Zespół badaczy zarzucił Google w swoim raporcie, że firma pobiera opłaty od reklamodawców za wyświetlenia filmów na YouTube nawet po tym kiedy wewnętrzny system zdiagnozował, że widzem jest bot, a nie człowiek.
Boty to szczwane programiki, które można wykorzystać między innymi do nabijania wejść na filmach zamieszczanych na należącym do Google'a YouTubie. Stanowią one śmiertelnego wroga wszystkich reklamodawców, którzy płacą za każde wyświetlenie. Szacuje się, że dziś generują około 60% całego ruchu w internecie.
O to chodzi w
reklamie żebyście zobaczyli ją Wy - prawdziwi ludzie, którzy mogą skusić się na ewentualny zakup. Licznik wyświetleń filmu, a wraz z nim reklam, to jedno z głównych narzędzi dla marketingowców oceniających skuteczność danej kampanii.
Kiedy do akcji wkraczają boty wszystkie rachunki idą w łeb. Żadnej firmie liczba wyświetleń nabita przez boty na nic się nie przyda bo w żaden sposób nie przekłada się to na Waszą rozpoznawalność konkretnej marki, a płacą przecież za to ciężkie pieniądze.
Dlatego tak ważne jest, aby wszystkie systemy wyłapujące boty działały bez zarzutu. I tu pojawia się problem. Bo działają! Tyle, że Google i tak nalicza sobie prowizję od wejść botów - nawet kiedy zdaje sobie sprawę z tego, że film ogląda program komputerowy, a nie żywy człowiek.
Europejski zespół badaczy przeprowadził dość prosty w swej istocie eksperyment. Najpierw stworzyli dwa filmy, które umieścili na
YouTube, następnie dodali do nich reklamy i napuścili na nie swoje boty.
Efekt? Zapory
Google'a dosyć skutecznie odróżniły bota od człowieka. Ze 150 wejść jedynie 25 zostało zaliczone przez Google jako prawdziwi ludzie i dodane do licznika wyświetleń. Wydawałoby się, że w takim razie firma powinna pobrać opłatę za 25 wejść prawda?
Guzik! Pobrała za 91. Dlaczego? Na tym właśnie polega zarzut wobec internetowego giganta. Mimo, że YouTube wyraźnie zaznaczył, że jedynie 25 wyświetleń zostało nabite prawidłowo to specjalna usługa Google przeznaczona dla reklamodawców (AdWords) zdecydowała się pobrać opłatę jak za 96 wyświetleń.
Eksperyment został przeprowadzony w bardzo małej skali, ale wyobraźcie sobie jakie szkody dla reklamodawcy może takie ''
lewe'' nabijanie wywołać. Już teraz amerykańska instytucja skupiająca reklamodawców
ocenia, że w 2015 roku straty jakie reklamujące się w internecie firmy poniosą w wyniku działania botów to około 6 miliardów dolarów.
K
iedy wyświetlenia filmu sięgają kilku czy kilkunastu milionów pieniądz robi się bardzo konkretny. Tylko w tym roku suma wydana na internetowe kampanie reklamowe ma przekroczyć 15 miliardów dolarów, o całe 40% więcej niż w 2014.
Google bardzo szybko zareagował na raport wyrażając chęć jak najszybszego spotkania się z badaczami w celu wyeliminowania tego problemu.
[źródło:
ft.com,
theguardian.com,
arxiv.org,
reuters.com]
Komentarze