Sprawdźcie swój Uplay

  • Autor: Adam Berdzik
  • Opublikowano: 26 Styczeń 2015
  • Komentuj 31
ubisoft Jeśli jesteście klientami takich sklepów jak  G2A czy Kinguin to rzućcie okiem na swojego Uplay'a. Wielu graczy donosi, że z ich biblioteki zniknęły gry kupione w tych dwóch punktach.  Wygląda na to, że Ubisoft ma dość tracenia pieniędzy na nieautoryzowanych sklepach, które oferują często dużo tańsze wersje kodów ich gier i postanawia uderzyć w graczy. Na forach szybko pojawiły się komentarze ludzi, którzy czują się oszukani przez Ubisoft. Wielu z nich decyduje się na pokazanie nawet rachunku za grę tak by udowodnić swój zakup. Ubi na razie milczy. Handel kluczami z nieoficjalnych stron kwitnie, choć często mówiło się o nie do końca jasnych sposobach pozyskiwania przez te sklepy swoich kodów. W sprawę włączyła się nawet społeczność YouTube, która ustami Total Biscut ostrzega: Zwraca tutaj uwagę na to, że te strony nie są autoryzowane przez producentów co oznacza, że część sprzedawanych przez nich kodów do gier może pochodzić z szemranych źródeł. Ale z jakiś nieznanych powodów nie wszyscy klienci tego typu sklepów wydają się dotknięci problemem znikających gier, dlaczego tak się dzieje? Znowu musimy w tej sprawie zwrócić się do Ubisoftu, który na razie odmawia komentarza przez co złość wśród ich fanów narasta. 63f00d7c2cc084df56d582c8652fcb64 Zdesperowani gracze piszą nawet do producenta list otwarty tłumaczący ich pozycję. Mówią w nim, że sklepy typu G2A i Kinguin dają im jedyną możliwość zakupienia gry w ich kraju w dość przystępnej cenie, oraz że takie traktowanie graczy jest niedopuszczalne i odbije się w Ubi czkawką. Zastanówmy się tylko przez chwilę czy wybrana przez Ubisoft metoda walki o swoje pieniądze rzeczywiście jest najlepsza? Ostatnimi czasy producent zalicza wpadkę za wpadką - że wspomnę jedynie AC:Unity - a teraz jeszcze to? Na pewno nie odbije się to pozytywnie na i tak nadwątlonym wizerunkiem firmy, zwłaszcza że w tym wypadku najbardziej cierpią gracze. W porządku, poszkodowani kupili swoje kopie za trochę mniej pieniędzy niż zrobiliby to bezpośrednio u producenta, ale przecież nie jest tak że ordynarnie zassali grę z internetu, prawda? Jeden z graczy, któremu z biblioteki zniknęło Far Cry 4 tak mówi o tym co go spotkało: ''to tak jakbym kupił młotek w Wallmarcie, a potem twórca młotka przyszedł do mnie do domu i go ukradł''. [źrodło: #Totalbiscut, Pixel Dinamo]

Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!

Komentarze