Arise: A Simple Story recenzja

  • Autor: Michał Wojewódka
  • Opublikowano: 08 Grudzień 2019
  • Komentuj 1

Istnieje kilka dzieł, które potrafią poruszyć serce nawet największego macho, bo kto choć raz nie uronił łzy przy śmierci Mufasy w Królu Lwie, czy kiedy oglądał początek animacji Odlot? Arise: A Simple Story jest niczym te dwie wymienione sceny, z dodatkiem wszystkich naszych porażek, wygranych, radości i smutków życia, wymieszanych i wstrzykiwanych prosto w serce gracza.

Arise i świat rozbity

Arise: A Simple Story - gra do przeżycia

Emocjonalny rollercoaster jakim niewątpliwie jest Arise: A Simple Story, z początku dość spokojny, z czasem zabiera gracza w szaloną wyprawę po całym spektrum emocji, od euforii aż do rozpaczy, bo to właśnie emocje, a raczej ich odczuwanie stanowią clue tego indyka. Sam świat w Arise jest przedstawiony metaforycznie, a każda z planszy reprezentuje pewien etap życia i stan emocjonalny, który towarzyszył w danym momencie bohaterowi. Metafory te są stosunkowo jasne, dzięki czemu nie powinniśmy mieć problemu z ich odczytaniem.

Wesołe słoneczniki w Arise

Arise niejednokrotnie potrafi zaskoczyć nagłymi przejściami i zwrotami, gra pozwala nam przyzwyczaić do pozytywnej wizji, by nagle zmienić ton. Sam dałem się kilkukrotnie zaskoczyć, a pierwszy raz, kiedy to nastąpiło, przypadł na niemal sam początek gry. W jednej chwili w rozdziale Radość biegamy po sielskim ogrodzie i bawmy się niewinnie w latanie na pszczółkach i skakanie po gigantycznych słonecznikach, by za chwilę przejść do rozdziału Rozłąka, a tutaj nie było już tak kolorowo. Trafiamy bowiem nagle do skalnej rozpadliny, która stale się powiększa, a my kierujemy bohaterem, starając się przeskakiwać po spadających kłodach i kamieniach. Takowych diametralnych przeskoków można spodziewać się więcej, ale zamiast o nich czytać lepiej je przeżyć, bo Arise: A Simple Story jest grą, którą się przeżywa, a nie przechodzi.

Arise na szczyt

Aris: A Simple Story - historia miłości i nie tylko

Całe to budowanie emocji w Arise: A Simple Story jest możliwe dzięki świetnie napisanej historii, która jak sam tytuł wskazuje, jest prosta. Naszym bohaterem jest człowiek, który po śmierci ponownie przeżywa historię swojej miłości. Zaczniemy więc od odwiedzenia jego dzieciństwa, gdy poznał swoją wybrankę i towarzyszyć im będziemy aż do starości. Nie zabraknie dramatu rozstania, smutku samotności, radości z ponownego zjednoczenia, nadziei na lepsze jutro, ale i goryczy porażki. Narracja porusza się po całym spektrum odczuć, zachowując wiarygodność. Nie ma tutaj tandetnych ochów i achów, jakimi często karmi nas popkultura. Arise skrywa jednak drugie, trzecie a może i nawet czwarte dno. Fabuła to tylko pretekst by opowiedzieć historię o wiele prostszą, historię o przeszkodach, jakie spotykają ludzi na drodze życia i ich pokonywaniu. Tak naprawdę Arise: A Simple Story to opowieść o każdym z nas, bo wszyscy dążymy do jakiegoś celu. Stanowi też pewną lekcję i przestrogę, bo choć cel może się zmienić i choć będzie ciężko, trzeba przeć dalej do przodu i zostawić przeszłość za sobą, jak ciężkie by to nie było. To jest właśnie najmocniejszy punkt gry, jej uniwersalny przekaz, który porusza i skłania do myślenia.

zima Arise

Po raz kolejny prostota okazuje się być świetnym podejściem do tematu. Widząc krainę, gdzie ostatnie złogi śniegu ustępują miejsca kwiecistym łąkom wiadomo, że chodzi o przedstawienie czegoś co się rodzi, a z kolei ciernista kraina, gdzie ogień trawi obrazy świetlanej przyszłości, symbolizuje ból utraty. Tak samo jak kryjące się w ciemności widmowe sylwetki o świecących oczach, które symbolizują tak zwane czarne myśli, od razu budzą lęk i instynktownie chce się ich unikać. W grze napotykamy na pomniki, które stanowią stopklatkę z przeszłości. Pokazują one kluczowe momenty z życia bohatera, jednak są nieruchome, więc to reakcje naszego niemego bohatera pozwalają nam domyślić się co tak naprawdę się stało w przeszłości i jakie towarzyszyły temu emocje. Dodatkowo napotkamy znajdźki, nazwane w grze wspomnieniami, które w formie obrazków dopowiadają historię i nadają jej kontekst Ten rodzaj storytellingu bardziej angażuje odbiorcę i niejako zmusza go, by postawił się w danej sytuacji. Pozwala to zatopić się w historię i przeżywać to co czuje jej bohater.

Owoc Arise

Dźwięki i obrazy w Arise: A Simple Story

Emfazą dla tego wszystkiego jest fenomenalna oprawa audiowizualna. Nawet teraz, gdy piszę tę recenzję, dalej słucham podkładu muzycznego Arise: A Simple Story, który na długo zagości w mojej playliście. Został on skomponowany przez Davida Garcia, którego utwory możemy usłyszeć w Hellblade: Senua's Sacrifice. Muzyka sama w sobie jest naładowana niezwykłym ładunkiem emocji, a jej zastosowanie w grze potęguje immersję. Dodatkowo przejścia i zmiany genialnie dopasowują się do tego co widzimy na ekranie. Jednym z najlepszym przykładem jej zastosowania jest rozdział Romans, w którym w kilku miejscach mamy okazję wzbić się w powietrze, a mózyka wówczas zyskuje na intensywności i ekspresji by znów uspokoić się, gdy tylko wylądujemy na ziemi. I tutaj należy przejść do warstwy wizualnej. Design poziomów potrafi dosłownie wprawić w osłupienie. Nie raz i nie dwa zatrzymujemy się nie tylko po to, by zastanowić się nad kolejną zagadką, lecz żeby podziwiać scenerię. Wszystko zdaje się być tutaj iście baśniowe i przywodzi na myśl animacje Pixara. Zastosowane tutaj barwy i ich natężenie również pomagają w odczytywaniu świata. Krainy radosne są pełne soczystych kolorów, gdy te z drugiej strony spektrum są raczej przygaszone i pełne szarości. Dodatkowo na wyróżnienie zasługuje tutaj projekt oświetlenia, które to nie tylko stanowi część mechaniki, ale również zachwyca. Patrzenie na refleksy na wodzie, czy podziwianie pracy światła, w planszach gdzie można było zmieniać porę dnia, sprawiły mi masę dodatkowej frajdy.

kwiatek arise

Mechanika czasu i inne zabawy

Arise: A Simple Story to jednak nie film animowany, albo symulator chodzenia pokroju Firewatch. Do wspomnianych wyżej elementów dochodzi jeszcze warstwa platformowa. Podstawową mechanikę stanowi tutaj manipulacja czasem. Każdy z poziomów stanowi pewien wycinek z osi czasu. Zadaniem gracza jest wykorzystanie możliwości cofania i przyśpieszania oraz zatrzymywania czasu, w taki sposób, by otworzyć sobie dalszą drogę. Dla przykładu, na mapie Radość będziemy wykorzystywać zmianę pory dnia, by obracać kwiatami słonecznika, a także by przemieszczać pszczoły i ślimaki, które to pozwolą nam dostać się na następne platformy. Mechanika ta szybko znudziła by się w podstawowej wersji, dlatego na każdym poziomie trzeba wykorzystać ją w odrobinę inny sposób. Dodaje to świeżości i sprawia, że nie czułem się, jak gdybym po raz setny robił to samo, w zamian za to byłem cały czas ciekawy co przyniesie następny poziom.

Arise Rozłąka

Zagadki środowiskowe choć nie sprawiają większych problemów czasem wymagają chwili zastanowienia, zwłaszcza gdy wybieramy się po znajdźki w formie Wspomnień. Moja ulubiona wymagała manipulacji spadającą kłodą w taki sposób, by cofając i zatrzymując czas, dostać się po niej na górę. Do tego dochodzi jeszcze użycie liny, która pozwala nam pokonać większe przepaście, trampoliny pozwalające wybić się wyżej oraz skałki, po których wspinamy się na kolejne platformy. Największy dreszczyk emocji wzbudza we mnie przebieganie między widmowymi postaciami, które to są rozpraszane przez mocne światło, jednak gdy tylko staniemy w cieniu, zaczną powoli zbliżać się do bohatera, by go pochłonąć. Jedyne co zaburza ten wspaniały obraz, to sterowanie. Bo choć na padzie działa lepiej, to na klawiaturze bywa czasem mało responsywne. W moim przypadku czasem byłem wybijany z historii, kiedy to bohater Arise: A Simple Story, zamiast wyskoczyć po naciśnięciu spacji, radośnie wbiegał w przepaść i musiałem zaczynać sekwencję na nowo. Tak więc jeśli będziecie ogrywać Arise na PC, to lepiej jednak w miarę możliwości chwycić za pada.

ja sobie tu usiąde

Arise: A Simple Story to gra, która przypadnie do gustu graczom, którzy lubią poczuć głębsze doznania emocjonalne i estetyczne. Tak więc jeśli podobało ci się The Journey albo To The Moon, to jest to gra zdecydowanie dla Ciebie. Świetnie opowiedziana historia, metaforyczny świat i całkiem niezłe sekwencje platformowe, czynią z tej gry swoiste arcydzieło.

Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!

Komentarze