Gdyby zminimalizować Factorio, świat gry przenieść do 3D oraz dodać lekki element gry logicznej - otrzymalibyśmy Infinifactory.
Początek gry w Infinifactory wygląda niepozornie - jedziemy samochodem w środku nocy, słyszymy różne dźwięki i nagle oślepiające światło przenosi nas do... kontenera. W środku tylko klozet, umywalka, szafka oraz łóżko.
Powoli odkrywamy, że staliśmy się czyimś pupilem - dostajemy nawet specjalne "jedzenie" podobne do tego, które dostają króliki, psy albo koty.
W Infinifactory naszym zadaniem jest budować maszyny dla "większego zła", którego staliśmy się zakładnikiem. Początek gry jest prosty - pierwsze plansze opierają się o zbudowanie odpowiednich taśmociągów i transport produktów z fabryki do wybranego miejsca.
Nad każdym punktem, do którego mamy dostarczyć produkty widnieje ich wymagana liczba. W ciągu następnych plansz poznamy między innymi "spawarki" łączące klocki ze sobą, pistony przesuwające bloku, "skanery" generujące sygnał kiedy klockek znajdzie się obok nich, kable, czy obracacze.
W kolejnych planszach spędzimy już kilkanaście minut, majstrując najróżniejsze mechanizmy produkujące połączone albo obracane elementy.
Dodatkowo Infinifactory posiada wsparcie dla systemu Steam Workshop - pobrać możemy dodatkowo blisko 200 zagadek, plansze są wymagające, jeżeli sama gra okazała się za łatwa tutaj będziecie mieć większy problem.
Niestety cena Infinifactory może Was trochę przestraszyć - na Steam gra kosztuje lekko ponad 20€. Co sądzicie o takiej lekko zminimalizowanej, bardziej "logicznej" formie Factorio?
Gdyby tylko istniał otwarty świat i budowanie ogromnych fabryk... ;-)
Komentarze