Powrót do Dead Space

powrot-do-dead-space

Zaginiona wiadomość Isaaca Clarke’a – nietypowy powrót do Dead Space

Czy was też irytują niemi bohaterowie w grach? W seriach takich jak The Elder Scrolls, Fallout (z naciskiem na trzecią część i New Vegas) czy Call of Duty (wszystkie części do Balck Ops) główny bohater nie wypowiada ani słowa. Nie wydaje się wam to dziwne? Postać, która często jest zapalnikiem większości akcji w grze, milczy. Czemu nasz bohater ratuje świat, zamiast siedzieć w karczmie i cieszyć się życiem? Co kieruje jego działaniami? Czemu podjął taką, a nie inną decyzje? Często aż prosi się o jakiś komentarz, do tego, co zobaczyliśmy przed chwilą. Wyobrażacie sobie, jak by w takim układzie wyglądała scena, w której nasz bohater dowiaduje się, że głównym złym jest jego zaginiony ojciec. „Luke, I am your father”. Żadnego „nieeeeeeeeeeeeeee” albo pytania „Czemu jesteś zły?”. Nasz bohater przyjmuje to ze stoickim spokojem, bo przecież nie może nic powiedzieć. Konwencje „niemego bohatera” świetnie wyśmiewają gry z serii South Park (The Stick of Truth i The Fractured But Whole). Tam, „Dekiel”, nasz główny bohater, często jest zachęcany przez swoich kolegów, by coś powiedział. Jednak On milczy. Może trauma z czasów kołyski? Jednak nie o South Park dziś mowa.


Słyszeliście o Dead Space? Taka zapomniana gra z 2008. Sterujemy w niej Isaac’iem Clark’iem i walczymy z „Nekromorfami”, na pokładzie „planetołamacza” Ishimura. Generalnie, gra z gatunku z survival horror, z elementami RPG. Co mi przeszkadzało w tej grze? To że nasz bohater nie powiedział ani słowa. Nic. Można by pomyśleć, że Isaac to człowiek ze stali. Zobaczył tyle okropnych rzeczy, a mimo to nadal milczy. Ahh, ci inżynierowie. Pewnie na politechnice mają specjalne szkolenia z milczenia. Zawsze mnie zastanawiało, co myśli Isaac gdy zobaczył potwora przypominającego ludzkie dziecko? Co wtedy czuł? I czemu wziął tę parszywą robotę? W tym tekście postanowiłem dać Isaac’owi głos. Też jesteście ciekawi, co ma do powiedzenia?

Imię i nazwisko – Isaac Clarke
Stopień – inżynier systemów okrętowych

Nie wiem czy ktoś to przeczyta, odsłucha czy obejrzy, ale chyba nie mam wyboru. Jestem tylko człowiekiem, a to co tutaj się dzieje wykracza poza wszelkie ludzkie pojęcie. Jednak zacznijmy od początku. Na studiach zawsze mi powtarzali: „Clarke, rób to zadanie po kolei, a nie zaczynasz od wyniku.”. Teraz wydaję się to takie nic nieznaczące… Skup się Clarke… Dobra, początek.

Zostałem przydzielony do drużyny, która miała zbadać, czemu nie ma łączności z „planetołamaczem” USG Ishimura. Przydzielony, dobre sobie. Sam się zgłosiłem. Jednak powodem nie były kredyty. Zrobiłem to dla Nicole, tylko dla niej. Po tym jak przysłała mi tę wiadomość, musiałem się z nią zobaczyć. W drużynie byłem ja, Kendra Daniels, Zach Hammond i dwóch wojskowych z korporacji. Wojskowych, taaa. Dwóch osiłków z karabinami. Oni i Zach mieli odpowiadać za bezpieczeństwo tej ekspedycji. Coś im chyba nie wyszło, ale to teraz nie istotne. Po dość twardym lądowaniu zebraliśmy sprzęt i weszliśmy do pomieszczenia, w którym odbywała się kontrola. Tak przypuszczam, bo wszędzie były porozrzucane walizki. Gdy włączyłem jeden z komputerów, uruchomił się alarm, światła zgasły i pojawiły się stwory. A konkretnie „Nekromorfy”, jak się później dowiedziałem z audiologów załogi Ishiumry. Zabiły jednego z ludzi Zach’a i uciekły. Od tej pory walczę o życie. Ishiumura to piekło. Wszędzie krew, zmasakrowane resztki ciał i te cholerne Nekromorfy. Czasem mam ochotę się po prostu położyć i czekać na śmierć. Jednak nie robię tego. Ciągle mam nadzieję, że odnajdę Nicole i zabiorę ją stąd. Nie powinienem w ogóle jej pozwalać lecieć na drugi koniec galaktyki. Ale przecież jestem tylko jej chłopakiem, co ja tam wiem. Ona chciała zobaczyć coś nowego, a ja stałem się zbędny. Przed odjazdem pokłóciliśmy się...


Jakie to teraz wydaje się śmieszne. Wszystko, co zobaczyłem przed przyleceniem tutaj wydaje się… śmieszne i nic nie znaczące. Z dzienników załogi wynika, że wszystko co się tu dzieje ma związek ze „Znakiem”. Jednak w wiadomościach nie ma nic o tym, czym jest ten cały „Znak”. Może Ishimura znajduje się tu właśnie ze względu na „Znak”. Cholerna korporacja. Liczy się tylko zysk. Hasła w stylu „Wzmacnianie ludzkości ku lepszemu” i inne tego typu bzdety zawsze mnie irytowały. Jednak w dzisiejszych czasach pracujesz dla korporacji albo jesteś bezdomnym. Zresztą to nie ważne. Muszę przeżyć za wszelką cenę. Przeżyć dla Nicole.

Na szczęście Kendra i Zach też jakoś przetrwali atak. Zach potrafi o siebie zadbać. Nie wpada w panikę i zawsze ma plan. Czy tego właśnie uczą w wojsku? Kendra jest jak zwykle niezadowolona, że to Zach dowodzi naszą „ekspedycją”, jednak tylko on może nas stąd wyciągnąć. Jestem oddzielony od reszty grupy, ale to tylko kwestia czasu gdy się spotkamy i połączymy siły. Na razie tylko słyszę od nich: „Dasz radę Isaac.” albo „Isaac, odblokuj przejście, bo nie umiem złamać hasła”. Co ja jestem, kurier Fedex-u?! Mimo, że są jedynymi osobami z jakim mam kontakt, nie ufam im. Obydwoje pracują dla korporacji. Może już wcześniej wiedzieli co się tu dzieje. Sam nie wiem. To miejsce doprowadza mnie do szaleństwa.


Najlepszą bronią na te paskudy okazała się Piła Plazmowa. Znalazłem ją przy stercie ciał, tuż po pierwszym ataku. Myślałem że się porzygam jak to zobaczyłem. Sterta szczątków, a wśród nich to narzędzie… „Nekromorfy” najlepiej trzymać na dystans i odcinać im kończyny. Korpusu praktycznie nie da się przebić. Nawet karabin na nie działa. Tak, znalazłem karabin. Jest podobny do tego, który ma Zach, ale nie strzelałem nigdy z czegoś takiego. Raz sam się nim prawie zabiłem. Próbowałem zbadać jednego „Nekromorfa”, ale narzędzia jakie miałem pod ręką, nie sprawdziły się. Poza tym jestem inżynierem, a nie chirurgiem. Na Polibudzie nie uczą jak pokroić coś takiego. Za to nauczyli mnie jak policzyć całkę potrójną. Bardzo przydatna wiedza w życiu codziennym. Nie ważne… Wiem tylko że da się je zabić. To i … No cóż, okazało się że „Nekromorfy” to tak naprawdę załoga Ishimury. Gdy przyjrzałem się szczątkom, zobaczyłem resztki tatuażu na jednym z odnóży. Coś wtedy we mnie pękło. Nie da się tego opisać. Ja… zabijałem ludzi, mimo że nie wyglądali jak ludzie. Może gdzieś tam tkwiła w nich cząstka człowieczeństwa? Po pewnym czasie zacząłem postrzegać je jako „obcych”. Jako „Nekromorfy”. Nie powiedziałem o moim odkryciu Zach’owi i Kend’rze.


Pewnie sami to odkryli albo wiedzieli już o tym, zanim tu trafiliśmy. Powoli kończy mi się czas. Program jest ustawiony tak, że jak już skończę mówić do samego siebie, automatycznie zapisze plik jako videolog, jak i audiolog. Na wszelki wypadek ustawiłem przechwytywanie mowy, żeby powstał też z tego plik tekstowy. Nie wiem czemu, tak z przyzwyczajenia. Zawsze wolałem czytać niż oglądać, może dlatego. Pewnie pokażą to kilku „wybrańcom”, którzy posprzątają ten syf, a ja nie będę już wtedy żył. Teraz, jak już powiedziałem to wszystko, czuje się… lepiej. Jednak to i tak nie zmienia mojej sytuacji. Jestem ja kontra Ishimura. Nicole jeśli tego słuchasz, a ja nie przeżyłem, pamiętaj że zawsze
Cię kochałem.


Inżynier systemów okrętowych Isaac Clarke, koniec nagrania.

Podobał Ci się artykuł? Podziel się z innymi:
Ja, Rock!
Ja, Rock! Autor artykułu

Szalona zbieranina różnych osobistości o których mogliście usłyszeć. Znajome twarze, nietuzinkowi twórcy, a przede wszystkim koneserzy dobrej zabawy.

chat 0 Komentarzy

Podobne artykuły

Korzystając ze strony zgadzasz się na użycie plików cookie. Więcej informacji.