przez najbliższe miesiące. Nie żebyśmy mogli zapomnieć o wiosennej premierze Mass Effecta, ale przypomnieć o sobie zawsze warto.
[Źródła:
gametransfers.com,
twinfinite.net]
Komentarze