Nie ma co ukrywać, poprzednia części Hobbita to jeden z najlepszych filmów ostatnich lat. Reżyser
Peter Jackson, podobnie jak w przypadku Władcy Pierścieni, zdecydował się na podzielenie oryginalnego dzieła Tolkiena na 3 części. Jedni uważają to za sztuczne wyciąganie pieniędzy od fanów bo jakże można zrobić z 300 stronicowej książki aż 3 filmy? Drudzy cieszą się że historia opowiedziana w Hobbicie zostanie nam pokazana w niezwykle barwny i szczegółowy sposób, choć ceną za to będzie czekanie 3 lat na całość trylogii. Musimy przyznać, że nam akurat podoba się pomysł Jacksona na taki podział, dzięki temu otrzymamy wspaniałą opowieść, do której zawsze z ochotą będzie można wrócić (oczami wyobraźni widzimy się na wygodnej kanapie oglądających trylogię Hobbita by zaraz potem połknąć 3 filmy z serii Władcy Pierścienia... miodzio!) The Hobbit 2: The Desolation of Smaug (głosu smokowi użyczy
Benedict Cumberbatch) ponownie zabierze nas do Śródziemia, gdzie Bilbo Baggins (
Martin Freeman) wraz z 12 krasnoludami i czarodziejem Gandalfem (
Ian McKellen) wyruszyli na wyprawę w celu odzyskania krasnoludzkiej siedziby w Samotnej Górze. ''Desolation'' znaczy tyle co spustoszenie, pustkowie - tytuł odnosi się do Ereboru i Mrocznej Puszczy, krain jakie odwiedzi Thorin (
Richard Armitage) i jego kompania. Na swej drodze spotkają wiele znanych z kart książki postaci, między innymi Beora (
Mikael Persbrandt), władcę leśnych elfów Thranduila (
Lee Pace) oraz Barda
(Luke Evans) łucznika z Dale. Nie zabraknie też postaci, które nie ukazały się w książce, ale na stałe zagościły w świadomości fanów twórczości Tolkiena jak choćby Legolas (
Orlando Bloom). Pamiętając z jakim rozmachem i wyczuciem zrobiony był ''pierwszy'' Hobbit na kontynuację czekamy z niecierpliwością.
http://youtu.be/3PKf7_B4-9A
Komentarze