Microsoft idzie na dno

  • Autor: Adam Berdzik
  • Opublikowano: 03 Luty 2016
  • Komentuj 5
_qEM 50% ludzkiej populacji mieszka w pobliżu wody mów Microsoft. Dlaczego więc nie umieścić serwerów z danymi pod wodą? Zmniejszą się koszty utrzymania dzięki zastosowaniu turbin wodnych, nie trzeba się też martwić o chłodzenie.  Coraz więcej ludzi ma dostęp do szybkich łącz, coraz więcej danych przepływa kablami. Do utrzymania tak wielkiej infrastruktury potrzebna jest masa energii, a ta jak wiadomo kosztuje. Microsoft chcąc zredukować koszty i zapewnić swoim klientom szybszy dostęp do ich danych uruchamia Project Natick, w którym ogromna serwerownia umiejscowiona jest pod wodą.

No to siup do wody!

No to siup do wody!

Podwodna baza danych to nie żadna mrzonka, a działający i przetestowany system, choć znajdujący się jeszcze w fazie prototypu o nazwie własnej Leona Philpot (jacyś fani Halo?). Przez 105 dni Microsoft testował działanie takiego rozwiązania i nie napotkał żadnych większych problemów. Pełna wersja Project Natick nie będzie wymagała żadnych zewnętrznych źródeł zasilania bo inżynierowie planują użycie turbin wodnych i urządzeń wykorzystujących ruch fal do pozyskiwania energii. ''Kiedy pierwszy raz o tym usłyszałem pomyślałem: woda... elektryczność, dlaczego ktoś chciałby to zrobić?'' mówi Ben Cutler z Microsoftu, który pracował nad Project Natick. ''Im więcej o tym myślałem tym coraz bardziej dochodziłem do przekonania, że to ma sens.''

Tak wygląda naga Leona Philpot. Podoba się?

Tak wygląda naga Leona Philpot. Podoba się?

Zasada działania takiego urządzenia nie wydaje się jakoś specjalnie skomplikowana, co innego z urzeczywistnieniem takiej wizji. W środku metalowego cylindra o dużej wytrzymałości na ciśnienie umieszcza się serwer ''skąpany'' w sprężonym azocie tak by szybko i skutecznie usuwać ciepło z bazy danych. Gigant z Redmond ocenia, że dzięki ich pomysłowi uda się znacznie przyspieszyć działanie sieci przy okazji oszczędzając masę miejsca jaką obecnie zajmują centra danych. Nieporównywalnie mniejszy ma być również koszt i czas postawienia takiej serwerowni. Dziś zajmuje to około dwóch lat, Microsoft obiecuje, że uda się to skrócić to zaledwie 90-ciu dni. Największą przeszkodę dla rozwijania pomysłu Microsoftu stanowią ekolodzy, którzy argumentują, że choć wpływ jednego urządzenia na środowisko jest marginalny to już setki, albo tysiące takich serwerów umieszczonych pod wodą mogą zagrozić ekosystemowi. Rozchodzi się oczywiście o ogromne masy ciepła jakie wytwarza taka serwerownia, które mogą wpłynąć na temperaturę wód w morzach i oceanach. Kolejnym problemem ma być wytrzymałość serwerów. Inżynierowie oceniają, że zejście do takiej podwodnej kapsuły w celu przeprowadzenia napraw i normalniej obsługi nie powinno odbywać się częściej niż raz na pięć lat. Microsoft już teraz stworzył zespół specjalistów, którzy mają opracować serwery o wystarczającej odporności.

Inżynierowie są pewni przyszłości swojego rozwiązania

Inżynierowie są pewni przyszłości swojego rozwiązania

Pomysł ze wsadzeniem bazy danych pod wodę nie jest jakoś specjalnie nowy, choć Leona Philpot jest pierwszym urządzeniem, które trafiło pod wodę i przepracowało tam kilka miesięcy. Projektanci byli tak zadowoleni z wyników, że podłączyli urządzenie do swojej komercyjnej platformy obliczeniowej Azure. Przyszłość internetu znajduje się pod wodą? Rozwiązanie Microsoftu wydaje się iść we właściwym kierunku. Jeśli jeszcze uda im się zaadresować obawy ekologów już za parę lat mogą powstać podwodne miasta złożone z serwerów. Kolejne testy mają rozpocząć się jeszcze w tym roku u wybrzeży Florydy  i północnej Europy. [źródło: nytimes.comnatick.research.microsoft.comextremetech.com]

Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!

Komentarze