Nintendo podarowało wspaniały prezent 27 latkowi z chorobą niedokrwienną serca, dla którego gry były jedynym sposobem na poznawanie świata.
Gabe Marcelo już od dziecka cierpiał z powodu niedostatniego dotlenienia organizmu. Zła budowa serca powodowała, że męczył się zbyt szybko, by poznać świat o własnych siłach. Pomogły mu w tym gry. Anita Marcelo, mama Gabe'a, opowiedziała historię swojego syna dla
Waypoint.com.
Gabe (po prawej) i jego brat Jaime
''Gry były o tyle ważne, że mogły przynieść dużo radości, zabawy i piękna. Były tam postacie, które kochał i wyzwania, których potrzebował jego bystry umysł. Były rozproszeniem fizycznego dyskomfortu i bólu.''
Chłopak miał jednak wielkie marzenie, pojechać na PAX Prime i zagrać w
The Legend of Zelda: Breath of the Wild. Jako wielki fan
Zeldy zebrał w sobie wszystkie siły i wytrzymał nie jeden, jak planowali jego rodzice, ale wszystkie cztery dni eventu.
Nintendo jednak nie wystawiło gry.
Pani Marcelo nie mogła przeżyć rozczarowania syna wiedząc, że tylko jego wielkie marzenie napędza chęć walki o kolejne dni. Postanowiła osobiście zadzwonić do
Nintendo. Gdy jednak jej próby nie przyniosły oczekiwanego efektu, zwróciła się z pomocą do internautów. Jak wielką potęgą jest w dzisiejszych czasach internet wszyscy wiedzą, tak też było tym razem. Ogromna ilość użytkowników zwróciła uwagę firmy na przypadek Gabe'a.
Najważniejszy moment w życiu Gabe'a
Cała rodzina Marcelo dostała zaproszenie do Seattle, gdzie w siedzibie Nintendo Gabe mógł przez ponad pół godziny testować demo
Breath of the Wild.
''Był w grze tym, kim nie był w życiu'' powiedziała Anita,
''kiedy zobaczyłam Zelde zrozumiałam, że to był wspaniały świat, którego pragnął''.
Gabe, największy fan Zeldy na świecie, zmarł 14 stycznia, mając zaledwie 27 lat. Jeżeli macie ochotę przeczytać całą relację jego rodziny, i poznać bliżej jego fascynującą historię, to zapraszam
TUTAJ.
[Źródła:
waypoint.vice.com,
gamezone.com]
Komentarze