My Time at Portia opuszcza Early Access

Rok 2018 może i był fatalny dla gier sieciowych, tak dla całego rynku nie był tragiczny. Rzekłbym nawet, że był to czas dominacji konsolowych exclusive’ów! Niemniej podczas minionych dwunastu miesięcy pojawiło się kilka perełek na PC wartych uwagi. Jedna z nich opuściła właśnie strefę komfortu, znaną jako Early Access.

My Time at Portia, bo o tym tytule dzisiaj mowa, to fantastyczna i absolutnie przegenialna produkcja. Zakładając oczywiście, że jesteście fanami serii Harvest Moon lub niezwykle miodnego Stardew Valley. Ewentualnie jeśli te dwie gry nic Wam nie mówią, to i tak powinniście dać szansę Portii, bo ja tak mówię!

Będąc jednak zupełnie poważnym, osoby liczące na tytuł, który opiera się na craftingu, nawiązywaniu relacji z NPC oraz rozbudowywaniu swojego domostwa, będą wniebowzięte. My Time at Portia co prawda nie jest aż tak podobne do wymienionych przeze mnie wyżej gier, bowiem nie opiera się na farmerskim życiu, niemniej wprowadza do gatunku kilka nowości.

Deweloperzy bowiem uczynili z gracza rzemieślnika, który obok hodowania trzody oraz sadzenia roślin, zajmuje się konstruowaniem różnych urządzeń. Piec hutniczy? Prasownica? SAMOLOT?! Dla prawdziwej złotej rączki to nic trudnego.

Samo uniwersum również robi wrażenie. My Time at Portia opowiada o losach ludzkości po apokalipsie. Technologia doprowadziła nas do skraju zniszczenia, a teraz rodzaj ludzki podnosi się z kolan po upadku.

My Time at Portia kupicie na Steamie lub w Epic Games Store za niecałe 108 złotych. Zdecydowanie warto!

Czy i tym razem artefakty z przeszłości (urządzenia elektryczne) doprowadzą nas do kresu? Może uda się zachować umiar w postępie oraz gonitwie technologicznej, pamiętając o Matce Naturze?

[Źródło: My Time at Portia]