Jak jeden obrazek wstrząsa Internetem
- Autor: Patryk "PefriX" Manelski
- Opublikowano: 28 Wrzesień 2018
- Komentuj 4
Fan to najlepsza i najgorsza rzecz (osoba!), jaka może przytrafić się grze komputerowej. Z jednej strony będzie faworyzował swój tytuł i bronił go do upadłego. Z drugiej zaś w odmętach Internetu wyprodukuje (z miłości!) coś, co nigdy nie powinno ujrzeć światła dziennego. Sporą rolę w tym wszystkich odgrywają ”fanarty”, czyli dzieła powstające spod rąk mniej lub bardziej utalentowanych artystów, którzy również postanowili uhonorować grę swoją twórczością.
Pewnie widzieliście już mnóstwo fanartów. Jedne z nich oddają idealnie klimat danej produkcji. Inne wskazują na nietypowe aspekty lub wyciągają na światło dzienne coś nieznanego. Kolejne zaś przedstawiają Waszą ulubioną postać w niecodziennej wersji, warunkach lub okolicznościach.
Jedna Ciri, a tyle możliwości!
Dzisiaj pogadamy o dwóch fanartach, które w ostatnim czasie miały spory wpływ na to, co dzieje się w Sieci. Wybrałem je głównie ze względu na szum, jaki wywołały oraz ich stosunkową nowość. Na pierwszy ogień idzie Ciri z Cyberpunk 2077. Gra CD Projekt RED jeszcze nie wyszła, ale do Internetu trafił już fanowska koncepcja ”co by było, gdyby Ciri trafiła do nowej gry twórców Wiedźmina”.
Jak nietrudno się domyśleć, pomysł został podłapany. Sporo artystów stworzyło własne koncepcje cyberpunkowej Ciri, a fani DOMAGAJĄ SIĘ (to naprawdę odpowiednie słowo), aby córka Geralta pojawiła się w Cyberpunk 2077 jako Easter Egg. Nawet są ”dowody” na to, według których jakoby odwiedziła już ten świat, podczas jednych ze swoich wycieczek w przestrzeni i czasie.
Trudno się z tym spierać i raczej nikt nie miałby problemu, gdyby Jaskółka rzeczywiście pojawiła się w nowej grze Redów. Zaproponowany design postaci pasuje zarówno do samej Ciri, jak i do nowego uniwersum, wiec czego chcieć więcej? Cosplaye również się pojawiają, więc można uznać, że sprawa została przyklepana.
Internet wybitnie nie eksplodował, chociaż zainteresowanie tematem było spore. Zwłaszcza, że wszystko idealnie zgrało się z pierwszymi prezentacjami gry. Przypadek? Teoretycznie tak, bowiem Adam Badowski zaprzeczył potencjalnemu pojawieniu się dziewczyny w Cyberpunk 2077. Pożyjemy, zobaczymy.
Teraz zajmiemy się czymś, co aktualnie trawi Internet. Mowa tutaj o ukobieceniu Bowsera, czyli głównego antagonisty serii Mario. Tak, to ten smok-żółw, który regularnie porywał księżniczkę Peach. Co się z nim stało? W tym przypadku należy zacząć od samego początku.
W zapowiedzi gry New Super Mario Bros. U Deluxe pojawił się nietypowy przedmiot – Super Crown. Pozwalał on Toadette (dziewczynce-grzyb, którą zazwyczaj ratujemy zamiast Peach) zmienić się w bardziej dorosłą i kobiecą wersję, czyli Peachette. Nic specjalnego, prawda?
To wyobraźcie sobie, że jeden artysta stworzył komiks, w którym nasz Bowser założył Super Crown. No i Internet eksplodował.
Od tego wszystko się zaczęło...
Poważnie, to co aktualnie dzieje się w Internecie, przechodzi ludzkie pojęcie. Bowsette (bo tak nazywa się nowy stwór) znaleźć możemy na Facebooku, YouTube, 9gagu, DeviantArcie – dosłownie wszędzie. Nawet na stronach porno, o czym zresztą Adam pisał, czy w środowisku cosplay’owym.
Co jednak lepsze, cudowna przemiana Bowsera w wyseksualizowaną, kobiecą formę, to nie koniec zabawy. Fani uniwersum Mario dobrali się do większości postaci. Skoro hydraulik umawia się ze smoko-żółwiem, to jego brat Luigi nie może pozostać w tyle. Na jego ”ofiarę” wybrano duszka…
Generalnie kultowa już korona Super Crown zakładana jest na wszystko co się rusza i nie ucieka na drzewo. Kreatywni twórcy na celownik wzięli również inne postacie z zaplecza Nintendo. Szaleństwo trwa już od kilku dni i nie wiadomo na czym się zakończy.
...jednak zabawa trwa dalej!
Dawno nie byliśmy świadkami, by jeden fanart z gry komputerowej aż tak wstrząsnął Internetem. To jednak nie jedyny przykład, gdy dzieło jakiegoś fana wywołuje zamęt w Sieci. Pamiętacie Earth-chan? Chyba nie muszę przypominać co się działo, gdy ktoś postanowił antropomorfizować planetę.
Jest również ciemna strona Mocy fanartów, czyli #rule 34 – jeśli coś istnieje, ma swoją wersję porno. Pod tym względem zdecydowanie MOŻNA LICZYĆ na aktywnych artystów, którzy wzbogacają Internet o różne dzieła w erotycznej wersji. Nie trzeba nawet szukać Ciri czy Bowsetty w tym wydaniu. Nie uwierzycie, co można znaleźć szukając obrazków z Sonic the Hedgehog. Zresztą, Kamila może opowiedzieć na co się natknęła, gdy szukała D.Vy do artykułu…
Sami widzicie, że magia fanartów jest ogromna. Twórca czasem nawet nie wie, że jego dzieło wywoła w Sieci ogromne poruszenie. Niczym Doktor Frankenstein można podziwiać swojego potwora i obserwować jego poczynania. A co na to wszystko producenci i wydawcy?
Ziemia również została obiektem fanartów.
Oni na tym wszystkim zdecydowanie nie tracą, a jeśli odpowiednio zareagują, to nawet zyskują. O ile na niektóre rewelacje z Sieci nie warto reagować, tak inne (np. Ciri Cyberpunk 2077) mogą okazać się opłacalne. Nintendo wie, że Super Crown ma wielką moc, a z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność. Kto wie, wkrótce może okazać się, że Bowsette dołączy do załogi Super Smash Bros. Ultimate (a Waluigi jeszcze poczeka :P) lub w grze zadebiutuje wspomniana korona!
Równie dobrze temat można po prostu zignorować, prawda? Niemniej szkoda byłoby zmarnować taki potencjał na wypromowanie gry za pomocą zamieszania wywołanego przez fanów. Reklama jest w końcu dźwignią handlu, a takie fanarty nadają się do tego idealnie!
Znacie jeszcze inne przykłady dzieł fanów, które wywołały takie poruszenie w Sieci?
Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!
Komentarze