Różne emocje towarzyszą twórcom gier kiedy na rynek ma właśnie trafić ich najnowsze dziecko. Wywołany przez to stres może doprowadzić do dosyć skrajnych przypadków. Przekonał się o tym Gabe Newell, któremu Mike Maulbeck z niezależnego Code Avarice groził śmiercią.
Biedny Mike musiał obgryzać paznokcie przez ostatnie kilka miesięcy kiedy w produkcji była gra Paranautical Activity - to w końcu on za nią odpowiadał. Sama produkcja jest nieskomplikowanym
shooterem gdzie głównym motywem jest Halloween. Ot taka tematyczna gierka na długie jesienne wieczory.
Czy gra będzie sukcesem? Czy spodoba się graczom i recenzentom? Różne rzeczy musiały się dziać w głowie Mike'a, kiedy z niecierpliwością wyczekiwał nadejścia pierwszych pochlebnych recenzji.
Kiedy gra wchodzi do sprzedaży na
Steamie zdenerwowany Mike klika odpowiednie ikony i co widzi? Ktoś w serwisie umieścił grę w Early Access podczas gdy właśnie tego dnia miała nastąpić premiera w 100% gotowej produkcji. Tego już chyba było mu za wiele i coś musiało w nim pęknąć bo w furii postanowił wylać swoje żale na Tweeterze.
''
Czy Wy sobie ze mnie ku**a jaja robicie? Najpierw zmuszacie mnie żebym opóźnił grę ponieważ nie mogę zrobić premiery w weekend, a teraz to! Steam to najbardziej niekompetentna kupa gów*a!'' napisał na
swoim koncie.
Pewnie mało kto by robił z tego wielkiej afery, w końcu Mike nie będzie pierwszym który w dosadny sposób wyraża w internecie swoją opinię. Tylko, że sfrustrowany deweloper posunął się krok dalej i bezpośrednio zwrócił się do Gabe'a Newella grożąc mu śmiercią.
Oczywiście szybko wpis skasowano, ale przebiegłym internautom udało się go zachować:
Reakcja giganta cyfrowej sprzedaży była natychmiastowa: gra znika z serwisu całkowicie i jest to koniec współpracy między Code Avarice a Steamem.
''
Na Twoim koncie Steam zostały dziś umieszczone wiadomości, w których wyrażałeś swoją frustrację w związku ze Steamem. Generalnie nie przeszkadza nam, że nasi partnerzy wyrażają taką frustrację czy każdy inny punkt widzenia bezpośrednio z nami bądź przy użyciu mediów społecznościowych czy prasy. Ale jeden z Twoich tweetów zawierał groźbę śmierci wobec jednego z naszych kolegów. Takie groźby przekraczają linię. Dlatego zdecydowaliśmy się zakończyć naszą współpracę z Tobą i z Code Avarice'' napisali w odpowiedzi przedstawiciele firmy.
Sfrustrowany Mike opuszcza Code Avarice na odchodne jeszcze rzucając ''
Koniec z robieniem gier. I tak to było do dupy kiedy trwało''.
Skąd taka złość dewelopera? Umieszczenie jego gry w Early Acces jego zdaniem znacząco mogło wpłynąć na wyniki sprzedaży i dezorientować potencjalnych klientów. Projekt, nad którym spędził kilka dobrych lat w wyniku drobnej pomyłki serwisu był zagrożony.
Dziś już znamy dalszy ciąg całej afery. Społeczność na Steamie organizuje się w celu przywrócenia gry do sprzedaży (uzbierano około 900 głosów nawołujących do tego), a sam Mike nie był w stanie wytrzymać bez robienia gier i w końcu zdecydował się pozostać w studiu.
Morał? Pomyłki się zdarzają, w końcu jesteśmy tylko ludźmi. Jestem pewien, że gdyby Mike zwrócił się do Steam z prośbą o poprawienie błędu cała operacja zajęłaby kilka chwil. A tak? Była złość, była frustracja i był też kubeł zimnej wody.
Z Gabem Newellem się najwyraźniej nie zadziera.
Komentarze