Myszki i klawiatury jakich używamy do obsługi naszych komputerów już niedługo mogą przejść do lamusa. Zastąpić je mają naszpikowane zaawansowanymi technologiami... pluszowe zabawki.
Budzisz się pewnego pięknego niedzielnego poranka, dzień masz wolny nie ma więc co się za szybko zrywać. Otwierasz zaspane oczka i co widzisz? Wpatrującego się w Ciebie cybernetycznymi oczami pluszaka. Wypowiadasz słowo klucz i misiek dosłownie ożywa na Twoich oczach. Tak ma wyglądać przyszłość. Słodko nie?
Pomysł pochodzi od inżyniera imieniem Richard Wayne DeVaul, który pracuje dla Googla w tajemniczym departamencie X jako ''
dyrektor od szybkiej ewaluacji i szalonej nauki''. Tylko facetowi z taką wizytówką mogło wpaść do głowy stworzenie cyber-misiów.
Wynalazek ma być wyposażony w szereg urządzeń, od mikrofonów i kamer w oczach do głośników i małych silniczków elektrycznych odpowiedzialnych za ruchy.
Po podłączeniu ''zabawki'' do domowej sieci będzie ona mogła kontrolować wiele urządzeń takich jak telewizor, system audio czy komputer. Plan jest taki, że pluszak ma żywo reagować na nasze gesty i słowa. Kiedy rozpozna, że użytkownik zwrócił na niego swój wzrok sam również spojrzy nam w oczy. Będzie to oznaczało, że jest gotowy na przyjęcie od nas poleceń.
Mało tego. Taki misiek ma również być wyposażony w syntezator mowy, dzięki którym będzie mógł się z nami porozumieć. A kiedy zostawimy go w spokoju na kilka chwil to zacznie się z nudy wiercić.
Ma również być zdolny do używania mimiki twarzy, żeby zakomunikować nam swoje zainteresowanie, zaskoczenie czy ciekawość.
Tak wygląda schemat działania tego urządzenia przyszłości:
Tylko dlaczego chować tak zaawansowane technologicznie urządzenie w ciele pluszowej zabawki? Chodzi głównie o to by w interakcję z nim mogli wdawać się nawet najmłodsi, którym widok miśka ma pomóc oswoić się z technologią i zachęcać do zabawy.
Oczywiście od razu pojawiają się głosy dotyczące polityki prywatności i zbyt dużej ingerencji
Googla w nasze życia. Taki wszystko widzący i słyszący misiek może, w teorii, stanowić świetne źródło informacji o nas samych i być wykorzystany w niecnych celach.
Jakby jednak nie było do powstania takiej super-zabawki jeszcze daleka droga, choć
patent na nią został złożony już w 2012 roku. Samo Google utrzymuje, że jest to projekt, który niekoniecznie musi trafić do sprzedaży.
I czy tylko mnie wydaje się, że jesteśmy na drodze stworzenia czegoś co nieco przypomina pluszaka Teda z komedii Setha MacFarlane'a? Jakby miał podobny charakter to chyba bym się zdecydował na zakup. Jak myślicie?
[źródło:
bbc.com]
Komentarze