Sony i sprawa Let's Play

Dzięki Sony! Społeczność na pewno doceni! 

Można się tego było spodziewać - Sony mimo usilnych prób nie było w stanie opatentować terminu ''Let's Play''. Kolejna decyzja amerykańskiego urzędu patentowego (USPTO) oddala marzenia Japończyków. Jak podaje Polygon taki obrót spraw zawdzięczamy adwokackiej firmie McArthur Law Firm, która kilka tygodni temu w imieniu naszej społeczności wysłała list protestacyjny do USPTO. W korespondencji z urzędem patentowym prawnicy przytoczyli ponad 50 przykładów pokazujących powszechne użycie terminu ''let's play''. Pomysł Sony na zastrzeżenie nazwy ''let's play'' od początku wywołał niemałą burzę w internecie. Japończycy, z sobie tylko znanych powodów, chcieli by to pojęcie stało się ich znakiem towarowym. Wiązałoby się to prawdopodobnie z zakazem jego wykorzystywania przez graczy z całego świata.

Tak się bawić nie będziemy!

Rozpatrujący sprawę urzędnicy musieli uznać słuszność protestu wydając decyzję mówiącą, że  ''let's play'' to pojęcie ''jedynie opisowe'', czyli takie które nie może zostać opatentowane. W wyroku cytuje się nawet hasło ''let's play'' z angielskojęzycznej Wikipedii co ma stanowić kolejny dowód na jego powszechne użycie. Wydawałoby się, że takie postawienie sprawy na dobre ukręci głowę temu poronionemu pomysłowi. McArthur Law Firm twierdzi, że w przypadku takiej decyzji USPTO i przy takich dowodach, Sony ma znikome szanse na ostateczny sukces w tej batalii. ''Biorąc pod uwagę siłę dowodów, jesteśmy pewni, że Sony nie będzie w stanie obalić tego wyroku. Termin ''let's play'' na zawsze pozostanie w domenie publicznej" chwalą się prawnicy. Co nie znaczy, że sprawa ostatecznie się zakończyła. Sony może jeszcze chcieć coś zdziałać bo na odwołanie od wyroku ma czas do 29 czerwca. Inną sprawą jest czy w ogóle będą podejmowali kolejne próby.

Zobaczymy kto się będzie śmiał ostatni - gracze czy szef Sony Kazuo Hirai

[źródło: polygon.com, smcarthurlaw.com, eurogamer.net]