Obudowa NZXT H500i - recenzja
- Autor: Maciej Zych
- Opublikowano: 04 Listopad 2018
- Komentuj 0
Składając komputer myślimy o podzespołach bezpośrednio wpływających na wydajność, takich jak karta graficzna czy procesor, marginalizując jednak znaczenie zasilacza i obudowy. Ten pierwszy jest układem krwionośnym naszej maszyny i to od niego zależy, czy sprzęt będzie pracował stabilnie i czy nie spali się przy pikowym skoku napięcia w sieci zasilającej. Z kolei obudowa - cóż, nie ocenia się książki po okładce?
Nie do końca, zastanówmy się więc, jakie cechy powinna posiadać dobra obudowa i czym kierować się przy jej doborze.
-
Zdolność chłodzenia podzespołów - odpowiedzmy sobie na pytanie z czego będzie się składać nasz komputer. Mocne procesory i karty graficzne charakteryzują się wysokim poborem mocy, więc analogicznie wzrasta ilość wytwarzanego przez nie ciepła. W takim przypadku jeden wyciągowy wentylator może nie sprostać trudnemu zadaniu odprowadzenia zeń rozgrzanego powietrza. W tym przypadku warto więc zastanowić się nad wyborem obudowy posiadającej jeszcze co najmniej jeden wentylator nadmuchowy na froncie, lub chociaż umożliwiającej zainstalowanie takowego. W innym przypadku, gdy składamy komputer na bazie budżetowego niskonapięciowego procesora ze zintegrowaną grafiką i wiemy, że nie będziemy go rozbudowywać, zakup droższej bardzo dobrze chłodzącej obudowy wydaje się być przerostem formy nad treścią.
-
Funkcjonalność - zastanówmy się - czy będziemy wykorzystywać zatoki 5.25’’ lub 3.5’’? Ile dysków twardych w formacie 2.5’’ oraz 3.5’’ chcemy zamontować? Czy planujemy chłodzenie cieczą? Jaki schładzacz zamontujemy na procesorze? Jak długa jest nasza karta graficzna?
-
Zdolność tłumienia hałasu - jeżeli jesteśmy zwolennikami absolutnej ciszy powinniśmy wybrać obudowę wyposażoną w maty wygłuszające, kontroler prędkości obrotowej wentylatorów, a już na pewno powinniśmy unikać ażurowych skrzynek.
-
Wygląd - po prostu ma cieszyć nasze oko :)
-
Stosunek cena - jakość. Tanie obudowy zbudowane są z cienkich blach wpadających w nieprzyjemne dla ucha drgania rezonansowe, często skrywają ostre elementy czyhające na nieświadomego palca grzebalca. Moim zdaniem warto dołożyć te 50zł i kupić może mniej wybajerzoną, ale lepiej wykonaną obudowę dobrego producenta.
Czy przedmiot dzisiejszego testu spełnia powyższe założenia? Przyjrzyjmy się bliżej obudowie NZXT H500i.
Na pierwszy rzut oka obudowa wydaje się być zbudowana z monolitycznego kawałka stali, minimalistyczny front z logo NZXT przechodzi w top zawierający 2 gniazda USB 3.1, 2 złącza minijack do podłączenia słuchawek i mikrofonu, przycisk służący do uruchomienia komputera z diodą power, oraz dioda informująca o aktywności dysku. W tylnej części “dachu” skrzynki znajduje się ażurowy otwór wentylacyjny wyposażony w niezbyt dobrze wyglądający filtr przeciwkurzowy z zainstalowanym wentylatorem 120mm (możliwość wymiany na 140mm).
Lewy bok od dołu wypełnia stalowa maskownica “piwnicy”, zaś górną jego część zajmuje panel z lekko przydymionego szkła hartowanego.
Prawy bok to gładki, stalowy panel pozbawiony przetłoczeń, ze szczeliną przykrytą filtrem przeciwkurzowym.
Od spodu obudowa skrywa otwór wentylacyjny dla zasilacza, wyposażony w filtr przeciwkurzowy w ramce, który w przeciwieństwie do tego na topie jest łatwo demontowalny i wygląda solidnie. Całość spoczywa na 25 milimetrowych nóżkach podbitych gumą.
Z tyłu znajduje się jeden 120mm wentylator, 7 poziomych slotów do kart rozszerzeń oraz dwa pionowe, wszystkie zaślepione są odkręcanymi śledziami. Niestety, producent nie dokłada do zestawu risera umożliwiającego pionowy montaż karty graficznej.
Wnętrze obudowy prezentuje się schludnie i zaprasza płyty główne w formatach Mini-ITX, MicroATX oraz ATX. Na dziurkowanej osłonie dolnej komory możemy umieścić dwa dyski w formacie 2.5” na dołączonych plastikowych tackach. Maksymalna długość karty graficznej wynosi 381mm, a maksymalna wysokość chłodzenia procesora to 165mm.
Na froncie znajduje się przykręcona na 2 śruby ramka montażowa dla dwóch wentylatorów 120mm/140mm lub chłodnicy do 280mm i maksymalnej grubości wraz z wentylatorami do 60mm.
Obok miejsca na płytę główna znajduje się profilowany kawałek blachy pełniący funkcję maskownicy przepustu kablowego oraz jednego paska LED, drugi znajduje się na suficie obudowy.
NZXT H500i pozbawiony jest zatok 5.25”, więc chcąc skorzystać np. z napędu optycznego, lub czytnika kart musimy zadowolić się urządzeniami zewnętrznymi podłączanymi na USB.
Po zdjęciu prawej osłony naszym oczom ukazuje się regulator prędkości obrotowej wentylatorów oraz podświetlenia. Piwnica oprócz miejsca na zasilacz skrywa także koszyk na dyski 3.5”. Na tacce płyty głównej można zamontować pionowo jeden dysk w formacie 2.5”.
Znajdziemy też tutaj dwie opaski rzepowe ułatwiające zarządzanie okablowaniem. Do obudowy dołączony jest zestaw śrub, opaski zaciskowe oraz dwa mocowania dla dysków 2.5”
Montaż podzespołów wewnątrz skrzynki jest dosyć prosty, szybkośrubki oraz ramki na wentylatory i dyski 2.5” ułatwiają sprawę. Jedyne zastrzeżenie mam do sposobu podłączenia wtyku 8 pinowego zasilającego procesor, gdyż miejsca tam niewiele, z góry i od tyłu ograniczone jest przez wentylatory. Warto dodać, że robiłem to ze zdjętym chłodzeniem CPU.
Obsługa kontrolera odbywa się za pomocą dedykowanego oprogramowania CAM, które możemy pobrać ze strony producenta. Jest to narzędzie dosyć rozbudowane i oferuje możliwość monitoringu temperatur, prędkości wentylatorów, użycia zasobów oraz podkręcania.
Jednak najważniejszą jego funkcją jest kontrola oświetlenia oraz prędkości obrotowej wentylatorów. W tym pierwszym możemy ustawić różne kolory oraz tryby świecenia pasków LED, wybrać profile aby światło pulsowało w rytm muzyki wydobywającej się z głośników naszego komputera. Co ciekawe istnieje nawet możliwość wybrania profilu CS:GO z pomocą którego obudowa będzie nas informować kolorem diod np. o stanie zdrowia czy fakcie podłożenia C4.
CAM daje także sporo możliwości kontrolowania prędkości obrotowej wentylatorów. Z góry zaprogramowane tryby cichy oraz wydajny reagują na wzrost temperatury podzespołów i automatycznie zwiększają RPM. Możemy wybrać też tryb stały, w którym wentylatory obracają się z niezmienną prędkością oraz własny.
Najciekawszą jednak opcją jest tryb adaptacyjny, który wykorzystując wbudowany miernik głośności dobiera możliwie najniższe prędkości obrotowe wentylatorów w zależności od temperatury. Warto dodać, że kontroler zapamiętuje ostatnie profile i nie ma potrzeby uruchamiania CAM wraz ze startem systemu.
Podsumowując NZXT H500i jest obudową estetyczną, dobrze wykonaną i przewiewną, daje spore możliwości aranżacji wnętrza oraz montażu np. chłodzenia wodnego. Rozbudowane oprogramowanie umożliwia kontrolę nad wentylatorami oraz oświetleniem na różne sposoby. Na minus można zaliczyć nieestetyczny i niewygodny do czyszczenia filtr przeciwkurzowy na topie obudowy, ciasnotę w okolicach zaślepki portów IO z tyłu obudowy oraz dla niektórych osób brak zewnętrznych zatok 5.25” oraz 3.5” może okazać się przeszkodą nie do przeskoczenia. Mimo kilku wad NZXT H500i jest produktem godnym polecenia wśród obudów z przedziału 400-500zł.
Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!
Komentarze