Powrót do... Azeroth
- Autor: Mateusz Łysoń
- Opublikowano: 04 Sierpień 2017
- Komentuj 3
W drugim artykule z z serii ''Powrót do...'' przyjrzę się bliżej jednemu z najlepszych RTSów wszechczasów, niezapomnianemu Warcraftowi 3.
Warcraft 3 z dodatkiem The Frozen Throne jest zdecydowanie najbardziej grywalną strategią czasu rzeczywistego utrzymaną w klimacie fantasy w jaką kiedykolwiek miałem okazję zagrać. W ręce graczy wpadł niespełna 15 lat temu i ciągle cieszy się sporą popularnością. Ponadto jedna z fanowskich map stworzona na bazie kreatora udostępnionego do gry zapoczątkowała gatunek MOBA, który pojawia się na praktycznie każdej imprezie e-sportowej. Co sprawia, że dzieło Blizzarda utrzymuje się na rynku pomimo upływu tak wielu lat?
Menu główne, które do dziś towarzyszy wielu tysiącom graczy
Niecodzienna opowieść
Uwielbiam gry, które opowiadają historię z kilku perspektyw, dlatego fabularna część Warcrafta była dla mnie największym zaskoczeniem. Tym razem kierowaliśmy Nocnymi Elfami, Orkami, Nieumarłymi i oczywiście Ludźmi. Często stawaliśmy do walki z oddziałami, które niespełna kilka godzin wcześniej prowadziliśmy do zwycięstwa. Dzięki takiemu rozwiązaniu poznawaliśmy każdą frakcję, jej mocne i słabe strony oraz lore świata gry (na kilku płaszczyznach). Niestety fabuła była liniowa i nie mieliśmy na nią żadnego wpływu, ale z drugiej strony pozwoliło Blizzardowi zachować spójność uniwersum.
Gra oferowała aż 54 misje i jedną mini kampanię, w której wcielaliśmy się w Rexxara i pomagaliśmy Thrallowi w założeniu Durotaru. Przejście gry w stu procentach zajmowało około 50 godzin, a każdy z rozdziałów przedstawiał nieco inny typ zabawy. Oblężenie fortyfikacji wroga, rozwijanie bazy pod nieustannymi atakami nieprzyjaciela, czy wymóg zdobycia kilku punktów na mapie - choć dziś wyglądają na sztampowe, to każdy z nich różnił się od poprzedniego.
Rozbudowane rasy i unikalni podwładni
Nie tylko fabułą człowiek żyje, dlatego twórcy dali z siebie 100% przy projektowaniu poszczególnych ras. Każda z nich oferuje inny typ rozgrywki ze względu na dwanaście unikalnych jednostek, czterech bohaterów, kilkanaście budynków oraz umiejętności frakcyjnych.
Tyle się dzieje! Jak to ogarnąć?!
Choć takie liczby mogą nie robić wrażenia, to ogarnięcie tak wielu strategii, jakie oferują poszczególne kombinacje zajmie nam kilkadziesiąt godzin. Ma to znaczenie głównie w rozgrywce wieloosobowej, ponieważ wtedy liczy się wszystko, co zapewni nam przewagę nad przeciwnikiem.
Ogromna ilość fanowskich map
Zaimplementowanie edytora do gry było strzałem w dziesiątkę. To dzięki niemu, a dokładnie dzięki niezliczonej ilości map Warcraft 3: The Frozen Throne do tej pory zrzesza niemałą społeczność. Jedyne, czego potrzebujemy do niczym nieskrępowanej zabawy, to pobranie interesującego nas trybu i wklejenie go do odpowiedniego folderu. Wiele map wymaga przynajmniej dwóch graczy, dlatego warto zaprosić do gry kilku znajomych.
Castle Fight jest jednym z najciekawszych wyborów, ponieważ umożliwia walkę z przeciwnikiem na jednej alei oraz udostępnia kilkadziesiąt unikalnych ras. Na uwagę zasługuje również Snake Arena (coś w stylu klasycznej gry Snake, tyle że w skórze króla Anub'araka) oraz Legion TD War, który do tej pory traktuję jako nietypowy, ale za to najlepszy ''castle defense'' w historii.
Fanowskie mapy w Warcrafcie to idealny przykład wiecznie żywej gry
Ciągle wsparcie twórców
Pomimo tego, że gra ma naprawdę sporo lat na karku, to Blizzard ciągle ją usprawnia. Niestety aktualizacje skupiają się tylko na naprawie znanych błędów i uzyskaniu kompatybilności z każdym systemem operacyjnym, dlatego próżno oczekiwać jakichkolwiek nowości. Jeśli idzie o odnowiona wersję Warcrafta, to jestem pewny, że będzie ona uzależniona od popularności remastera pierwszej części Starcrafta, który pojawi się na rynku w połowie sierpnia.
''Cukierkowa grafika''
Kilkanaście lat temu uznawałem oprawę wizualną Warcrafta 3 za kres możliwości obliczeniowych oferowanych przez komputery. Ostatnie lata pokazały, jak bardzo się myliłem, ale słabość do tego stylu graficznego zakorzeniła się w moim sercu. Pastelowe barwy, niebanalna kompozycja i iście bajkowe wykończenie stworzyły połączenie, które uważam za najlepszy (zaraz po fotorealizmie) typ grafiki w grach komputerowych.
Grafika na poziomie dzisiejszych gier niezależnych
Obecnie Warcraft 3: The Frozen Throne nadal cieszy oko, choć miejscami wyraźnie widać piksele. Nie zmienia to jednak faktu, że modele postaci i otoczenia zostały wykonane z taką pieczołowitością, że wystarczyłoby kilka łatek poprawiających grafikę, aby przywrócić grze dawną świetność.
Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!
Komentarze