FBI traci kontrolę nad siecią

Megaupload i jego założyciel Kim Dotcom od trzech lat nie mają łatwego życia. Serwis przeszedł pod kontrolę FBI, a Kim siedzi w nowozelandzkim więzieniu. Ale duchy przeszłości wracają, a winę za to ponosi FBI.  Pamiętacie jeszcze Megaupload? Była to strona, z której nielegalnie można było pobrać właściwie każdą treść nie zważając na żadne prawa autorskie czy inne międzynarodowe umowy. 20 stycznia 2012 roku FBI powiedziało dość i przejęło serwery Megaupload zamykając warty wiele milionów biznes Kima, a jego samego wpędzając w spore kłopoty. Jak informuje Kim za pośrednictwem Twittera, przez niedopatrzenie działającej wewnątrz FBI jednostki do walki z cyberprzestępczością zwaną Cyber Initiative and Resources Fusion Unit (CIRFU), nad stroną nie ma kontroli. Dlaczego? Cyfrowi ''spece'' od bezpieczeństwa w sieci zapomnieli.... uwaga, uwaga... odnowić prawa własności do swojej strony cirfu.net. Według amerykańskiego prawa to właśnie do rządowego cirfu.net należały strony będące w przeszłości własnością Kima. Ale z powodu braku zainteresowania ze strony wymiaru sprawiedliwości strona, wraz ze wszystkimi podległymi jej podmiotami, została sprzedana na aukcji. No i wtedy się zaczęło. Bannery informujące, że Megaupload znajduje się pod kontrolą FBI zostały zastąpione reklamami stron porno, których kliknięcie często prowadziło do instalatorów szkodliwego dla naszych komputerów oprogramowania. Jedna z reklam przekierowywała użytkowników do fałszywego artykułu na BBC.com, w którym informowano o możliwości zakupu nowego iPhone'a 6 za jednego funta. Pod czyją kontrolą znajdują się teraz serwery Megaupload? W nowym wykazie jako właściciel figuruje tajemnicza firma z Gibraltaru - Syndk8 Media Limited, która teoretycznie prowadzi portal dotyczący zaburzeń jedzenia. Jak topowa jednostka do walki z internetowymi przestępcami mogła popełnić tak prosty błąd nadal jest zagadką. Na szczęście został on naprawiony przez zajmującą się rezerwacją domen w sieci firmę GoDaddy, która zawiesiła działanie megaupload.com za złamanie regulaminu. [źródło: torrentfreak.com, bbc.com]