Slay the Spire spotyka Darkest Dungeon?

Twórcy rzeczy wszelakich czasami dochodzą do wniosku (słusznego zresztą), że nie zawsze opłaca się stawiać na oryginalność i pomysłowość. Warto bowiem zebrać kilka wymyślonych już elementów razem i połączyć je w coś może nie do końca nowego, ale nie oznacza to, że gorszego. W końcu koła na nowo wymyśleć się już nie da, ale nikt nie powiedział, że wariacji na jego temat nie można stworzyć.  Czymś takim jest właśnie Deck of Ashes.

Deck of Ashes to karcianka łącząca ze sobą elementy gier roguelike. W zasadzie to takie Slay the Spire (mechanicznie) połączone z Darkest Dungeon (graficznie). Jeśli znacie oba te tytuły to powinniście mieć już pełne wyobrażenie o tym, czym jest, a raczej czym będzie omawiana produkcja.

Walczymy za pomocą kart w potyczkach turowych, zarządzamy swoimi surowcami, aby przetrwać w dziczy, a do tego staramy się nie umrzeć. Śmierć jest bowiem ponowną wycieczką (lub męką) przez nieznane. Niby nic nowego, niby nic specjalnego, ale pewnie zainteresowanie wzbudzi. Nie ma się zresztą czemu dziwić, skoro Deck of Ashes łączy ze sobą dwie, bardzo dobre produkcje.

Unikalnym elementem Deck of Ashes jest randomowo generowana mapa, która pozwala na niemal w pełni swobodne eskapady. Zamiast zwiedzać z góry przypisany teren, świat gry zostanie dla nas stworzony, a my za pośrednictwem mapy będziemy mogli decydować, które punkty zwiedzimy. I weźmiemy za to na siebie pełne konsekwencje, bowiem ”dark fantasy world” to nie tylko puste frazesy!

Deck of Ashes wystartuje na Steamie 11 kwietnia, jako Early Access. Podczas debiutu otrzymamy ponad pięćdziesiąt potworów, jednego herosa oraz sto kart do zdobycia. Dostępne będą również cztery rozdziały opowieści. W drugiej połowie 2019 roku tytuł opuści swój Wczesny Dostęp i oficjalnie zadebiutuje.

No dobra, a teraz przyznawać się bez bicia – kogo Deck of Ashes zainteresowało?:)

[Źródło: Deck of Ashes]