Sekrety sklepów

  • Autor: Mateusz Łysoń
  • Opublikowano: 12 Czerwiec 2016
  • Komentuj 5

Polowanie czas zacząć!

Misję czas zacząć!

Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, dlaczego wchodząc do sklepu z zamiarem kupienia bochenka chleba, kończyłeś w alejce z przecenionymi przyprawami, lub z ręką w zamrażarce pełnej lodów w upalne dni? Jeśli nie, to zaraz poznasz sztuczki, które sprawiły, że kupowałeś niepotrzebne Ci rzeczy. Najważniejszą rzeczą, na którą powinniśmy zwracać uwagę podczas zakupów, są "krzyczące" do nas oferty, objęte mianem wyprzedaży. Cena obniżona z 90 do 50 złotych to nie lada okazja, lecz tu tkwi pewien przekręt, ponieważ przed wyprzedażą cenę danego przedmiotu podwyższa się specjalnie by, zamiast 10% obniżki sprowadzić ją do np. 30%. Spotykane jest to zarówno w supermarketach, jak i na platformach cyfrowej dystrybucji (Steam). Odwołując się do coraz częściej stosowanego pojęcia, że Polacy to ''cebulaki", niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nie chciałby dostać czegoś gratis. Dlatego furorę w zakupach przez internet robi darmowa dostawa. Ludzie częściej wybierają ofertę z darmową dostawą o  większym koszcie, niż ten sam przedmiot z dostawą płatną o niższej cenie. Dzieję się tak, ponieważ mamy wrażenie, że za koszt dostawy otrzymamy lepszej jakości produkt. hw1 Co przykułoby Twoją uwagę bardziej - produkt przeceniony o 90%, czy może o 9 złotych? Odpowiedzi udzielają Fechner i Webber, dwaj niemieccy uczeni, którzy stworzyli ''prawo Webera–Fechnera'' mówiące o postrzeganiu zmiany. Zbyt mała lub niezrozumiana przez nas obniżka nie wywiera na nas dużego wpływu, ponieważ aby uznać daną ofertę za okazję, spadek ceny powinien sięgać nie mniej niż 10 procent. Gdy już jesteśmy w temacie procentów... Czy kojarzycie promocje na Steamie, które sięgają nawet 90%? A czy przypominacie sobie, jak są one ukazane?

Ograniczenie czasowe i ten procent... Muszę to mieć!

Ograniczenie czasowe i ten procent... muszę to mieć!

Jak widzicie, procent ma za zadanie przykuć naszą uwagę do oferty, podczas gdy cena stoi na drugim planie. Co jest kolejną sztuczką profesjonalistów od marketingu. Nie odchodząc od zakupów przez internet, przejdę do znanego nam bardziej tematu. Mowa o specjalnych kodach, które możemy zauważyć na filmach u coraz większej liczby youtuberów. Kody te, obniżają cenę o kilka procent, ale  nawet tutaj czai się trik marketingowy. Kiedy poznajemy taki kod u naszego ulubionego twórcy, czujemy się "specjalni", bo przecież kod ten trafił do stosunkowo "małej" liczby osób oglądających materiał, przez co chętniej odwiedzimy taką stronę. kod A o co może chodzić z tymi ''dziewiątkami''? W czym niby różni się cena 40,00 zł i 39,99 zł? Czy ma to na celu przystosowanie nas do wszędobylskiego braku tego jednego grosika w kasie? Raczej nie, ponieważ konsumenci uważają ceny zakończone na 9 za niższe. Większą uwagę zwracamy także na dwie cyfry po lewej stronie, spychając te po prawej na dalszy plan, dzięki czemu taka obniżka o grosz ma na nas podwójny wpływ. Kolejnym zastosowaniem, które możemy znaleźć przy tym sposobie, jest fakt, że cenę 99,99 zł można podpiąć pod kategorię "poniżej 100 zł". Następne dwa sposoby zachęcania nas do zakupu, są łatwe do przeoczenia. Oba z nich wywierają na nas presję, a w naszej głowie tworzy się myśl, że oferta jest wręcz biznesem życia. Mowa o ograniczeniu czasowym i ilościowym przedmiotów na przecenie. Wiadomość o tym, że cena danego przedmiotu jest obniżona, a w dodatku możemy ją przeoczyć, sprawia że jeszcze bardziej tego pożądamy. Najczęściej jednak taka oferta ma na celu zachęcenie nas do odwiedzin danego sklepu i nawet jeśli nie załapiemy się na tę specjalną okazję, to kupimy coś innego, ponieważ nie dopuszczamy do siebie myśli, że wrócimy do domu z pustymi rękami.

Mam jeszcze 3 dni... Ale co jak ktoś będzie szybszy!?

Mam jeszcze 3 dni... ale co jeśli ktoś będzie szybszy!?

Kolejną sztuczką, na którą się łapiemy, jest utrzymanie danego towaru na tej samej cenie, przy jednoczesnym zmniejszaniu jego wielkości czy pojemności. Dzieje się to przez długi okres, przez co nieuważny klient, który kupuje ten sam produkt od wielu lat, nie zauważa różnicy. Na koniec zostawiłem to, co tyczy się każdego z nas. Mowa o tym, co możemy spotkać w centrach handlowych i supermarketach, gdzie kluczowe są odpowiednio dobrane elementy, które w połączeniu ze sobą oddziałują na każdego z odwiedzających. Zauważyłeś, że każdy sklep ma podobną strukturę półek, ustawienia produktów i ogólnie w każdym czujesz się tak jakoś znajomo? Nie jest to przypadek, ponieważ każdy z nich jest skonstruowany tak, aby w drodze do kasy mieliśmy możliwość zauważenia całego asortymentu i spokojnej wędrówki między półkami. Przy wejściu możemy spotkać dwie rzeczy. Najczęściej możemy zauważyć rośliny i kwiaty, które mają za zadanie stworzyć w naszej głowie pozytywny obraz i przeświadczenie, że reszta produktów będzie świeża. Czasem możemy także zauważyć przedmioty sezonowe, czy to grill na początku wiosny, czy przybory szkolne pod koniec wakacji. Bo ''a nuż" przyda nam się drugi grill, gdyby na weekend wpadła cała rodzina. Na końcu sklepu możemy znaleźć te przedmioty, które kupujemy najczęściej. Co sprawia, że na pewno nie ominie nas kilka minut spacerowania pomiędzy alejkami. Gdy już jesteśmy przy alejkach. Zastanawiałeś się, czy umiejscowienie przedmiotów na półkach jest przypadkowe? Jasne, że nie. Nawet w tym aspekcie specjaliści dopatrzyli się zysku. Spacerując alejką, zwracamy większą uwagę na regały po naszej prawej stronie. Towary na półkach najczęściej oglądamy od lewej do prawej i od góry do dołu, wybierając zazwyczaj te, które znajdą się na wysokości naszego wzroku. I dlatego towary, które sklep ma w danej chwili sprzedać, znajdują się na środkowej części półki, podczas gdy na dole znajdują się najtańsze produkty, do których trzeba aż kucnąć.

Popularne napoje znajdują się nad nieznanymi.

Popularne napoje znajdują się na wysokości naszego wzroku ponad nieznanymi.

Na podejmowane przez nas decyzję działają czynniki, o których nawet nie pomyślelibyśmy. Zależnie od pory roku sklepy starają się utrzymywać idealną dla klienta temperaturę. Przyjemny chłodek w upalne dni, jak i błogie ciepło w mroźny zimowy dzień, nie jest bezcelowe. Do tego ta spokojna, relaksacyjna lub świąteczna muzyka w tle, która zachęca nas do pozostania w sklepie jeszcze minutkę... Wpływ na nas ma także odpowiedni zapach na odpowiednim miejscu. Czy to korzenny zapach w alejce z przyprawami, czy wyczuwalna woń pieczonego chleba przy stoisku z pieczywem, wraz z odpowiednim oświetleniem produktów skutecznie nas przyciągają. Dlatego, gdy na stoisku wielki kawał mięsa wygląda jak ledwo co przywieziony z rzeźni, nie ufajmy zdradliwemu światłu i obejrzyjmy go dokładnie raz jeszcze.

Warzywa ukazane niczym zabytki w muzeum.

Warzywa ukazane niczym zabytki w muzeum.

Zaryzykuję stwierdzenie, że powyższe sztuczki są stosowane w każdym sklepie. Dlaczego miałyby być ignorowane przez właścicieli marketów, kiedy działają fenomenalnie? Te, które poznaliście powyżej to tylko niektóre z nich. Jak będzie wyglądała przyszłość? Możemy tylko się domyślać.

Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!

Komentarze