Dota Underlords ciągle traci graczy

W 2019 roku wciąż trwał szał na gatunek battle royale, ale na rynku pojawił się drugi, popularny gatunek – Auto Chess. Jest to zdecydowanie bardziej niszowy rodzaj produkcji, który nie zrobił takiego zamieszania, chociaż znalazł swoich odbiorców. W efekcie przez rok mieliśmy niezły wysyp gier sygnowanych tym gatunkiem, chociaż mało której udało się stabilnie utrzymać. Wśród zwycięzców nie ma np. Dota Underlords…

Dota Underlords, czyli było miło, ale się skończyło.

Pamiętacie Artifact? Karcianka od Valve, która miała zadatki na coś więcej, a ostatecznie skończyła, jako niewypał. Deweloperzy zapowiedzieli, że wezmą się za grę i przywrócą jej chwałę, ale póki co, są to jedynie słowa, bo działań nie widać. Z Dota Underlords sprawa wygląda podobnie, chociaż nieco inaczej.

Oryginalnie tytuł ten dostępny był jako mod do Dota 2 (cóż za ironia, prawda?). Wzbudził zainteresowanie i rozpoczął trend na Auto Chess. Valve uznało zatem, że pora wydać własną, oficjalną produkcję, czyli Dota Underlords. Produkcja zadebiutowała w czerwcu i miała w szczytowym momencie ponad 202 tysięcy graczy.

To dobry wynik, ale zaraz potem nastąpiła równia pochyła – od czerwca do dzisiaj Dota Underlords ma tendencję spadkową. Z gry odpada co miesiąc około 25% osób i ostatnie dane wskazują, że w szczytowym momencie gra Valve miała nieco ponad 18 tysięcy graczy. Średnio bawi się przy niej 11 tysięcy osób.

Nie mamy tutaj danych z urządzeń mobilnych na których Dota Underlords również jest dostępna, więc całość traktujcie z odpowiednim dystansem. Niemniej patrząc na to, jak Teamfight Tactics od Riot Games kwitnie to ciężko uwierzyć, aby Dota Underlords było w stanie wykrzesać z siebie coś więcej…