Historia mlekiem płynąca
- Autor: Obywatel RP
- Opublikowano: 13 Maj 2016
- Komentuj 1
Jest to historia w której krowy są bardzo ważne
Jest rok 1995. Na światowych listach przebojów króluje ''Gangsta's Paradise", LP3 Trójki okupuje Grzegorz Turnau i ''Bracka" a na ulicach słychać ''Lato" Formacji Nieżywych Schabuff. Cały kraj wymienia stare złotówki na nowe i z radością wydaje je w nowej nieznanej sieci sklepów Biedronka. W tym samy roku powstaje w Polsce pierwszy portal internetowy Wirtualna Polska. W tych jakże doniosłych okolicznościach w jednym z akademików AGH trwa wielogodzinny fundamentalny spór o surowce w grze. Jednym z dyskutujących był Mirosław Dymek, student z wieloletnim doświadczeniem tworzenia gier planszowych - od ich malowania po skomplikowane reguły. Jak to zwykle bywa wystarczy jeden pasjonat aby zarazić pozostałych. Był to przykład wspaniałej pracy zespołowej gdzie łazienka służyła jako sala konferencyjna a w czterech pokojach siedzieli programiści, grafik, scenarzyści. Osoby mniej zaangażowane w sam proces pomagały w testach oraz... podkładaniu głosów. W takich to warunkach rodził się jeden z pierwszych RTSów z kraju nad Wisłą. Jednak zanim doszło do zawiązania się tej grupy pasjonatów musiało wydarzyć się jeszcze kilka ''milowych kroków" w życiu głównego autora. Na IV roku studiów żona Mirosława wyjechała za pracą do Belgii w związku z tym nagle okazało się, że ma on... dużo wolnego czasu. Szczęśliwie natura nie znosi próżni i w niedługim czasie na jego komputerze wylądował Warcraft, świeżutka gra młodego jeszcze kalifornijskiego studia Blizzard. Szybko zwykła rozgrywka okazała się niewystarczająca i młodzieńczą ciekawość skierowała w stronę technicznych aspektów gry. Sukcesem było odkrycie algorytmu odpowiadającego za przesuwanie jednostek. Jak przedstawił to sam autor było to przełomowe odkrycie ponieważ:Jak to zwykle bywa, początkowe założenia wcale nie równały się końcowym. Pierwsza bardzo robocza wersja gry składała się z jednego budynku, czterech postaci i powstała w tydzień. Miała być przepustką dla młodego programisty otwierającą możliwość ciepłej posady z biurkiem i komputerem. Dymek udał się z takim CV do firmy xLand. Uderzył wysoko, firma odpowiedzialna za ''Electro Body" przecierała szlaki producentów gier na naszym rynku. Pech jednak chciał, że gdy pojawił się w drzwiach z dyskietką xLand właśnie zwijał swoje biuro. Na pociechę dostał radę, aby udał się do firmy User, ich wydawcy. Tutaj doszło do kolejnego milowego kroku, ponieważ zamiast pracy dostał... obietnicę, że gdy skończy grę to zostanie wydana.Pomyślałem, że skoro rozszyfrowałem już poruszanie się, to stworzenie klona Warcrafta zajmie mi moment
Protoplasta
Na wniosek wydawcy należało zmienić nazwę z ''Knights & Cows" (dość czytelne nawiązanie do Warcraft: Orcs & Humans) na coś bardziej rodzimego. Młody gamedeweloper szybko wrócił do akademika, zwołał wspomnianych wcześniej pasjonatów i rozpoczęli swoją przygodę ze starym projektem pod nową nazwą - ''Polanie". Sama gra czerpała bardzo dużo z Warcrafta, nic dziwnego. ponieważ była to świetna jak na tamte czasy produkcja, wytyczająca zasady, które obowiązują do dzisiaj. Jednak nie miała ona charakteru ludzi z tej części Europy. Jednym z głównych problemów była kwestia złota.. jakoś trudno sobie wyobrazić złotowąsych Słowian kopiących złoto... może węgiel…Skończyłem kodować i jeszcze rozmawialiśmy, leżąc w łózkach. Rozmawialiśmy o tym, czy w grze ma być na przykład złoto, czy coś innego. I on mówi: ty, a jakby to zrobić tak, żeby krowy dawały mleko i żeby wszystko było za mleko. Głupi pomysł - powiedziałem - idiotyczny, zróbmy to!.
Koniec końców niewielu osobom przeszkadzało, że budynki stawiano za mleko.
W grze wcielamy się w syna księcia Polan, Mirko, który powraca w rodzinne strony po wyprawie wojennej. Okazuje się jednak, że pod jego nieobecność wszystko co się dało zostało spalone, zniszczone, zagrabione i zgwałcone. Mirko zbiera swoich wojów, odbudowuje osadę i rozpoczyna krwawą vendettę. Do przejścia gracz miał 25 scenariuszy, większość na zasadzie ''wybuduj, zbieraj, zniszcz" - używając dostępnego arsenału w postaci wojów, włóczników, rycerzy, kapłanów czy strzyg. No i tyle z fabuły....Polanie. Biała kreska czyli najważniejszy surowiec, mleko
Sześć miesięcy po pierwszym spotkaniu w firmie User, w marcu 1996 roku na katowickich targach Playbox "Polanie" zgarnęli główną nagrodę a Dymek udzielił swojego pierwszego wywiadu dla telewizji - w pożyczonej marynarce, bo swojej jeszcze nie miał. Pierwsza część ''Polan" sprzedała się w liczbie około 6000 sztuk. Teresa Dymek wspominała, że podczas prac nad grą nikt nie myślał żeby na niej zarobić - robili to z pasji. Zostało to nagrodzone - niedługo później do drzwi pokoju Dymków zapukał prezes TopWare, jednej z najstarszych i największych firm wydających gry. Pudełkowa wersja ''Polan" składała się z 6 dyskietek 3,5 cala - na jednej była gra a na pięciu pozostałych intro. Niedługo później gra została wydana na płycie CD - dodano nowe misje, jednostki oraz poprawiono kilka dość istotnych błędów. W pierwotnej wersji NPC miały ogromny problem z palisadą - doskonale pamiętam, że sam większość misji przeszedłem... budując fortyfikacje i zajmując coraz to większy teren. ''Polanie" trafili również na zagraniczne rynki - powstała niemiecka wersja. Zmieniona została nazwa gry na ''Victory'', mapa wskazujące cele misji zamiast Polski pokazywała Niemcy. Zamieniono również dźwięki na niemieckojęzyczne. Czeska wersja znana jest pod nazwą ''Osadnici"Niemiecka wersja .....
Gra doczekała się kontynuacji - ''Polanie II" wydani zostali w 2003 roku i jest to opowieść na całkiem oddzielny wpis. Źródła:- "Zrób jakąś grę" Wywiad Marcina Strzyżewskiego z Mirosławem Dymkiem,
- "Nie tylko Wiedźmin. Historia polskich gier komputerowych" Kosman Marcin, wydawnictwo Open Beta, 2015
Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!
Komentarze