Trolle idą siedzieć

Koniec kompletnej bezkarności ludzi, którzy swoje ofiary nękają przez internet. Nowe brytyjskie prawo zakładać będzie, że w skrajnych przypadkach winny tego przestępstwa zostanie wysłany za kraty nawet na 2 lata.  Ma to związek z głośnym w kraju Szekspira wydarzeniami związanymi z grożeniem znanym osobistościom. Taka nieprzyjemność spotkała choćby znaną modelkę Chloe Madeley, której grożono przez internet gwałtem. Obecnie zgodnie z brytyjskim prawem za takie przestępstwo grozi do 6 miesięcy w zawieszeniu, ale mało który sędzia decyduje się na wyrok skazujący. Teraz wszystko ma się zmienić bo Brytyjczycy mają dość trollowania. Osoby uznane winne takiego procederu będą teraz mogły oglądać świat zza krat nawet przez 2 lata. ''Ludzie są atakowani online w najbardziej gruboskórny i degradujący sposób. Zadaniem prawa jest walka z okrucieństwem - ma ono pokazywać nasz sprzeciw przeciwko ujadaniu cyber tłumu'' powiedział dziennikowi Daily Mail minister sprawiedliwości Wielkiej Brytanii Chris Grayling. Zdaniem polityka dotychczasowe prawo, stworzone jeszcze przed erą Facebooka i Tweetera nie spełnia swojej funkcji i zamiast chronić ofiary to utrudnia procedury i zapewnia trollom większe poczucie bezpieczeństwa. ''Internetowe trolle to tchórze, którzy zatruwają nasze życie publiczne'' grzmi w artykule Grayling. Z podobnym problemem borykamy się u nas w kraju. Korzystając z YT można właściwie odnieść wrażenie, że w Polsce jest wielu internautów ''profesjonalnie'' zajmujących się trollowaniem. Robią to bo czują się zupełnie bezkarni, łatwo jest rzucić mięchem i obserwować ''słuszny gniew'' pozostałej części społeczności. Anonimowość w sieci to mit - z tego zdaje sobie sprawę każdy świadomy internauta. Znalezienie i pociągnięcie do odpowiedzialności osób, które prześladują swoje ofiary przez internet nie jest czymś co wykracza poza możliwości organów ścigania. Problem polega bardziej na bagatelizowaniu takich spraw i szufladkowaniu ich jako mało istotnych trywialności. W Wielkiej Brytanii uważają, że jest to groźny fenomen, który powinien być tępiony z całą surowością. I kto tu ma rację?