Miliard dolarów to kwota, która może już robić wrażenie nawet dla takiego giganta elektronicznej rozrywki jak Electronic Arts. Ale właśnie o takiej sumie pieniędzy mówi się w przypadku zysków jakich EA spodziewa się dzięki wydawanym do swoich gier DLC.
I co z tego, że powoduje to frustrację wielu graczy, którzy kupując grę mają nadzieję że producent zawarł w niej wszystko co tylko mógł - słowem, że dostajemy w 100% gotowy produkt. Takie czasy odchodzą do lamusa, a wydawcy bez skrępowania częstują nas płatnymi dodatkami bez których gra już po kilku dniach rozgrywki traci swą magię.
W artykule przygotowanym przez portal
Bloomberg możemy wyczytać w jaki sposób gry sportowe w szczególności przyczynią się do osiągnięcia tej zawrotnej sumy. Cały materiał skupia się na mało popularnej w Europie symulacji footballu amerykańskiego Madden 15.
Gra została wydana ledwo wczoraj i nie jest dostępna na komputery PC, a już pojawiają się dane dotyczące pieniędzy jakie Madden zarobi dla swoich twórców.
Słowami swojego rzecznika Johna Reseburga EA twierdzi, że tylko ta jedna produkcja zarobi dla firmy 300 milionów $. Ale mowa tu o jedynie podstawowej wersji, gdyż DLC ma wygenerować dodatkowe 50 milionów.
W amerykańskich sklepach gra kosztuje około 60 $. Ale spora część fanów footballu amerykańskiego jest gotowa wysupłać dodatkowe kilka dolców na to co producent mógł spokojnie umieścić w podstawowej wersji gry. Mowa więc tu o znanym z Fify trybie Ultimate Team, ale także koszulach, trenerach, a nawet stadionach.
Zwłaszcza tryb Ultimate Team ma być wyjątkowo dochodowy. Nie dziwota, europejczycy nie szczędzą grosza na zakup zawodników w FIFA to dlaczego amerykanie mieliby oszczędzać na symulacji swojego sportu numer 1? Sam tylko Madden zaliczył 350% wzrostu dochodu dzięki zawartości, którą odpłatnie można pobrać z sieci w porównaniu do ubiegłego roku. I już kolejne 50 milionów wpada do kieszeni EA. Można? Można.
Kolejne kawałki tortu to usługi nie związane z grami sportowymi, choć te zdaniem EA będą miały najbardziej znaczący wpływ na osiągnięcie zawrotnego miliarda dolarów. EA zgarnia niemałe sumy pieniędzy dzięki Battlefield Premium czy usługom zapewniającym nam czasowy dostęp do tej czy innej zawartości.
Elekronicy przychody rzędu miliarda dolarów osiągnęli już w 2012 roku, jednak wtedy na zysk ten składały się podstawowe wersje gry i DLC. Teraz mowa o 1 miliardzie dolarów tylko i wyłącznie z wypuszczanych dodatków. W ciągu 2 lat wykształcił się zupełnie nowy model biznesowy, który można by powiedzieć podwoił pieniądze jakie zarabiają na graczach wydawcy.
A jakie jest Wasze podejście do tej sprawy? Wspomagacie EA swoimi pieniędzmi za dodatki czy wolicie zostać przy tym co oferuje się Wam w podstawowej wersji gry?
Komentarze