BlizzCon, BlizzCon... i po BlizzConie
- Autor: Kamila Zielińska
- Opublikowano: 05 Listopad 2018
- Komentuj 5
Dla wielu bolesne rozczarowanie, dla innych spóźniony żart na pierwszego kwietnia. Ta edycja BlizzConu z pewnością przejdzie do historii jako dzień, w którym Blizzard opluł swoich fanów, chociaż trzeba też docenić te dobre rzeczy. Dzisiaj z przymróżeniem oka i bez emocji pogadajmy sobie o tym co Zamieć pokazała i co ostatecznie zostanie nam po tym evencie.
Na dobry początek, Overwatch.
Jeśli chodzi o shootera, to zaskoczenia nie ma. Blizzard przedstawił nam Ashe, nową bohaterkę natarcia, która jest kobiecym odpowiednikiem McCree. Lata po mapie z pół automatycznym karabinem i omnickim towarzyszem, a jej moralność jest mocno wątpliwa.
Chociaż przyjemna dla oka, to jest to postać charakterna, a jej przestępcza przeszłość zrobiła z niej skutecznego wojownika.
Już na BlizzConie pojawił się pierwszy cosplay Ashe, a sama bohaterka na dniach powinna trafić na serwery testowe. Wiele osób narzeka, że Overwatch nie dostaje od dłuższego czasu należytej uwagi swoich twórców. Eventy świąteczne powtarzają się rok w rok, czasem też dodadzą nową postać lub mapę, jednak większych zmian w mechanice nie ma. Nie pojawiają się nowe tryby, nie zmienia się w rozgrywce nic. Dla mnie jako osoby, która w Overka gra namiętnie i siedzi na platynie nie jest to jakiś ogromny cios, ale rozumiem zawód reszty graczy. Nudne, rutynowe walki potrafią dać się we znaki. Dlaczego tak się dzieje?
Bo postaci jest coraz więcej, a za Ashe już w kolejce czeka kilka następnych, w tym głośna ECHO oraz omnicki snajper. Wprowadzenie każdej postaci to spore zmiany w balansie gry. Dlatego Blizzard od jakiegoś czasu intensywnie pracuje nie nad kolejnymi małymi trybami dla eventów, a właśnie na reworku obecnych i przyszłych postaci. Teraz przerobili całego Torbjrona, a już niedługo Doomfist wchodzi w tryb zmian na PTS. Aby skutecznie balansować rozgrywkę, trzeba poświęcić mnóstwo czasu na dopracowywanie każdej nowej postaci, ale również monitorować to, co dzieje się z tymi starymi, kiedy nowa wkroczy na pole walki.
Czy to oznacza, że już nie doczekamy sie nowego trybu ani zmian w eventach? Nie. Doczekamy się, ale po prostu nie teraz. Kaplan potwierdził, że pracują nad nowymi mechanikami, ale po prostu jeszcze nie są odpowiednie i nie chcą dawać byle czego. Skupienie się na Zimowej Krainie (która jest już gotowa i dostarczy tę samą zawartość co rok temu) i dorobienie jej na szybko nowego contentu sprawiłoby, że twórcy poświęciliby na to czas, który przeznaczają na balansowanie rozgrywki i nowe, duże zmiany, które pojawią się w odległym terminie. Robienie teraz czegoś na odwal się nie zadowoliłoby ani nas, ani ich, a długo wyczekiwane zmiany opóźniłoby o kolejnych parę miesięcy. Czyli przykładowo z roku czekania zrobiłyby się dwa.
Dlatego jeśli chodzi o panel Overwatcha, to zapowiedź kilku nowych postaci na ten rok jest więcej niż satysfakcjonująca. Wciąż trzeba będzie uczyć się nowych bohaterów i masterować skilla, a jednocześnie damy twórcom czas na doprocowanie starych, zapomnianych bohaterów oraz przyszłych nowych trybów. To że teraz nic się nie dzieje (pozornie), to akurat omen dobrych zmian, a Overwatch w ciągu swoich 3 lat i tak mocno się rozrósł. Po prostu rosną nasze wymagania, czasem nieproporcjonalnie do tempa tworzenia wartościowego contentu. Zaraz po Ashe pojawi się kolejny, 30 bohater, który jest już grywalny i będzie grzecznie czekał na odpowiedni moment. Może na święta?
Warchief może być tylko jeden! - World of Wacraft
WoW dostanie nowe patche i nowy rajd. Ten dodatek, podobnie jak Legion, będzie rozrastał się wraz z kolejnymi update'ami. I to też jak najbardziej mi leży. Kawałki fabuły, które są nam co jakiś czas podtykane pod nos tylko kuszą do dalszego grania, a historia władzy Sylvanas zaczyna robić się niepokojąco wciągającym tasiemcem. Do tego jak zwykle piękne cinematiki i fantastyczne uzupełnianie filmów Warbringers wydarzeniami w grze.
Wiemy już, że Malfurion i Tyrande wezmą odwet za spalenie Teldrassilu, a Nathanosa czeka walka o zadowolenie Sylwany. Będzie się działo, zwłaszcza fabularnie. I po raz kolejny skrzyżują się drogi Przymierza i Hordy, a granica między wrogiem i sojusznikiem znowu się zatrze za sprawą Sourfanga, który w lochach Anduina walczy o honor swojej frakcji. Nic tylko czekać, aż Loa (prawdziwe lub nie) wyjawią wreszcie swoje prawdziwe zamiary, które zdradziły Vol'jinowi.
Robi się bardzo ciekawie, a że dodatek ledwo co miał swoją premierę, to nie wiem czego moglibyśmy oczekiwać więcej. Może tylko nowego serwera vanilla? Oh wait... World of Warcraft Classic też przecież pokazano, ba nawet już gram!
Lich King wraca, najsmutniejsze love story świata dostało remastera! Warcraft III: Reforged
Moja absolutnie ukochana historia, stary rts w nowej formie. Jedni płaczą, że nie dostaliśmy zapowiedzi czwórki, i jestem w stanie ich zrozumieć, ale z drugiej strony...
Tak dobra historia walki Hordy i Przymierza z Plagą starzała się w mało przystępnej dla nowych pokoleń formie. Nic więc dziwnego, że wielka korporacja podjęła takie kroki, by zachęcić młodych graczy, oddanych Fortnitowi i CS:GO, do czegoś więcej niż łupania headów na multikach. Jestem w stanie zrozumieć również tę stronę, która chce przyciągnąć nowych odbiorców, bo starzy w końcu, wybaczcie szczerość, ale się zużyją. Skutkiem ubocznym tego korporacyjnego systemu liczenia pieniędzy jest to, że możemy raz jeszcze nacieszyć się tą historią w nowym wydaniu, lepsze, nowsze, a równie wciągające, a do tego zarazić niczym Plagą, miłością do Króla Lisza i Jainy, a może nawet wciągnąć do WoWa młodsze rodzeństwo, lub nawet własne dziecko (które kiedyś płakało Ci nad uchem w trakcie grania, a dzisiaj już jest duże i samo może grać).
Zupełnym przypadkiem dostaliśmy coś dla siebie, bo warto będzie wrócić do Warcrafta III, a jednocześnie może napływ nowych graczy faktycznie sprawi, że Warcraft IV stanie się opłacalny, a nie tylko platoniczny? Szepcze się po kątach, że Blizzard coś tam mruczy o innych projektach nie pokazanych na BlizzConie. Ta stara gra dostanie jednak nowe życie i może zmieni po raz kolejny oblicze gamingu (oby tylko wyszło razem z dodatkiem!)
Diablo... Co tu napisać? - Diablo Immortal
Wyobraźmy sobie taki scenariusz, że ktoś faktycznie marzył o graniu w Diablo na telefonie... Dobra dajmy spokój, to jest smutne. Nie wiem nawet jak to skomentować, bo nie jestem fanką Diablo. Usypiało mnie na komputerze, uśpi mnie na telefonie, ALE!
Takie mamy czasy i taki mamy klimat. Smartfony to nasze życie i sami jesteśmy sobie winni, że spędzając na nich tyle czasu, stały się kopalnią złotych monet również dla twórców gier. Teraz wstydzę się sama za siebie, za każdą grę mobilną jaką mam na telefonie. Przyłożyłam cegiełkę do tej katastrofy wizerunkowej mojej ukochanej firmy, ale nikt w to jeszcze nie grał. Co jeśli okaże się, że Diablo Immortal jest dobre? I że zmiana platformy przyniosła wymierne korzyści marce i firmie? Oby wiedzieli co robią, bo serce pęka przy przeglądaniu sieci przez ostatnie 3 dni. Ja dam temu szansę, również dlatego że muszę, ale cios wizerunkowy dla zaufanej firmy może być katastrofalny w skutkach.
Starcraft #nikogo. Nie no dobra żartowałam! Wiecie, że pierwszy raz to nie Koreańczyk wygrał turniej światowy Starcrafta?
Nie wiem, czy fakt, że najlepsi nie są już najlepsi coś o tej grze mówi? Nie? Szkoda, bo ta nowa postać też mi nie wiele powiedziała. :D
Heroes of The Storm - tutaj również pojawia się nowa postać.
Niech Blizzard zajmie się kręceniem filmów... Król Połysku goniący z miotłą Orphei, coś pięknego! Leoryk na prezydenta!
Karcianki, te to nie wychodzą z mody. Co nie, Gwint? Hearthstone: Rozróba Rastakana
W WoWie teraz sporo o trollach, to i w kartach wszystko musi się zgadzać. Trolla rozróba i wesoła piosenka. Dla starych karciarzy i fanów HS'a kolejny dodatek. I dobrze, niech chociaż oni poczują się zadbani po tym BlizzConie.
Podsumowanie
Nie jestem zachwycona, ale nie jestem też skrajnie rozczarowana. Daleka jestem od gnojenia firmy za mobilne Diablo, doceniam odważną, choć narażającą Blizza na kłopoty i utratę wiary fanów w politykę względem Overka. Szanuję bardzo za to co robią z WoWem, bo ten dodatek podchodzi mi bardzo, chociaż Draenor i Legion lekko przynudzały. Nie jest źle. A że ludzie lubią wylewać wiadro pomyj na wszystko, to po prostu przeklikuje wszystko co ma tag Diablo i żyje spokojnie w swoim zadowoleniu.
Jeśli Blizzard mnie czegoś nauczył to tego, że cierpliwość popłaca. Skoro możemy czekać na Cyberpunka i RDR2 X lat, to i na kolejne nowe gry Blizza poczekam cierpliwie. W końcu Overwatch ma jedynie 3 lata (a nawet 2 i pół!), a w tym czasie zrobili kawał świetnej roboty zarówno z shooterem jak i WoWem, nie zapominając o pozostałych tytułach.
Z drugiej strony, wiem jak bardzo niezadowolenie fanów odbija się na przyszłym produkcjach. Wchodzą nerwy, błędne decyzje. Wybuczenie na własnym konwencie świadczy o tym, że faktycznie Zamieć straciła w oczach swoich fanów, a to nigdy dobrze nie wróży.
A co Wy myślicie o BlizzConie? Rozczarowani? Zadowoleni? A może dostaliście to, czego chcieliście? Podzielcie się opinią, jestem bardzo ciekawa! Ja za to lecę grać w Classica. :)
Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!
Komentarze